Visigoth
#1
Visigoth - Conqueror's Oath (2018)

[Obrazek: R-14596110-1577837602-9956.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Steel and Silver 06:01
2.Warrior Queen 05:28
3.Outlive Them All 04:32
4.Hammerforged 04:55
5.Traitor's Gate 06:53
6.Salt City 03:49
7.Blades in the Night 04:18
8.The Conqueror's Oath 06:25

rok wydania: 2018
gatunek:  heavy/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Jake Rogers - śpiew, gitara
Jamison Palmer - gitara
Leeland Campana - gitara
Matthew Brown Brotherton - gitara basowa
Mikey Treseder - perkusja


Wizygoci z Salt Lake City, pod wodzą Jake Rogersa prezentują swój drugi album. Sieją true metalowe zniszczenie rozwijając swój epicki styl z LP "The Revenant King".

Totalne zniszczenie jest tuż tuż, a nawet zostało przekroczone w niesamowitym rycerskim Steel and Silver. Ten numer to niby te same klimaty co JUDICATOR, ale ten ładunek epiki przy mniejszym natężeniu całości jest zdumiewający. Zdecydowanie kandydat do tytułu Best Epic Track 2018. Tu się przypominają Dni Chwały TWISTED TOWE DIRE, jeśli ograniczymy się do USA. Co za wokal, co za chóry, co za wzniosłość i patetyczność w melodii. Moc! VISIGOTH nie gra tak energetycznie jak JUDICATOR, opiera się na bardziej tradycyjnej formie heavy metalu, no i na znakomitym wokalu Jake Rogersa. Ten facet ma wspaniały zasięg w średnich rejestrach i zdumiewającą umiejętność przechodzenia do wyższych bez najmniejszych problemów (Tak, tak - a capella  we wstępie Traitor's Gate!). Dobrze gra też na flecie, co pokazuje w bardziej classic heavy Warrior Queen z dosyć łagodnym refrenem i ekscytującą wolniejszą częścią. Jego popis w dumnym Hammerforge z chórkami bojowymi w tle jest kwintesencją epickiego, rycerskiego classic heavy metalu. W dynamicznym power Outlive Them All i Blades in the Night zbliżają się do JUDICATOR, grając nieco delikatniej i bardziej zwiewnie, ale patos rycerski dokładnie ten sam. Tu też ujawnia się fakt, jak dobrym gitarzystą jest Rogers i jak dzielnie wspierają go pozostali gitarzyści. Tyle tu pełnych bojowej pasji porywających solówek gitarowych... Chyba tyle ile jest numerów na płycie.
Czemu na tym albumie znalazł się Salt City? Trochę to dla mnie zagadka, bo to tak naprawdę numer z zupełnie innej muzycznej bajki, inny amerykański heavy metal, może nawet nowocześniej podany US Metal, jak kto woli. W każdym razie jest to danie z zupełnie innego metalowego menu. A zakończenie w postaci majestatycznego i surowego zarazem The Conqueror's Oath classic epic to czasy i styl MANOWAR z "Into Glory Ride". Coś pięknego, coś poruszającego, coś metalowego w najbardziej archetypowej formie. Zniszczenie w wolnych, dostojnych tempach. Stal i granit.
Wspaniała amerykańska perkusja - grzmiąca bezkompromisowo obudowana dźwięcznymi blachami i basem idącym krok w krok z centralką. Mocarne lecz nieprzesterowane gitary i nad tym wszystkim polatuje Jake Rogers, ma wszystko pod kontrolą, góruje rządzi i jest potężnym głosowym instrumentem.

Metal Blade, która wydała ten album w lutym 2018 ma w rękawie potężnego asa.
Ten zespół już teraz jest wielki, a co może stworzyć już w najbliższej przyszłości?


ocena: 9.7/10

new 19.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Visigoth - The Revenant King (2015)

[Obrazek: R-6619248-1423229371-2633.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Revenant King 08:08
2.Dungeon Master 06:08
3.Mammoth Rider 07:13
4.Blood Sacrifice 07:44
5.Iron Brotherhood 06:33
6.Necropolis (Manilla Road cover) 03:22
7.Vengeance 06:37
8.Creature of Desire 05:01
9.From the Arcane Mists of Prophecy 09:44

rok wydania: 2015
gatunek: classic heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Jake Rogers - śpiew, gitara
Jamison Palmer - gitara
Leeland Campana - gitara
Matthew Brown Brotherton - gitara basowa
Mikey Treseder - perkusja


Ze stolicy Utah - Salt Lake City na pierwszą wyprawę wyrusza VISIGOTH kierowany przez znanego z FOLKODIA i WINTERLORE Jake Rogersa. Ten marsz rozpoczął się w roku 2010 i trochę wolno się rozwijał, ale w końcu w roku 2015 pojawia się pierwsza płyta tego zespołu wydana przez Metal Blade.

Nie, VISIGOTH nie ma nic wspólnego z folk metalem, to klasyczny true rycerski i heroiczny heavy metal z pewnymi elementami power metalu. VISIGOTH nie pozostawia czasu na dywagacje w rodzaju "odkryjemy karty powoli i stopniowo". Sieją zniszczenie fenomenalnym, epickim i rycersko dostojnym The Revenant King z poruszającymi zagrywkami gitarzystów i tak epicko zaśpiewanym przez Jake Rogersa refrenie, że trudno szukać w metalu USA z tego roku podobnego utworu. Absolutne i totalne heavy metalowe zniszczenie! Z wielką  swobodą grają szybciej i nieco agresywniej w potoczystych true killerach Dungeon Master (z klimatyczną częścią centralną z łagodnym wokalem Jake'a) oraz Vengeance (mordercze stonerowe przejścia!) oraz w porywającym Creature of Desire z wybornym, wspaniałym refrenem. Majestatycznie kroczą w mocarnym i pełnym patosu Mammoth Rider, rozpędzając się potem chwilami jak EXXPLORER, by za chwilę powrócić do wolniejszego, rytmicznego grania. No i to fenomenalne doomowe zwolnienie!
Te melodie są po prostu niesamowite, co więcej wynikają w prostej linii z najlepszych rockowych tradycji. Tak pięknie się rozwija poruszający w swej łagodności na początku Blood Sacrifice z rozpaczającą gitarą i dramatyzm tej kompozycji jest cały czas narastający. Iron Brotherhood zachwyca power doomowymi podziałami rytmicznymi i epickim, surowym klimatem.
Na albumie "The Revenant King" nie ma metalowej młocki. Jest za to klimat taki, jaki emanuje z LP OLD SEASON "Archaic Creation" z 2009 roku z Frankiem Brennanem. A to nie byle jakie porównanie. "The Revenant King" to inteligentny klasyczny epicki heavy metal klimatu. Dowodem na to jest epicki true potwór From the Arcane Mists of Prophecy umieszczony na zakończenie tego niesamowitego albumu. Pompatyczny, wielowątkowy, nasycony kruszącymi riffami, power metalowymi galopadami i rycerską dumą szlachetnego wojownika.

To, że Jake Rogers jest bardzo dobrym i wszechstronnym wokalistą wiadomo nie od dziś, ale skąd on wytrzasnął takich fantastycznych gitarzystów? I taką dynamiczną, kreatywną sekcję rytmiczną? Oni wszyscy grają rewelacyjnie, sola gitarowe są na nieprawdopodobnie wysokim poziomie i są przede wszystkim niezwykle atrakcyjne. Czasem aż szkoda, że nie trwają dłużej. Brawo Palmer i Campana! Brawa także dla Brothertona za bezlitosne szarże basu, a Mikey Treseder ma dynamit w rękach. Wykonanie tych wszystkich doskonałych kompozycji jest wyśmienite i nacechowane ogromną pewnością.
Album ma świetne brzmienie, bez garażowych stylizacji, które już na szczęście wychodzą definitywnie z mody.
Classic metal amerykański przeżywa od pewnego czasu spory kryzys i amatorszczyzna bierze górę nad Sztuką przez duże S. Heavy metal z USA już nie wyznacza trendów i standardów w świecie, jednak dzięki takim zespołom jak VISIGOTH ma szansę odzyskać należne mu miejsce. VISIGOTH, to obok JUDICATOR i ANCIENT EMPIRE Wielka Trójka współczesnego tradycyjnego heavy metalu ze Stanów Zjednoczonych. Arcydzieło! Absolutna heavy metalowa dewastacja z Salt Lake City!


ocena: 10/10

new 17.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości