Silver Bullet
#1
Silver Bullet - Screamworks (2016)

[Obrazek: R-10938367-1506851556-2667.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Slaughterhouse 04:28
2.Tormentor 05:30
3.The Rite 07:27
4.Buried Alive 03:56
5.More Than Meets the Eye 03:45
6.The Resurrected 04:59
7.Under the Spell 05:15
8.Life Undone 05:01
9.Soul Apart 04:34
10.Within the Dark 08:23
11.Burns Inside 04:05

rok wydania: 2016
gatunek: power metal/progressive metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Nils Nordling- śpiew
Hannes Horma - gitara,śpiew, instrumenty klawiszowe, aranżacje symfoniczne
Henri Asikainen - gitara
Markus Ylänne - gitara basowa
Markus Ojanperä - perkusja


SILVER BULLET powstał pod nazwą DIRGE ETERNAL w roku 2008 i nagrania z tego albumu pochodzą jeszcze z czasów gdy grupa występowała pod tą nazwą i zaprezentowała je na kliku wydawnictwach demo. Tu zostały one zebrane w jedną całość i wydane przez 7hard Records.

Zespół gra power metal wzbogacony o chóry (tu występuje grupa złożona z 11 wokalistów, nie licząc członków grupy) i elementy symfoniczne, jednak w ograniczonym zakresie. Na pewno nie można mówić o power metalu symfonicznym, te ornamentacje są w sumie drugoplanowe i mają charakter para-progresywny. Kompozycje nastawione  są na klimat w pewnych miejscach przypominający ten z KING DIAMOND. Takie niepokojące, rodem z horroru czy sennego koszmaru momenty słychać chociażby w Tormentor, The Resurrected czy Under the Spell, chociaż w nieoczekiwanych momentach następują agresywne i energiczne power metalowe przyspieszenia. najlepszy z takich numerów na płycie jest naprawdę klimatycznie zrobiony Life Undone, wzbogacony o elementy stoner metalu i alternative, co słychać w doskonałych partiach wokalnych Nilsa Nordlinda, brzmiącego chwilami jak Cornell.
Chóry w gustowny i interesujący sposób rozpoczynają The Rite. Ta kompozycja jest jedną z najdłuższych, z motoryką szwedzkiego power metalu, ale także i duńskiego (MANTICORA). Jest tu sporo dramatyzmu z MORGANA LEFAY, rozbudowane solo gitarowe oraz zmiany tempa i nastroju kierującego się ku nostalgicznej łagodności. Bardziej fińskie granie prezentują  w Buried Alive, przypominającym wolniejsze i bardziej patetyczne utwory STRATOVARIUS. Z kolei w More Than Meets the Eye jest rys agresywniejszego szwedzkiego grania z pod znaku NASTRADAMEUS zmieszanego z melodyjnością wczesnego NOCTURNAL RITES. Dużo Szwecji, znacznie więcej niż Finlandii... Tak jak w Soul Apart i Within the Darkbogato ornamentowanym na planie drugim klawiszami power metalu o najbardziej progresywnym charakterze na całym LP.

Kultura wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie. Obaj gitarzyści to wysokiej klasy technicy, sekcja rytmiczna wyjątkowo sprawna, no i jest doskonały wokalista. Podkreślam, doskonały, mało znany wokalista Nils Nordlind, śpiewający bezbłędnie techniczne, w śmiały sposób, elastycznie i w aktorskiej manierze, która w tym nieco mrocznym repertuarze zdaje swój egzamin. Bardzo ładnie zaśpiewał w łagodniejszy sposób w "estradowym" bonusowym songu Burns Inside. Produkcja jest znakomita, co w dużej mierze jest zasługą odpowiedzialnego za mastering słynnego Svante Torbjörna Forsbäcka. Ostre, ale głębokie i wielowymiarowe brzmienie, odmienne od produktów Finnvox Studio i przywodzące raczej na myśl produkcje szwedzkie.
Muzyka SILVER BULLET nie jest na pewno tym samym co proponuje chociażby SONATA ARCTICA. Więcej tu progresywności szwedzkiej, choć na pewno nie z pod znaku EVERGREY, i jeśli już doszukiwać się porównań, to może z TAD MOROSE  z Hemlinem, w łagodniejszej odmianie.
Zespół został zauważony i po pewnym czasie zaczął pracować w nieco zmienionym składzie nad swoim drugim albumem.


ocena: 8/10

new 9.03.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Silver Bullet - Mooncult (2019)

[Obrazek: R-13799192-1561387997-9908.jpeg.jpg]

tracklista:
1.1590 Edinburgh (Intro) 02:05
2.She Holds the Greatest Promise 05:05
3.Forever Lost 04:45
4.Maiden, Mother and Crone 04:47
5.Light the Lanterns (Scavengers of Death) 06:09
6.The Witches Hammer 04:31
7.The Chalice and the Blade 06:55
8. Burn the Witch 07:43
9.Purgatorius Ignis (Intro) 00:47
10.Eternity in Hell 03:48
11.Battle of Shadows 04:05
12.Lady of Lies 04:54

rok wydania:2019
gatunek: power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Nils Nordling - śpiew
Hannes Horma - gitara, śpiew, instrumenty klawiszowe, aranżacje symfoniczne
Henri Asikainen - gitara
Ossi Elonen - gitara basowa
Patrik Albrecht - perkusja


Jest to druga płyta SILVER BULLET, nagrana już z nową sekcją rytmiczną. Nową nie do końca, bo Patrik Albrecht występował już w tym zespole, gdy nosił on jeszcze nazwę DIRGE ETERNAL do 2012 roku. Natomiast Ossi Elonen jest równocześnie członkiem extreme melodic metalowego BLIND STARE.

Gdy kończy się doskonałe gotyckie, oparte na chórach intro to definitywnie przenosimy się z Finlandii do Szwecji. To, co gra teraz SILVER BULLET to kwintesencja stylu z kompozycji The Rite z debiutu.  Finowie grają absolutnie szwedzki power metal pełen dramatyzmu rodem z MORGANA LEFAY i energii riffowej STEEL ATTACK czy wczesnego PERSUADER. Zmiany tempa, chórki i podniosłe chóry, ostre natarcia gitarowe naprzemiennie z rozpoznawalnymi refrenami, a wszystko w lekko progresywnym sosie, ponownie przywodzącym na myśl  duński MANTICORA, ale i pewne zespoły ze Szwecji .
Trudno się nudzić przy pełnych ponurej ekspresji She Holds the Greatest Promise, Maiden, Mother and Crone czy też Lady of Lies. Znakomicie mrocznie atakują w drapieżnym The Witches Hammer i jak żywo pojawia się obraz MORGANA LEFAY  z "Maleficium" (1996). Nieodparte wrażenie obcowania z "Maleficum" to także Burn the Witch, choć oczywiście Nils Nordlind śpiewa to wszystko łagodniej niż Ryttkonen. Monumentalizm przy paleniu czarownic na stosie jest jednak dokładnie taki sam... No i ta posępna moc Eternity in Hell. Przecież to nowe wcielenie MORGANA LEFAY! Świetnie wypada zbudowany na neoklasycznym fundamencie szybki i bardzo melodyjny Battle of Shadows. Trochę więcej  Finlandii jest w lżejszym, pozbawionym takiego pędu  fenomenalnym Forever Lost (co za powalający chóralny refren!), gdzie mamy do czynienia z z bardziej wysublimowaną w formie muzyką w stylu OLYMPOS MONS.
Klimat albumu jest wspaniały i opowiedziana tu historia Księżycowego Kultu ma zarówno cechy epickie i jak i mrocznego horroru. Wystarczy posłuchać Light the Lanterns (Scavengers of Death) albo The Chalice and the Blade. No i przede wszystkim Burn the Witch. To zasługa chórów, planów dalszych z aranżacjami symfonicznymi, a także wybornego wykonania całości przez Nilsa Nordlinda. Już w debiucie pokazał się jako wokalista o mocnym głosie i dużym zasięgu, tu jednak dołożył sporo umiejętności aktorskich. Wysoka jest również kultura wykonania instrumentalnego, a sekcja rytmiczna napędza całość energicznie, a momentami wręcz żywiołowo. W szybszych partiach gitarzyści zagrali kilka wybornych speed metalowych solówek, także w duetach i najbardziej zapadający jest w w pamięć w tym aspekcie The Chalice and the Blade. Klasyczne, na poły surowe i chłodne szwedzkie brzmienie (Svante Torbjörn Forsbäck) dopełnia wrażenia, że to metal z kraju Trzech Koron.

Debiut SILVER BULLET był bardzo dobry, ale ta płyta jest o klasę lepsza. Szwedzkiej scenie power metalowej przybył poważny konkurent  w postaci grupy z fińskiego Riihimäki.


ocena: 9,2/10

new 31.03.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Silver Bullet - Shadowfall (2023)

[Obrazek: 1089013.jpg?0741]

tracklista:
1.Overture to Armageddon 01:56
2.Shadow of a Curse 04:13
3.The Ones to Fall 04:28
4.Creatures of the Night 04:39
5.Soul Reaver 05:16
6.…And Then Comes Oblivion 03:40
7.Nighthunter 04:07
8.Dusk of Dawn 05:53
9.Falling Dawn 04:10
10.The Thirteen Nails 06:49

rok wydania: 2023
gatunek: power metal/ melodic heavy metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Bruno Proveschi - śpiew
Hannes Horma - gitara, śpiew, instrumenty klawiszowe, aranżacje symfoniczne
Henri Asikainen - gitara
Ossi Elonen - gitara basowa
Patrik Albrecht - perkusja


W roku 2020 wokalista Nils Nordlind odszedł z tego zespołu i na jakiś czas kariera, jakże obiecującej ekipy SILVER BULLET, stanęła w miejscu, mimo pozyskania w jego miejsce pochodzącego z Urugwaju Bruno Proveschi. Jednak pomysły były, prace nad nową płytą zostały rozpoczęte i zwieńczone wydaniem trzeciej płyty w styczniu 2023 ponownie nakładem niemieckiej wytwórni Reaper Entertainment.

Ponownie także Finowie grają, a Urugwajczyk śpiewa power metal w stylu szwedzkim o różnych źródłach i inspiracjach. Na pewno jest to płyta o dużo, dużo mniejszym ładunku mroku czy horroru, pewnie także dlatego, że Bruno to wokalista śpiewający ogólnie lżej i łagodniej niż Nils Nordlind, co w żadnym wypadku nie oznacza, że gorszym. Na pewno też nie gorsze niż na albumie poprzednim są orkiestracje i aranżacje symfoniczne, choć także w mniej niepokojącym stylu. Jest energiczny gitarowo i atrakcyjny pod względem melodii opener Shadow of a Curse rozwinięty z intro Overture to Armageddon. Świetny refren i w nim pewnie więcej Finlandii niż Szwecji, ale jeśli się uprzeć, to może i jest tu mix wczesnego BLOODBOUND i POWERWOLF.
Może się podobać staranność wykonania i dbałość o szczegóły, zwłaszcza w opcji wokalnej, bo chórki, wokale poboczne i tego typu rzeczy są dopieszczone na tej płycie w najdrobniejszych elementach. Mocnym punktem w tej stylistyce jest na tej płycie Soul Reaver, bardzo szybki, nasycony perkusyjnymi szarżami i gitarowymi natarciami z rozbudowanymi chórkami jako składnikiem nie mniej ważnym. A ogólnie to lekko zakręcone sola gitarzystów za każdym razem zaskakują i zawsze pozytywnie. Konsekwentnie budują kształt prawdziwego killera w melodyjnym classic power metalowym stylu Nighthunter i jak fajnie i drapieżnie momentami jest tu rozkrzyczany Proveschi! I jest heroicznie, i jest wycyzelowany duet gitarowy, i jest porywający refren, przy czym także melodia zwrotek to potęga!
Talent Proveschi do łagodnego rockowego śpiewania został bardzo dobrze wykorzystany w udanych, lżejszych gitarowo i przebojowych rock/metalowo kompozycjach z melancholijnymi romantycznymi refrenami - The Ones to Fall, Creatures of the Night. Sympatyczne, ale power metalu to tu akurat mało. Melodic heavy metal to byłoby lepsze określenie, a w przypadku Creatures of the Night są odniesienia do nowszych nagrań EXCALION i LEVERAGE. Udany jest balladowy song …And Then Comes Oblivion, z uczuciem śpiewa Bruno i takie zadumane i nostalgiczne oblicze SILVER BULLET jest zaskakująco interesujące...
Tego mroku, jaki był swoistą wizytówką grupy wcześniej, jest nieco więcej w majestatycznych partiach symfonicznych w poetyckim, ale wcale nie spokojnym Dusk of Dawn z refrenem melodyjnie monumentalnym. Nadal słychać jak potrafią być mroczni, a do tego jakże dynamiczni w kapitalnej power/thrashowej części środkowej tej kompozycji. Z tego klimatu wyrasta przepiękny Falling Dawn, w refrenie przypominający dawne czasy niszczących refrenów LEVERAGE, ale przecież nie tylko w refrenie... Tak się przypominają lata 2006-2009 z Heino. I tak pozostajemy w tych klimatach w ujmującym, melodyjnym i bujającym The Thirteen Nails z fantastycznym, pełnym elegancji refrenem. Elegancja...

Z zespołem jako inżynier dźwięku współpracuje Mistrz Svante Forsbäck, to on wykonał mastering i jego styl się tu czuje od razu. Dosyć ostre gitary, bas lekko schowany, równorzędne z gitarami plany wokalne i klawiszowe. Pięknie to brzmi, bardziej po raz kolejny w stylu szwedzkim niż fińskim i dobrze, bo przecież nie wszystko z Finlandii musi mieć jednoznaczny posmak soundu serwowanego przez Mika Jussila.
Trochę to inny SILVER BULLET, ale ta zmiana wyszła tylko na dobre. Urozmaicona, formalnie bogata płyta, na której zespół co by nie grał, to prezentuje się co najmniej bardzo dobrze.
I do tego pierwszorzędny wokalista Bruno Proveschi, zapewne jeden z najciekawszych debiutantów roku 2023.
Godny polecenia album.


ocena: 9,6/10

new 22.01.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości