Armored Dawn
#1
Armored Dawn - Barbarians In Black (2018)

[Obrazek: R-11613249-1519436886-8627.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Beware of the Dragon 04:39
2.Bloodstone 03:47
3.Men of Odin 04:08
4.Chance to Live Again 04:01
5.Unbreakable 04:05
6.Eyes Behind the Crow 03:47
7.Sail Away 03:59
8.Gods of Metal 03:29
9.Survivor 03:45
10.Barbarians in Black 03:53

rok wydania: 2018
gatunek: power metal/gothic metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Eduardo Parras - śpiew
Timo Kaarkoski - gitara
Tiago de Moura - gitara
Fernando Giovannetti - gitara basowa
Rodrigo Oliveira - perkusja
Rafael Agostino - instrumenty klawiszowe


Jest to druga płyta power metalowej ekipy z Sao Paulo, która gra epicką odmianę tego gatunku, wydana przez AFM Records w lutym.

Otwarcie w postaci Beware of the Dragon jest bardzo typowe dla stylu tej grupy - mocne niemal power/thrashowe riffy o skandynawskim pochodzeniu (Kaarkoski!), łagodne refreny  i klawisze w tle. To, że część ekipy udziela się także w popularnym brazylijskim gothic metalowym RAVENLAND słychać w Bloodstone, w charakterystycznym tempie i z bogatym tłem klawiszowym. Unbreakable to także bardziej sentymentalny gothic w suomi stylu niż power metal, jest to jednak kompozycja co najmniej dobra w kopiowaniu przede wszystkim CHARON.
Mieszają style i gatunki w Men of Odin, gdzie ostre riffy rozdzielają niemal modern rockowe zaśpiewy wokalisty. No, nie wiem czy Odyn byłby zachwycony słysząc tak mało epickie i surowe wykorzystanie jego wizerunku. Chance to Live Again to kapitalne modern riffy gitarowe godne najlepszych ekip grających w Skandynawii, szkoda jednak, że to jest rozmywane takimi przesłodzonymi refrenami. Część instrumentalna po prostu niszczy tym gitarowym, bezlitosnym atakiem. Eyes Behind the Crow, a także kilka innych kompozycji zdradza lekkie progresywne zacięcie w przenikaniu się gatunków w obrębie kompozycji, jednak da się zauważyć, że Eduardo Parras to nie jest szczególnie interesujący wokalista, może poza ładnie i ciepło zaśpiewanym przebojowym suomi metal songiem Sail Away. Gods of Metal to znakomity rycerski heavy power w średnim tempie z kruszącymi, demolującymi riffami i właśnie tylko ten wokal Parrasa nie jest przekonujący. Dobrze, że bojowe chórki wspierają go w tle. Natomiast niczego dobrego nie można powiedzieć o Survivor, mdłym rockowym utworze stylizowanym  w gitarach na bojowy heavy metal. No, ten refren w sam raz pasowałby do emo rocka, niestety. Tytułowy Barbarians in Black to charakterystyczny dla stylu albumu mix epickiego power metalu ze skandynawskim gothic, z nowocześnie brzmiącą gitarą i jest to chyba najlepszy numer na płycie.

O ile Parras jest taki sobie, zwłaszcza gdy próbuje naśladować metalowych frontmanów lat 80 tych, to reszta ekipy gra wybornie, z Timo Kaarkoski na czele. Gra on w sposób zupełnie nietypowy dla sceny brazylijskiej, opiera się gdzie tylko może  na patentach nowocześnie podanego gothenburga i z lekka spycha w cień bardzo solidnego Tiago de Moura.
Sekcja rytmiczna jest rewelacyjna, ale jak może być inaczej, skoro na basie punktuje i akcentuje Fernando Giovannetti z AQUARIA? Rodrigo Oliveira z zasłużonego thrashmetalowego KORZUS, gra tu bardzo swobodnie i jest kilka momentów, gdy jeśli przyspieszają, to pokazuje całe szerokie spectrum swoich umiejętności.

Płyta została wyprodukowana znakomicie, po szwedzku i to najbardziej słychać w brzmieniu gitar (najbliżej do SCAR SYMMETRY?) i specyficznym umiejscowieniu instrumentów klawiszowych w przestrzeni.
Jedyny problem to polega na tym, do kogo realnie skierowana jest muzyka? Dla fanów epic power przyciągniętych okładką jest tu zbyt dużo melancholijnego suomi metalu, a zwolenników tego z kolei gatunki z pewnością z lekka zniechęcą akcenty power metalowe i rycerska epickość, przebijająca tu i ówdzie.
Jeśli jednak ktoś lubi takie i takie klimaty, to płyta jest jak najbardziej w porządku.


Ocena 7,6/10

new 12.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Armored Dawn - Power of Warrior (2016)

[Obrazek: R-12945476-1557921224-7943.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Viking Soul 05:23
2.Too Blind to See 03:27
3.Prison 05:36
4.My Heart 04:30
5.Power of Warrior 06:09
6.Far Away 04:31
7.Mad Train 04:40
8.Glances in the Dark 04:38
9.King 05:33
10.Someone 06:14
11.William Fly (The Pirate) 04:22

rok wydania: 2016
gatunek: power metal/heavy metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Eduardo Parras - śpiew
Timo Kaarkoski - gitara
Tiago de Moura - gitara
Fernando Giovannetti - gitara basowa
Guga Bento - perkusja
Rafael Agostino - instrumenty klawiszowe

Grupa ARMORED DAWN pochodzi z São Paulo, a założona została w roku 2011. Grupuje muzyków mniej lub bardziej znanych na scenie brazylijskiej, a swoją pierwszą płytę wydała w roku 2016 nakładem brazylijskiej wytwórni Voice Records. Poprzedziła ją EP pod tym samym tytułem.

ARMORED DAWN gra tu po części epicki power metal, przystępny i odległy od pokrętnej stylistyki zespołów z kręgu Andre Matosa i ANGRA. Raczej można by mówić o jakiejś metalowej filozofii wywodzącej się od SABATON, może dlatego, że głos i maniera wokalna Eduardo Parrasa przypomina Brodena. Brazylijczycy jednak nie kopiują wojennego schematu SABATON, tworząc własny obraz grania, po części poświęconego Wikingom i tematom fantasy.

W uroczystych, podniosłych kompozycjach epickich grupa pokazuje bardzo wysoka klasę i znakomity jest niezbyt szybki, monumentalny Viking Soul na samym początku tego LP. Jeśli tego typu kompozycje są w przypadku grup brazylijskich często mocne przerysowane, to tutaj mamy doskonale wyważone proporcje pomiędzy melodią, a epickim klimatem. Ta grupa ma talent do wolniejszych metalowych songów i pięknie prezentuje się dumny i lekko melancholijny My Heart. Przy tej okazji trzeba wspomnieć pewną wadę wokalisty. Gdy śpiewa jak Broden jest bardzo fajny, ale gdy próbuje wcielać się w kogoś innego, to już jest różnie. Niestety, zazwyczaj gorzej. Nie pozostając tylko w stylistyce lat 80 tych grają także znacznie nowocześniej i wtedy bywa bardzo ciekawie. Zagrany w umiarkowanym tempie Prison z kapitalnymi klawiszami w tle jest bardzo teatralnie zrobiony i mało które zespoły umieją to zrobić tak frapująco. Tu przypominają mistrzowski pod tym względem DESERT z Izraela. Może się także podobać malowany wieloma rockowymi inspiracjami bujający Far Away. Mordercze, fenomenalne klawisze w stylu Jona Lorda! Moc! W King zaskakują symfonicznym wstępem i epickim classic metalowym rozwinięciem i jest to kolejny znakomity monumentalny, heroiczny song na tym LP.
Niestety, repertuar jest nierówny. Too Blind to See to takie trochę niemieckie metalowe przyśpiewki przy kuflu piwa Braci metalu. Nieźle zaczynający się Power of Warrior kompletnie pada w fatalnym sztampowym refrenie i aż szkoda tych podniosłych manowarowych fragmentów jakie się tu pojawiają. Zmarnowany potencjał. Mało ciekawy jest także nieco nowocześniej podany hard'n'heavy w Mad Train oraz w Glances in the Dark. Bardziej typowy melodic power metalowy Someone jest dobry, ale gdyby ten album wypełniały tylko takie kompozycje, to była to płyta na jeden raz. Natomiast za samą końcówkę w apokaliptycznym stylu lat 70-tych należą się słowa uznania. Bardzo stylowo i elegancko to zostało zrobione. Jak URIAH HEEP.

Bardzo dobrze grają instrumentaliści, perkusja jest bojowa (prawdziwe litaury!), ale największe wrażenie robią te stylizowane na lata 80 klawisze Rafaela Agostino. Aż trudno uwierzyć, że tak można dobrze to dobrać do modern brzmienia gitar. Niech żyją Hammondy!
Ten album wyprodukował razem z Fernando Giovannetti sam Mistrz Tommy Hansen w swoim studio. Miksowali i poddawali masteringowi Szwedzi. Nazwiska Jonas Mats Kjellgren i Peter Tägtgren mówią same za siebie i końcowy efekt jest fantastyczny łącząc latynoskie ciepło ze szwedzką głębią i mocą. Jest to jeden z najlepiej wyprodukowanych albumów z power metalem z roku 2016, z fenomenalnie zrobionymi gitarami, potężną perkusją, basem i niesamowicie klarownymi klawiszami na planie drugim. Mistrzostwo!
Ogólnie w ramach podgatunków melodyjnego metalu jest tu spory rozrzut stylistyczny, aż za duży. Niemniej dobrze się tego słucha, a nawet świetnie w kilku najbardziej udanych utworach. Może nie jest to album w całości zasługujący na ocenę bardzo dobrą, ale ja uwielbiam właśnie takie klawisze....


ocena: 8/10

new 1.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Armored Dawn - Viking Zombie (2019)

[Obrazek: R-14287599-1571500589-1738.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Ragnarok 04:14
2.Animal Uncaged 03:43
3.Zombie Viking 04:09
4.Fire and Flames 03:47
5.The Eyes of the Wolves 03:47
6.Face to Face 03:38
7.Drowning 04:43
8.Heads Are Rolling 04:20
9.Blood On Blood 03:33
10.Embrace the Silence 04:03
11.Rain of Fire 03:53

rok wydania: 2019
gatunek: modern melodic metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Eduardo Parras - śpiew
Timo Kaarkoski - gitara
Tiago de Moura - gitara
Fernando Giovannetti - gitara basowa
Rodrigo Oliveira - perkusja
Rafael Agostino - instrumenty klawiszowe

Trzecia płyta ARMORED DAWN ukazała się w październiku 2019 nakładem brazylijskiej wytwórni Shiginami Records.

O płytach z melodic moden metalem pisze się trudno, bo i kompozycje zazwyczaj są trudne do zdefiniowania. A ta trzecia płyta to właśnie w zdecydowanej większości modern granie, w tych obszarach, które kiedyś wyznaczyły grupy skandynawskie. Tyle, że grupy skandynawskie ewoluowały z kierunków brutalniejszych zazwyczaj, a nie z grania na pograniczu heavy/power/gothic jak ARMORED DAWN. Ewolucja sprowadziła Brazylijczyków na pewne muzyczne manowce. Głównie dlatego, że na obszary modern melodic zespół przemieścił się zachowawczo i ostrożnie. Ragnarok to jeszcze taki  melodyjny, lekko poetycki heavy/gothic z poprzedniej płyty, jakby na zachętę, a potem to co tu można usłyszeć, to standard gatunku melodic modern, ale taki gdzie nigdzie w zasadzie nie został postawiony decydujący akcent. Tak, te wstępy klawiszowe to modern elektronika, ale po parunastu sekundach zazwyczaj nic za tym w tym obszarze nie idzie, modern screamo wokale pojawiają się gdzieś tam w dziwnych miejscach, jakby dodane wstydliwe, na planie drugim, a zasadniczy wokal jest blady, w emanacji słaby, miękki, bardziej w stylu gothic rocka nieraz lub alternative. Zresztą i sam alternative rock/metal pobrzmiewa tu i ówdzie bardzo wyraźnie i często w sposób zupełnie nieuzasadniony.
Istota modern melodic jest niepohamowana i niekwestionowana bezczelna przebojowość, dążenie do zniewolenia zaraźliwymi frazami refrenów i gitarowo elektronicznych natarć, jednoznaczną prostotą, a nieraz i transowością. ARMORED DAWN gra tu zaś grzecznie, układnie, sprawnie, ale niczym nie porywa, niczym nie zachwyca, bo ten modern bunt jest pozorny. Co więcej, te pozory podtrzymuje i potęguje bardzo dobra modern produkcja, selektywna, momentami wyrafinowana w brzmieniu elektroniki, ale chyba tylko bardziej podkreślająca określoną pustkę muzyczną, jaka tu panuje.
Czy takim wokalem, jaki można usłyszeć w Blood On Blood jest szansa być prawdziwym w tym gatunku? No, przecież nie.
Może trochę w gothic rocku, ale czy to jest poziom LACRIMAS PROFUNDERE? No, przecież nie. Podjazdy pod gothic są bardzo niebezpieczne, jeśli się w tej materii nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Modern metal nie musi być tak dynamiczny jak ostatnie płyty MERCENARY czy SCAR SYMMETRY, ani tak rockowe jak SONIC SYNDICATE. Może to być super atrakcyjne granie w stylu SPARZANZA z ich średniego okresu, ale ARMORED DAWN nie ma pomysłu na takie melodie i stworzenie takiego klimatu jak wymieniony zespół.

Miałkie, ułożone, radiowo bezpieczne kompozycje praktycznie przez cały czas i nic w pamięci nie zostaje.
Gdzieś na końcu dopiero, w naprawdę bardzo dobrym, dynamicznym i pobudzającym Rain of Fire ARMORED DAWN kruszy fantastycznymi gitarami i dokłada killerski refren. Tylko tyle... Za mało, by tę płytę uznać za dobrą. Nie tędy droga, to nie jest właściwy kierunek.


ocena: 6,5/10

new 20.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości