Savage Machine
#1
Savage Machine - Abandon Earth (2018)

[Obrazek: R-12541966-1537284658-9524.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Exodus 06:19
2.Age of Machines 05:38
3.The Hunter 04:56
4.Time Traveler 07:34
5.Behind the Veil 03:07
6.The Fourth Dimension 05:20
7.Fall of Icarus 06:11
8.Event Horizon 02:12
9.Savior 07:55
10.Welcome to Hell 04:22

rok wydania: 2018
gatunek: power metal/ progressive power metal
kraj: Dania

skład zespołu:
Troels Rasmussen - śpiew
Simon Kalmar Poulsen  - gitara
Jacob Vestergaard Druedahl Bruun - gitara
Benjamin "Atlas" Andreassen - gitara basowa
Martin Helbo - perkusja


Ta grupa z Aarhus działała początkowo od roku 2010 pod nazwą MOMENTUM, zmieniła ją w 2014 na obecną i teraz debiutuje albumem "Abandon Earth" wydanym nakładem własnym. Jej członkowie nie są szerzej znani poza Rasmussenem, który zaliczył epizod w heavy metalowym WITHIN HATE. Wydaje mi się, że jest w jakimś stopniu album "z kluczem", którym jest słowo Savior. Jeśli dodać do tego Iron, to otrzymamy IRON SAVIOR i zawartość połowy tej płyty bardzo wyraźnie wskazuje na wzorowanie się właśnie na muzyce Niemców z wczesnego etapu działalności.

Takie kompozycje jak Age of Machines, The Hunter, Event Horizon, czy też w końcu Savior stanowią wierne odbicie szybkich melodyjnych killerów IRON SAVIOR w tej specyficznej otoczce s-f, z gitarowym wyrażeniem całości. Z drugiej strony jednak te akcenty opowieści, które u IRON SAVIOR były malowane czymś więcej, niż tylko tradycyjnym speed melodic power, tutaj, u Duńczyków, przybierają formę kompozycji o wyraźnie progresywnym charakterze, gdzie SAVAGE MACHINE idzie własną drogą. Rzecz jasna nie można mówić tu o drodze specjalnie oryginalnej, ani też o progresywności gigantów gatunku, jednak wszystko to jest słyszalne już na początku w Exodus, potem w Time Traveler, Behind the Veil, Fall of Icarus i Welcome to Hell. Oba gatunki gdzieś przenikają się w Event Horizon.
To, co robią, robią dobrze, a raczej bardzo dobrze i chociaż nie można mówić tu o geniuszu kompozycyjnym, to w obu formach wyrazu zaprezentowali po jednej wyśmienitej, godnej najwyższej pochwały kompozycji. Jako zespół z kręgu IRON SAVIOR zaatakowali niezwykle dynamicznym Savior, który może już i był nagrywany dziesiątki razy, ale takie killery można nagrywać i setki razy i nigdy się nie znudzą. Niewiele odstaje tutaj The Hunter. W opcji bardziej progresywnej po prostu zachwycili mnie w Behind the Veil, utkanym z przestrzennej gitary, pustki, smutku i kapitalnego wokalu Rasmussena.
Właśnie, Rasmussen. Ten chłopak ma po prostu niesamowity głos, głos jak dzwon i pocisk rakietowy, absolutnie czysty w wysokich partiach, lekko szorstki z lekką naturalną wibracją. To wszystko słychać w tej kompozycji idealnie, w pozostałych prawie równie dobrze. No coś pięknego, coś poruszającego z obszarów Metalowej Krainy Łagodności.
Grupa składa się z wysokiej klasy muzyków, bardzo zgranych i słychać, że wiele pracowali razem. Wyborny jest basista Benjamin "Atlas" Andreassen i oni to czują, bo dają mu mnóstwo miejsca, także na pierwszym planie jak w Welcome to Hell, czy w The Hunter. Bezbłędna praca gitarzystów z kilkoma naprawdę ekscytującymi momentami w niemal każdej kompozycji.

Album jak na self release jest bardzo dobrze wyprodukowany, przy czym jak zdecydowana większość tego, co wychodzi w Danii jest to styl niemiecki a nie skandynawski.  Bliskie skojarzenia pod tym względem to chyba "Battering Ram" IRON SAVIOR, albo brzmienie SAVAGE CIRCUS.
Jest to udana płyta, dobrze rokująca SAVAGE MACHINE. Wokalista wspaniały i gdyby tak zaśpiewał z drugim rakietowym głosem - Oscarem Carlquistem z RAM? No, to by się wtedy działo!
Grupa musi jednak się bardziej określić, bo teraz jest za mało progresywności dla fanów takich rzeczy i za mało melodic power Zbawców jak na jeden album. Te dwie grupy słuchaczy nie stoją na tych samych pozycjach.


Ocena: 8/10

new 9.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości