BlackSword
#1
BlackSword - Alive Again (2021)

[Obrazek: a0374417258_16.jpg]

tracklista:
1.Iron Will 04:56
2.Cave of the Witch 05:03
3.Immortal Hero 05:46
4.Barbarian Born 05:51
5.Long Lost Days 05:58
6.Darkest Heart 04:17
7.The Last Viking 06:27
8.Alive Again 08:00
9.The Crown of All 03:08

rok wydania: 2021
gatunek: power metal
kraj: Rosja/Grecja

skład zespołu:
Mike Livas - śpiew
Artem Omelenczuk - gitara
Denis Grebienkin - gitara
Iwan Viking (Iwan Sukow) - gitara basowa
Stanisław Wołkow - perkusja


Reinkarnacja kultowego w swoim czasie w Rosji BLACKSWORD z Nowokuźniecka. Zreformowany w roku 2018 przez Ivana Vikinga zespół ostatecznie ukończył prace na drugim swoim albumem, na którym jednak nie zaśpiewał jednak Wadim Kudriaszow, a nie kto inny jak nowy grecki heros Mike Livas znany z SILENT WINTER i RHODIUM, przez co grupa nabrała charakteru międzynarodowego. Płyta została wydana w końcu lipca przez grecką wytwórnię No Remorse Records z Aten  i przez to więzi helleńsko-rosyjskie są jeszcze bliższe.

Muzycznie jednak mamy tu do czynienia z power metalem zbliżonym do ostatnich dokonań ARIDA VORTEX z pewnymi mocniej zaznaczonymi wpływami metalu progresywnego w niektórych kompozycjach. Rozpoczyna się to jednak graniem heroicznym, bojowym i podniosłym w zagranym w umiarkowanym tempie Iron Will i choć nie ma tu nic oryginalnego, to jest to kompozycja solidna, wskazująca przede wszystkim na wysoką dyspozycję wokalną Mike Livasa. Słychać także, że grupa nie chce pozostawiać części instrumentalnych tylko jako wypełniaczy pomiędzy partiami wokalnymi i tutaj jest bardzo interesująco w delikatniejszym niemal prog rockowym stylu. Ten utwór pochodzi jednak z singla z roku 2018 i to, co nowe pojawia się dopiero później. Jest mroczniej i ciężej oraz bez cech rycerskich w melodyjnym Cave of the Witch i w jakiś sposób w budowaniu tej kompozycji Rosjanie przypominają STYGMA IV. Agresywne lekko pokręcone riffy, zakręcone solowe przejścia gitarowe, no dobre to jest, bardzo dobre... Niby rycersko rozbrzmiewa Immortal Hero, ale chodzi tu o coś więcej i te łamane tempa są zdecydowanie progresywnego pochodzenia, a przy tym Mike jest wyśmienity w dodawaniu dramatyzmu - te pełne ekspresji ekstatyczne górki, moc! Czasem nawet szkoda, że wchodzą z uporem w progresywne aranżacje, bo i bez nich majestatyczny i monumentalny Barbarian Born prezentuje się znakomicie, jest pełen autentycznej, realnie barbarzyńskiej melodyjnej epiki.  Drugi taki realnie rycerski power metal pojawia się w The Last Viking i tu chyba sporo z tej ciepłej podniosłej stylistyki helleńskiej, więc tym bardziej błyszczy Mike. Ten song o Wikingu jest fantastyczny, z absolutnie doskonale wyważonymi proporcjami pomiędzy heroizmem a melodią i drapieżnością barbarzyńską. Przepiękny, po prostu przepiękny jest Long Lost Days, gdzie romantyzm balladowy łączy się z majestatyczną podniosłą mocą, szczególnie w kruszącym, poruszającym refrenie. Prawdziwy epicki power metal! Te polatujące ku niebu sola - rewelacja! W Darkest Heart także podniośle i z echami tym razem tak grup amerykańskich jak IRON MAIDEN z epoki "Piece od Mind" i tu ta najlepsza melodia pojawia się ponownie w refrenie, a zagrywki gitarowe, posępne i mroczne zahaczają o power/thrash i modern groove. Wyciszają się nieco we wstępie do Alive Again, potem jednak ta kompozycja nabiera tempa jako utwór zdecydowanie epicki w bardziej klasycznym stylu epic metal. Ta melodia główna jest dobra, choć może nazbyt prymitywna i surowa porównując innymi z tej płyty, za to część instrumentalna bardzo wysokiej klasy. Na koniec instrumentalny The Crown of All z gitarzystami w roli głównej, ale i bas tu bardzo dużo ciekawych rzeczy wygrywa.

Brzmienie jest znakomite i grupa zawdzięcza to talentowi odpowiedzialnemu za nie Arkadiemu Navacho. Stworzył on sound soczysty, mięsisty i klarowny w klasycznej power metalowej stylistyce, co więcej uniknął klonowania soundu ARIDA VORTEX i BLACKWORD ogólnie brzmi nieco ciężej i ostrzej. Wyborne jest ustawienie metalicznego basu.
Wspaniale partie basu Iwana, pełne treści i inteligentne sola Artema i Denisa, dynamiczna i celna gra Stanisława, ale chyba przede wszystkim kapitalny popis Mike Livasa. Uważam, że najlepszy w jego dotychczasowej karierze, bo tu nieraz skomplikowane momenty muzyczne postawiły mu poprzeczkę bardzo wysoko. Wielkie brawa dla niego i zrobił tu wszystko, co możliwe, by ten album miał szansę osiągnąć sukces.
A osiągnąć powinien, bo to muzyka wysokich power metalowych lotów.


ocena: 9,2/10

new 30.07.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości