The Unity
#1
The Unity - Rise (2018)

[Obrazek: R-12522652-1536933268-5668.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Revenge 01:25
2.Last Betrayal 04:19
3.You Got Me Wrong 03:49
4.The Storm 04:52
5.Road to Nowhere 07:06
6.Welcome Home 04:26
7.All That Is Real 03:59
8.No Hero 05:17
9.The Willow Tree 04:23
10.Above Everything 03:52
11.Children of the Light 04:51
12.Better Day 03:46
13.L.I.F.E. 05:20

rok wydania: 2018
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jan Manenti - śpiew
Stefan Ellerhorst - gitara
Henjo Richter - gitara
Jogi Sweers - gitara basowa
Michael Ehre - perkusja
Sascha Onnen - instrumenty klawiszowe

THE UNITY spędził czas po wydaniu debiutanckiego albumu "The Unity" (2017)  bardzo pracowicie i efektem jest druga płyta już we wrześniu 2018. Pierwsi otrzymali ją jednak w końcu sierpnia Japończycy (Avalon). Dla reszty świata płytę zaprezentował Steamhammer i ponownie Niemcy dostarczyli mnóstwo power metalowej melodyjnej rozrywki.
Szybkie dynamiczne zagrywki gitarzystów, coraz bardziej przypominające te z METALIUM Ehre, potężna w swym dynamizmie gdy trzeba, sekcja rytmiczna (tak, znowu Ehre!) no i Manenti, który doprawdy po raz kolejny zasługuje na szczególne pochwały i wyróżnienie. W THE UNITY śpiewa nieco inaczej niż w LOVE.MIGHT.KILL i chyba jednak tamten okres muzycy wchodzący w skład THE UNITY mają definitywnie za sobą.

Dużo przestrzeni, dużo świeżego powietrza, dużo rozmachu jest w tych kompozycjach, melodyjnych, przystępnych, przyjemnych dla ucha, rozpoznawalnych. Czasem, i to dobrze, refren wypływa jakby z niczego, z zupełnie innej melodii, której nie ma w zwrotkach, odrębnej od stylu danej kompozycji i to jest dodatkowy atut jak w Last Betrayal, Welcome Home czy No Hero oraz w brawurowo rozpędzonym i ultramelodyjnym Children of the Light. Killer!
Oczywiście, że całkowicie uciec od pewnych rzeczy nie można, ale można uciec do czegoś i THE UNITY ucieka do nowocześnie zaaranżowanego hard rocka z elementami MASTERPLAN  w You Got Me Wrong, dokładając w All That Is Real maksymalną dawkę eleganckiej przebojowości AOR w najlepszym gatunku i nawet z solem stylizowanym na Ritchie Blackmore'a.
Kapitalnie robią średnie tempa w stylizowanym na MAGNUM The Storm oraz budują umiejętnie klimat w finezyjnym gitarowo Road to Nowhere. Bardzo wysmakowany jest także po części balladowy song The Willow Tree, pompatyczny, hymnowy, poruszający i genialnie zaśpiewany przez Jana Manenti, który jest w takiej muzyce  w swoim żywiole i wyczynia cuda głosem.
Słońce... jak wiele jest go w Better Day! Ten numer to taka kwintesencja THE UNITY i dobre słowo na trudne czasy.
Może najsłabszy na tym albumie jest Above Everything, ale na wielu płytach z podobną muzyką byłby w ścisłej czołówce. To świadczy o klasie nagrań z "Rise".
Całość podsumowuje L.I.F.E., gdzie w jednym tyglu stapia się melodyjny rock/metal XX i XXI wieku. Troche zadumy, trochę nostalgii, pastelowe emocje... Bardzo udane podsumowanie.

THE UNITY wypracował swój pewien odrębny styl realizacji brzmienia i jest to coś zbliżonego do soundu SILENT FORCE. Za realizację nagrań odpowiedzialny był Michael Ehre, a mix i mastering to Hiszpan Miquel Àngel Riutort Rosselló, który dodał tu dodatkową porcję południowego ciepła.
THE UNITY to zespół jasnego, słonecznego power metalu i dlatego tak uwielbiani są w Japonii. To zespól pozytywnej energii, pozytywnego nastawienia do świata, a ich teksty traktują o zwykłych życiowych sprawach.To zespół pewnych stadionów i sal koncertowych, gdzie ludzie przyszli pobujać się w rytm doskonale zagranego, podszytego rockiem melodyjnego power metalu. Nie przypadkiem do jednego z wydań tego albumu dodano flagę, którą można sobie pomachać na koncercie.
Nowy MAGNUM w power metalowej oprawie.


ocena: 9,5/10

new 11.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
The Unity - The Unity (2017)

[Obrazek: R-10236635-1592078382-4270.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Rise and Fall 05:26
2.No More Lies 05:07
3.God of Temptation 05:27
4.Firesign 05:18
5.Always Just You 06:02
6.Close to Crazy 03:30
7.The Wishing Well 05:47
8.Edens Fall 04:30
9.Redeemer 04:54
10.Super Distortion 01:03
11.Killer Instinct 05:52
12.Never Forget 05:40

rok wydania: 2017
gatunek: melodic heavy/power metal
kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jan Manenti - śpiew
Stefan Ellerhorst - gitara
Henjo Richter - gitara
Jogi Sweers - gitara basowa
Michael Ehre - perkusja
Sascha Onnen - instrumenty klawiszowe

W roku 2015 pożegnaliśmy w pewnym smutkiem bardzo dobrą grupę LOVE.MIGHT.KILL, by w 2016 powitać jej nowe wcielenie THE UNITY. Pełen skład LMK z fantastycznym Manettim i i duszą ekipy Michael Ehre (kiedyś METALIUM) został dopełniony prze gitarzystę GAMMA RAY Henjo Richtera i już  w maju 2017 Steamhammer podarował fanów pierwszym albumem THE UNITY. Grupa postanowiła zagrać melodyjny, przebojowy heavy/power metal, niezwykle popularny i niezwykle wysublimowany nowy podgatunek, bijący od kilku lat rekordy popularności.

Pozornie proste granie, a jakże w gruncie rzeczy skomplikowane i niełatwe wykonawczo.
Tu akurat o wykonanie obaw nie ma. Już w czasach LMK ta ekipa pokazała na co ją stać i na co stać przede wszystkim Jana Manetti. Aten pan dodatkowo czuje się w tym co gra THE UNITY jak ryba w wodzie. Manetti na debiucie THE UNITY jest fenomenalny. Rockowy feeling łączy z potęgą metalowej artykulacji, a rakietowy głos dobiega wyraziście ponad ścianą heavy/power metalowych, soczystych gitar duetu Ellerhorst/Richter i oszałamiającej energią sekcji rytmicznej.
Hit za hitem, hit goni hit i już początek jest fantastyczny w porywającym Rise and Fall. Kruszące riffy No More Lies stanowią idealne tło dla dramatycznej melodii i sposobu jej wykonania przez Manetti. Dumny, pełen patosu i melodyjnej pompatyczności God of Temptation to kolejny super numer z tego albumu. Jest moc, jest autentyczna heavy/power metalowa moc w potężnym, a przecież tak przystępnym Firesign. Podobnie zresztą jak i w  Killer Instinct, mimo pozornego spokoju w rozgrywaniu tego wyważonego utworu na rockowym fundamencie.
Jak na przebojowy heavy/power przystało proponują także nowocześnie, niemal modern metalowo zaaranżowany Always Just You z nietypowym refrenem o łamanych tempach Always Just You, ale jeśli patrzeć na pewne elementy modern to znacznie bardziej atrakcyjny jest energiczny Close to Crazy. Wyrazisty i potoczysty numer nie za bardzo wyłamujący się z głównego nurtu muzycznego albumu. Potrafią zagrać jednocześnie zadziornie i romantycznie w pięknym, pełnym rozległych planów i rozmachu The Wishing Well oraz oczarować łagodnością i ciepłem w melodic metalowym songu nostalgii Edens Fall.
W Redeemer grają w tradycji DEEP PURPLE/RAINBOW, podkreślając to jednym z klasycznych riffów Ritchie Blackmore'a i oddając hołd tradycji pozostają równocześnie bardzo współcześni. Wspaniała jest ta neoklasyczna po części końcówka, jakże wzniosła i jakże poruszająca. 

Album kończy się nieco brytyjską kompozycją Never Forget i to trochę gorsze zakończenie, niż by się chciało. Taki nieco trywialny ten melodic heavy/AOR, jeśli za trywialną można uznać muzykę EDEN'S CURSE.
Kapitalny "sharp & clear" sound rozdziera na strzępy. Tak powinna brzmieć nowoczesna płyta z atrakcyjnym melodyjnym, mocnym metalem i ten, który uzyskał taki efekt - Miquel Àngel Riutort, wiedział co należy zrobić, by było znakomicie.
THE UNITY trafia w gusta trafia w swój czas, jest modny w dobrym tego słowa znaczeniu. Jest inny niż LMK, ale przecież z jakiegoś powodu panowie rozwiązali tamten zespół, prawda?


ocena: 8,9/10

new 3.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
The Unity - Pride (2020)

[Obrazek: R-14919304-1584092504-6994.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The New Pandora 01:17
2.Hands of Time 05:33
3.Line and Sinker 05:41
4.We Don't Need Them Here 03:56
5.Destination Unknown 05:06
6.Angel of Dawn 04:42
7.Damn Nation 04:50
8.Wave of Fear 05:39
9.Guess How I Hate This 04:18
10.Scenery of Hate 04:03
11.Rusty Cadillac 03:27
12.You Don't Walk Alone 04:23

rok wydania: 2020
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jan Manenti - śpiew
Stefan Ellerhorst - gitara
Henjo Richter - gitara
Jogi Sweers - gitara basowa
Michael Ehre - perkusja
Sascha Onnen - instrumenty klawiszowe


Szóstka Przyjaciół z THE UNITY po raz trzeci! Stemhammer w marcu 2020 prezentuje "Pride". Specjalne wydanie CD zawiera dwa krążki, z których drugi zawiera nagrania live i jeden bonus Nowhereland.
Bardzo wysoko postawili poprzeczkę w roku 2018 i nadzieje na powtórzenie tego sukcesu są ogromne...

Intro The New Pandora nie zdradza nic, natomiast Hands of Time to tylko przyzwoity melodic heavy/AOR z ogranym motywem i jedynie pociesza fakt, że Manenti jest w wyśmienitej formie. Zresztą, czy on kiedyś był w słabej? Lekki falstart, ale już Line and Sinker jest bardzo interesująco zaaranżowany i umiarkowane tempo, mocne akcenty basowe, piękny pastelowy plan klawiszowy Onnena i doskonała melodia z lekkimi naleciałościami heavy/gothic w rytmicznym riffowaniu gitar tworzy w sumie znakomity przebojowy utwór. Te gothic/heavy akcenty podkreśla pełen emocji śpiew Jana i trudno sobie wyobrazić ten zespół z innym wokalistą.
A potem po prostu melodyjna dewastacja w super killerze We Don't Need Them Here. Nieprawdopodobna energia i lekkość zarazem i melodia oraz refren godny medalu z platyny. Rewelacja ! I ktoś jeszcze powie, że ten zespół nie ma talentu do tworzenia hitów metalowych bez popadania w radiowy mainstream? Jakie solo pełne pasji! I drugi, niemal tak samo wyśmienity utwór w podobnej szybkiej konwencji to Damn Nation. Umiejętnie zmieniają nastrój w emanującym melancholią suomi gothic Destination Unknown, choć refren jest tu mocniejszy niż w tym gatunku i określenie melodic heavy/power pasuje tu najlepiej. Bardzo dobry kolejny kawałek. Klimat... Wspaniały rock/metalowy klimat w pełnym podskórnego smutku Angel of Dawn i popis ekspresyjnego wokalu Jana. Aktorski, teatralny utwór.
Ciężej, wolniej, mroczniej niemal jak Ozzy Osbourne z najlepszych lat i brytyjski akcent w Wave of Fear błyszczy i stanowi ciekawe urozmaicenie, a wszystko cofa do lat 80tych i na pewno poza Niemcy. Świetny, brawurowy utwór, gdzie ta brawura jest nad wyraz spokojnie wyartykułowana. Jaka moc wokalu! Potęga! Jeszcze nierozbujani jak należy? To teraz niesamowity Guess How I Hate This, z ładunkiem nuklearnym emocji, fenomenalnymi rock/metalowymi zagrywkami gitarzystów. No po prostu MAGNUM by tego lepiej nie zrobił! Nowy ultra klasyk THE UNITY. I ryczące gitary w dewastującym jak PARAGON Scenery of Hate - z wyborną melodią i może nawet lepszą w zwrotkach niż w refrenie. Rozpędzony pociąg pancerny z łagodniejszymi przystankami. A, że nie wszystko jest na poważnie to słychać w Rusty Cadillac. Zgrabnie to zostało zrobione, bardzo zgrabnie w rokendrolowym rytmie i wręcz w latach 60 tych znajdują tu zasadnicze inspiracje. Zgrabnie, jednak, taki utwór powinien raczej stanowić bonus niż należeć do podstawowej tracklisty.
A ciepły i rytmiczny You Don't Walk Alone to poruszające pożegnanie w najlepszym stylu MAGNUM, nieco mocniej zagranego, ale tylko nieco. Ta sama elegancja, ta sama staranność wokalisty i Jan Manenti jest tu jak alter ego Boba Catley'a. Wspaniały heavy pomp rock.
 
Wszyscy są w wybornej formie i wartość zespołu to suma indywidualnych umiejętności i zaangażowania, ale brawa na stojąco dla gitarzystów. No grają z ogromnym polotem po prostu.
Wyrazista realizacja, klarowność wszystkich instrumentów. Należyta ekspozycja Jana Manenti i wybornie ustawione plany dalsze z klawiszami, a czasem lekko cofniętą drugą gitarą. Absolutny profesjonalizm w stworzeniu soundu przyjaznego, przyjemnego, a jednocześnie bez ucieczek w stronę pop radiowej stylizacji produkcji.
Po raz kolejny ta ekipa zachwyca!
Jan, Stefan, Henjo, Jogi, Michael i Sascha zjednoczeni w THE UNITY!


ocena: 9,6/10

new 13.03.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
The Unity - The Hellish Joyride (2023)

[Obrazek: 1150366.jpg?1239]

tracklista:
1.One World 01:27
2.Masterpiece 04:23
3.The Hellish Joyride 05:21
4.Only the Good Die Young 04:33
5.Saints and Sinners 06:26
6.Something Good 04:14
7.Always Two Ways to Play 03:25
8.Awakening 00:20
9.Golden Sun 05:37
10.Stay the Fool 04:27
11.Never Surrender 03:52
12.You're Not Forced to Stay 05:16

rok wydania: 2023
gatunek: melodic heavy metal/ power metal
kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jan Manenti - śpiew
Stefan Ellerhorst - gitara
Henjo Richter - gitara
Tobias Exxel - gitara basowa
Michael Ehre - perkusja
Sascha Onnen - instrumenty klawiszowe

Trochę dłużej niż można było oczekiwać pracował nad nową płytą THE UNITY, ale w końcu jest i 25 sierpnia album "The Hellish Joyride" prezentuje wytwórnia Steamhammer. Jest jedna zmiana w składzie, bo pojawił się nowy basista Tobias Exxel. Nowy... ale nie stażem w metalowym graniu. To przecież Tobias Exxel z EDGUY.

Kto ustawił swoją percepcję na takie granie jak znakomity, prościutki i mocno przebojowy, promujący przezabawnym teledyskiem ten album Always Two Ways to Play, ten będzie zaskoczony. Takiej prostolinijnej, porywającej stadiony muzyki tym razem wcale tak dużo tu nie ma. No, może jeszcze też trochę długo i łagodnie rozpoczynający się koncertowy, stadionowy balladowy wyciskacz łez Something Good. Gdy grają tu mocniej, to serce bije mocniej. I pewnie jeszcze Never Surrender.
A poza tym mnóstwo niespodzianek i jest płyta kompozycji zaskakująco różnorodnie zaaranżowanych, a w obrębie samych utworów się dzieje także bardzo dużo. Jaki przepotężny atak heavy power mamy w Masterpiece i zaraz się przypominają podobne kruszące ataki METALIUM. Chyba sobie Michael Ehre przypomniał dawne czasy. Jest tak pięknie i dumnie i uroczyście w tytułowym The Hellish Joyride jak w podobnych rozbudowanych o wątki poboczne utworach MAGNUM. Dumnie we wspaniałym refrenie! Coś z tych spokojnych rytmicznych pomysłów CORNERSTONE z purplowskimi klawiszami w pełnym elegancji Only the Good Die Young i znowu przecudownej urody refren. Szybki melodic power metal jest bardzo dobry, ale takiej nośności melodii jednak tu nie ma. Gdzieś ten refren już słyszałem. Może w HELLOWEEN? A neoklasyczne solo gitarowe to już tu kompletne zaskoczenie. Pojedynek gitarzystów wspaniały!
Jest "kashmirowy" motyw przewodni w Golden Sun, choć go nie nadużywają. Tym razem naprawdę słabszy, mało wyrazisty romantyczny refren. I z takim amerykańskim stadionowym feelingiem grają Stay the Fool, choć może ktoś powie, że sporo tu punktów stycznych z DEEP PURPLE Morse Era. Never Surrender to bardziej taki rozpoznawalny z poprzednich płyt zespołu ognisty melodic metal z elementami hard rocka i tego słucha się lepiej niż Stay the Fool. I na koniec coś, co mi się zupełnie nie podoba - You're Not Forced to Stay. A nie podoba mi się, bo fajny pomysł na uroczysty numer w stylu MAGNUM został rozmyty w fatalnej rockowej i to mdło rockowej części pierwszej. Tak się nie robi, proszę panów.

Jak grają? Oczywiście wybornie, wszystkim rządzi jak zwykle fenomenalny Jan Manenti. Rock wypełnia jego krew! Sound doskonały, taki lekko wyostrzony, z dużą wyrazistością perkusji, która została w przejściach bardzo przestrzennie zaprezentowana.
Bogato jest na "The Hellish Joyride". Jest też różnorodnie, interesująco i THE UNITY nie pozwala się nudzić. To jest jednak Ekipa Gwiazdorska!


ocena: 8,9/10

new 25.08.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości