Old Season
#1
Old Season - Archaic Creation (2009)

[Obrazek: R-5002086-1381830133-6747.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Meet Me on the Battlefield 05:01
2.Forever Damned 05:09
3.The Mission 06:53
4.Prowler 06:32
5.Bitter Is the Wind 05:31
6.At the Hollow 06:52
7.The Heathens' Dance 04:55
8.A Soldier's Song 07:13

rok wydania: 2009
gatunek: epic heavy metal
kraj: Irlandia

skład zespołu:
Frank Brennan - śpiew
James Blanchfield - gitara
Ciaran Doyle - gitara
David Copley - gitara basowa
Anthony Walsh - perkusja
Dermod Smyth - instrumenty klawiszowe

OLD SEASON  z Athy w Irlandii powstał na gruzach mało znanej formacji folk/doom/death metalowej KARNAYNA w roku 2003, jednak zanim doszło do wydania pierwszej długogrającej płyty z pierwotnego składu KARNAYNA pozostał tylko klawiszowiec Dermod Smyth. Grupa wydała w roku 2004 "Volume One" określany jako EP mimo, że łącznie jest tam prawie 40 minut muzyki. Na "Archaic Creation" grają już inni muzycy, śpiewa jednak nadal nie kto inny, tylko Frank Brennan ze słynnej irlandzkiej formacji MOURNING BELOVETH (czyste wokale). Smyth przez pewien czas także występował w tej grupie i nakłonił Brennana do wsparcia OLS SEASON swoim głosem. Zespół wydał swój debiut nakładem własnym we wrześniu 2009 roku.

"Ancient Creation" to piękny przykład muzyki epickiej wyrastającej  z melodyjnego doom/death i anglosaskiej tradycji classic metalu.
Styl śpiewania Brennana dysponującego operowym głosem przypomina nieco Blada z FALCONER . On jest ponad, on jest gdzieś sam ponad tą muzyką, sam na scenie, a ta muzyka stanowi genialne dopełnienie tego, co on robi. Wspaniałe  są te utrzymane w umiarkowanych tempach kompozycje, z klawiszami na drugim planie, mega epickie, mega poruszające, wzruszające i o potężnym ładunku łagodnej epiki. Wspaniałe są  Meet Me on the Battlefield, Forever Damned, zapierające dech w piersiach, olśniewające starannością wykonania i monumentalnością typową dla doom/death i energią heavy/power w mocniejszych partiach. Jaki przeogromny ładunek epickich emocji niesie w sobie Prowler nawet zanim do głosu dojdzie Brennan...
Polatuje ku niebu At the Hollow, także w pięknych solach gitarowych i dalszych planach zdominowanych przez delikatne klawisze. W A Soldier's Song wspaniale wchodzą na obszary ISOLE, gdzieś to pianino, gdzieś powracający smutny motyw gitarowy i Brennan z aktorskim przekazem wokalnym. Pokłady, niewyczerpane pokłady epickiego smutku, a potem te fantazyjne przyśpieszenia i chwile zadumanego zawieszenia... Coś pięknego. Elegijny klimat The Mission jest jak jesienny wieczór, a Bitter Is the Wind tak surowy i posępny, a zarazem taki głęboki i wieloplanowy. Coś tu jest i z CANDLEMASS i SOLSTICE. Elegancja tych kompozycji jest porażająca. Sposób powiązania gitar z klawiszami na planie dalszym rzadko spotykany rzadko wykorzystywany, bo to nie każdy zrobić potrafi. Instrumentaliści są tu jednak tak biegli w swoim fachu, że przychodzi im to z łatwością i lekkością. Dermod Smyth gra tu przepiękne motywy, sekcja rytmiczna aktywna i przejścia perkusyjne Anthony Walsha są doprawdy wyśmienite. No a The Heathens' Dance dopełnia całość odrobiną nieco innego klimatu.

Frank Brennan to oddzielny rozdział. Brak słów na to co zrobił na tym albumie i w tym zespole. Jest to moim zdaniem jeden z najznakomitszych popisów wokalnych na albumach europejskich, porównywalny tylko do dewastujących popisów Blada w FALCONER. Mistrz, absolutny Mistrz !
Album został genialnie wyprodukowany. Nagrań dokonano w  Walii Foel Studio i za to odpowiedzialny był Chris Fielding, który już czynił cuda dla całej armii zespołów i po 2009 uczynił nowe cuda dla kolejnej armii. Mastering powierzono amerykańskiemu specowi Justinowi Weissowi właścicielowi Trakworx Studio w San Francisco i materiał znalazł się we właściwych rękach.
Jest to album absolutnie magiczny i absolutnie doskonały. To muzyka nieśmiertelna.
Szkoda, że w roku 2010 Brennan ze względu na MOURNING BELOVETH opuścił OLD SEASON i dalsza kariera tego zespołu potoczyła się już bez niego.

ocena: 10/10

new 8.11.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Old Season - Beyond The Black (2017)

[Obrazek: R-10330544-1495447226-5105.jpeg.jpg]

tracklista:
1.A New Dawn 06:30
2.Scavenger 04:41
3.Chosen 05:56
4.Elegy 07:40
5.The Journeyman 08:37
6.Rivers of Cepha 06:25
7.Words from Beyond... 06:56
8.The Void 06:25
9.Nevermore 09:02

rok wydania: 2017
gatunek: heavy metal
kraj: Irlandia

skład zespołu:
John Bonham - śpiew
James Blanchfield - gitara
James Kiernan - gitara
David Copley - gitara basowa
Anthony Walsh - perkusja
Dermod Smyth - instrumenty klawiszowe, pianino

Gdy odszedł Frank Brennan przed OLD SEASON stanęło niewiarygodnie trudne zadanie znalezienia kogoś, kto mógłby choć w jakimś stopniu go zastąpić. Ostatecznie w w roku 2013 nowym wokalistą został nowicjusz na metalowej scenie John Bonham. Wcześniej, w 2011 nowym drugim gitarzystą został James Kiernan. Prace nad nowym albumem trwały długo i dopiero w maju 2017 ukazał się album "Beyond The Black" wydany przez  Pure Steel Records.

Ta płyta jest inna od "Archaic Creation", musiała być po prostu inna, bo Bonham to zupełnie inny typ wokalisty, o głosie wysokim i dosyć łagodnym. Tym razem OLD SEASON prezentuje melodyjny heavy metal o sporej dawce elementów symfonicznych i pewnym odcieniu symfonicznym. Epickość zastąpiła refleksyjna łagodność...
Wspaniale się rozwija początkowo niejasny stylowo A New Dawn i część instrumentalna jest przepiękna  w tych solach gitarowych, zresztą przypominającym pompatyczne sola z debiutu. Tak, na pewno zbudowali na tej płycie bardzo interesujący klimat, ciepły, nostalgiczny, malowany przyjaznymi emocjami, a jednocześnie taki nieco smutny w tych stonowanych melodiach. Chosen trochę dziwnie się w tym umiejscawia, bo jest to w pewnym stopniu numer w stylu melodic doom metalowym, zagrany z pewną większą energią przechodzący w refrenie w heavy/doom i ogólnie chyba bardziej pasujący do tego co gra MORTALICUM. Coś tu się zmienia zdecydowanie na lepsze od połowy i konkretyzuje się to ponownie w ramach urokliwego i nieco dramatycznego heavy metalu dominującego na całej płycie. Epic heavy/doom pojawia się tako oś główna Rivers of Cepha i także do połowy i ta kompozycja jest tylko dobra, bo od połowy to raczej mało wyrazisty melodic heavy metal, który ma pewne także pewne cechy typowego dla tego gatunku w obszarze progresywnym. Oczywiście nie jest to jakieś atmosferyczne naciskanie na słuchacza gotyckim smutkiem, jest tu heavy metal dynamiczny jak w szybko zagranym Scavenger, melodyjnym chwytliwym numerze z galopującymi gitarami.

Elegy... Och, Elegy... To ten wspaniały epicki, dumny i poruszający epicki heavy metal z roku 2009. Niczego nie ujmując Bonhamowi, ale gdyby to zaśpiewał Brennan... Tak, czy inaczej jest to numer znakomity i tu OLD SEASON jest dewastujący!
Klimat... Narracja muzyczna... Perfekcyjnie to zostało zrobione w monumentalnym The Journeyman, gdzie dawkowanie napięcia, wykorzystanie pianina i fenomenalnie krążące motywy gitarowe tworzą godną najwyższego szacunku całość kompozycji, która trwa ponad osiem minut, a chłonie się z uwagą w każdej sekundzie. Jakże pięknie ten klimat wyrażony jest w romantycznym Words from Beyond... i może brak tu jedynie bardziej chwytającego za serce refrenu. 
The Void jest inny, narasta od nieco posępnego początku w riffach i coraz bardziej wyrazistej melodii, by rozkwitnąć we wspaniałym refrenie, doprawdy wspaniałym w tej eksplozji emocji. Mistrzostwo!
Ten album zamyka ponad 9 minutowy Nevermore i doprawdy ten pompatyczny, monumentalny heavy metal w jakże łagodniej formie jest absolutnie fenomenalny. To kwintesencja tego credo muzycznego, jakie tu jasno zaprezentował OLD SEASON. Ta płacząca gitara, te kapitalne przejścia do fragmentów szybszych sygnalizowane perkusją. Perfekcja! Ta wspaniała, pełna elegancji melodia! Po prostu piękne. Nie można było sobie wymarzyć lepszego zakończenia "Beyond The Black".

Robota gitarzystów na tym albumie jest perfekcyjna. Niemal w każdej z tych kompozycji prezentują coś innego, często zupełnie nowego, świeżego i niepowtarzalnego. Do tego bardzo rozważnie gra sekcja rytmiczna, oszczędnie punktując dokładnie tam gdzie trzeba. No i Dermod Smyth bardzo gustownie wykorzystuje swój arsenał i nie jest to album przeładowany nachalnymi klawiszami rywalizującymi z mocą gitar. No i wreszcie John Bonham. Nie porównujmy go do Brennana, on tu śpiewa swoje i robi to bardzo dobrze. Właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Realizacja tej płyty jest tradycyjna dla stylu brytyjskiego. Gitary są głębokie i masywne, plany dalsze zarysowane delikatnie. Rewelacyjnie brzmią bębny i nie ma w tym ani odrobiny przesady. Piękny, tradycyjny sound, którego autorem jest Mistrz Justin Weis, który pracował nad tym materiałem oczywiście w swoim studio Trakworx w San Francisco.
Trochę inny OLD SEASON niż na "Archaic Creation", ale równie frapujący i kreatywny.

ocena: 9,5/10

new 11.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości