Social Scream
#1
Social Scream - Initiation to the Myths (2018)

[Obrazek: R-12558004-1538043437-9536.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Rainbow of Souls 01:54
2.Metal Retaliation 02:55
3.Blacksmith 04:52
4.Prison of Freedom 05:51
5.List of Sins 04:25
6.No Faces Reflected 06:19
7.Wolf Karma 05:23
8.Life Remains 06:05
9.Unblood 05:37
10.Initiation to the Myths 06:35
11.From Ashes to Hope 04:03

rok wydania: 2018
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Chris Vorvis - śpiew
Vlasis Diamantakos - gitara
Dimitris Thomakos - gitara basowa
Nick Samios - perkusja
Chris Dimakos - instrumenty klawiszowe


Jest to druga płyta tego zespołu ze Sparty (tak, tak!), tym razem wydana przez małą grecką wytwórnię New Dream Records. Album powstał w roku 2017, ukazał się w czerwcu już po faktycznym rozpadzie składu, który go nagrał. Obecnie tylko Vorvis i Diamantakos pozostali w zespole i dołączyli zupełnie nowi, nieznani dotąd muzycy.

SOCIAL SCREAM gra mocny power metal z klawiszami, brutalnym wokalem ocierającym się o growl lub z wokalem czystym, jednak także podbarwionym ostrością oraz melodiami bardziej skandynawskimi niż w tradycji greckiej, choć można się tu doszukać na przykład ostrzejszej wersji debiutu X-PIRAL (No Faces Reflected czy też Wolf Karma). Dwa typy wokali przeplatają się, uzupełniają, gitary ciężkie i ostre punktują i pulsują. Jeszcze inne brzmienie głosu można usłyszeć w nowocześnie prezentującym się Life Remains, zdradzającym progresywne inklinacje SOCAL SCREAM. Pomysłów na bardzo dobre melodie tu nie brakuje, jak w rewelacyjnym pod tym względem Prison of Freedom, lecz bardzo brutalne fragmenty niemal w death thrashowym stylu psują wrażenie. Umieszczony na początku Metal Retaliation w ogóle może wywołać mylne wrażenie co do intencji i stylu muzycznego tej grupy. W takiej konwencji List of Sins jest po prostu trywialny i słaby. Klawisze są eteryczne, zaledwie gdzieś na trzecim planie, daleko za potężną gitarą i tak lubianą przez greckie zespoły głośną i mocną sekcją rytmiczna, która tu spisuje się bardzo dobrze. Embrionalna grecka epickość słyszalna jest w Unblood oraz w Initiation to the Myths, jednak podana w tak brutalnej formie i psychodelicznej otoczce, natychmiast idzie w zapomnienie przytłoczona potęgą ryczącej gitary. From Ashes to Hope to znów jakaś próba wejścia obszary melodic gothic/death, ale natarczywość tego przemówienia zabija cały klimat, który nieco wraca w delikatnej partii gitary akustycznej.

Technicznie zespół prezentuje bardzo przeciętne umiejętności, trudno kogokolwiek wyróżnić. Nie bardzo wiadomo, jaka idea faktycznie przyświecała tu twórcom tego materiału, bo próby pogodzenia melodyjnego heavy power z death thrashem i progresją zazwyczaj kończą się niepowodzeniem. Żeby w takim miksie gatunkowym przykuć uwagę słuchacza, potrzeba naprawdę sporego potencjału, a takim SOCIAL SCREAM w ówczesnym składzie nie dysponował.
Może teraz w nowym składzie pokaże coś więcej, ale jakoś w to wątpię.


Ocena: 4,6/10

new 9.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Social Scream - Organic Mindset (2020)

[Obrazek: R-15618185-1594643746-4718.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Stigmata 01:41
2.Connect 04:11
3.Insane Sun 04:00
4.Truth Divider 03:58
5.Days Repeating 04:28
6.Hive of Fire 05:41
7.War Demons 05:08
8.If I Were the Devil 03:55
9.World of Shadows 04:26
10.Taleton 10:01

rok wydania: 2020
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Vlasis Diamantakos - śpiew, gitara
Giannis Lymberakos - gitara
Alexandros Oikonomou - gitara basowa
Dimitris Kiousis - perkusja
oraz:
Kimonas Alex - gitara (4, 5, 6, 7, 9, 10)

No cóż, należało w końcu sprawdzić, jak sobie radzi SOCIAL SCREAM w nowym składzie i jaką muzykę teraz ten zespół proponuje na albumie "Organics Mindset", wydanym w marcu 2020 nakładem własnym.

Zespół trochę uporządkował swoją muzykę, jest to teraz bardziej homogeniczny heavy/power, choć eklektyczny Connect wydaje się być kompozycją jeszcze z poprzedniej epoki. Dużo tu także przeciętnego, sprawnego riffowo, ale bez wyraźnych, konkretnych linii melodycznych heavy/power z thrashowymi elementami jak Insane Sun, Truth Divider, czy twardo zagrany World of Shadows. Ten utwór akurat można uznać za interesujący w dusznej, masywnej konwencji.
Nieźle budują chłodny, surowy klimat lekko epickiego grania w Days Repeating, Hive of Fire nawiązuje zasadniczo do amerykańskiej odmiany heavy/power jednak raczej takiego z dalszego, umiarkowanie brutalnego zaplecza i to także jest po prostu przeciętne. Na pewno jakoś się tu wyróżnia łagodny w pierwszej akustycznej części z tłem symfonicznym War Demons, jednak gdyby nie wzmocnienie tego wszystkiego w rozwinięciu, byłby to kolejny blady numer, a tak mamy nieco surowego dramatycznego heroizmu. Prowadzony radiową narracją If I Were the Devil  to zupełne nieporozumienie.
Coś innego proponują w instrumentalnym kolosie Taleton, wzbogaconym o wokalizy żeńskie (Giota Soumaki), jednak też do końca nie jest jasne, czy chodziło o ponury epic heavy, czy o progresywność, bo treści w sumie nie ma tu wiele, jak na tak długi utwór. Najlepsza jest końcówka w szybkim death/thrashowym tempie. Może to nawet najlepszy fragment całej płyty...

Vlasis Diamantakos to dobry gitarzysta i okazał się także dobrym wokalistą, nowi członkowie zespołu zagrali jak należy, ale poza solidnym, mocnym i stalowym soundem zespół po raz kolejny pokazał, że kreatywność nie jest jego mocną stroną.
Jest lepiej niż w roku 2018, ale ten skok jakościowy jest niewielki.


ocena: 6/10

new 25.11.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości