Beyond The Katakomb
#1
Beyond The Katakomb - Beyond The Katakomb (2018)

[Obrazek: R-13066792-1547466530-7631.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Pavor Nocturnus 04:48
2.The Parallel God 05:35
3.Catacombs 04:12
4 The Killing 04:07
5.Strain of the Lycanthrope 05:19
6.The Exegesis 04:44
7.We Rule the Night 03:44
8.Sin Eater 03:55
9.The Otherkin 04:59
10.Revealing the Concealed 05:00
11.Veilpiercer 06:11
12.The Spark Divine 02:50

rok wydania: 2018
gatunek: melodic power metal/ modern rock
kraj: Szwecja

skład zespołu:
L.G. Persson - śpiew
Daniel Palmqvist - gitara
Johan Niemann - gitara basowa
Henrik Ohlsson - perkusja, harsh
Matt Guillory - instrumenty klawiszowe

BEYOND THE KATAKOMB to nowy zespół ze Szwecji sformowany w 2015 roku, a jego skład jest ze wszech miar interesujący. Jako wokalista sam L.G.Persson z THE STORYTELLER (chwała za reaktywację i nową płytę tego zespołu!), Henrik Ohlsson, perkusista SCAR SYMMETRY, weteran basu Johan Niemann (EVIL MASQUERADE, MIND'S EYE, EVERGREY, TEARS OF ANGER, THERION) plus klawiszowy wirtuoz Amerykanin Matt Guillory. Daniel Palmqvist to gitarzysta znany ze współpracy między innymi z takimi wokalistami jak Edman czy Joe Lynn Turner.
Wybuchowy alians wybitnych postaci sceny metalowej stawia sobie za zadanie zagrać wspólnie coś interesującego, a płyta ukazała się nakładem Black Lodge Records w czerwcu.

Płytę wyprodukował producent  szwedzkiego SCAR SYMMETRY, wydała szwedzka wytwórnia Black Lodge Records i ogólnie to wszystko jest bardzo szwedzkie, w mocno modern stylu, ze śladowymi ilościami progresji i klasycznego power metalu. Modern power melodic metal/rock dominuje na tym albumie niepodzielnie i tylko czasem przyjmuje bardziej tradycyjną formę, jak w delikatnych i lekkich Pavor Nocturnus i The Exegesis. Bardzo ładnie i przebojowo wypadł We Rule the Night, gdzie mamy duet wokalny męsko-żeński i ten numer zapewne będzie lokowany gdzieś na listach przebojów. Z lekko progresywnych w zamyśle Catacombs i Sin Eater faktycznie niewiele wynika. Dużo modern grania w The Parallel God, The Killing, Strain of the Lycanthrope czy też The Otherkin. Elektroniczne aranżacje, harsh Henrika Ohlssona oraz pewna nachalna przebojowość nasuwa porównania do SCAR SYMMETRY w dostępnej dla radiowego słuchacza formie. W Veilpiercer gdzieś pomyka duch obecnego TAD MOROSE, rozwadniany przystępną łagodną melodyką wokalu.

Album nie jest ani zanadto ciężki, ani specjalnie przebojowy. Wysokiej klasy muzycy prezentują wysokie umiejętności w kompozycjach, które w pamięć nie zapadają, rasowego przeboju czy też poruszającego balladowego songu brak. Persson śpiewa dobrze, choć bez zęba, klawisze Guillory słyszało się znacznie lepsze niż te przetworzone wielokrotnie elektroniczne dźwięki. Zdecydowanie należy wyróżnić Daniel Palmqvista, który zagrał na tym LP wiele porywających solówek i pięknie zakończył go nostalgiczną gitarą w instrumentalnym The Spark Divine. O sekcji rytmicznej można tu powiedzieć niewiele, poza tym, że Ohlsson opukuje swój zestaw bardzo zachowawczo.
Taka nieco bezpłciowa muzyka, nie bardzo wiadomo czy dla fanów power metalu, czy nowocześnie zagranego rocka z metalowym zacięciem.
Nie wydaje mi się, by ten zlot gwiazd był czymś więcej, niż tylko stratą czasu.

ocena: 5,2/10

new 11.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości