Paladine
#1
Paladine - Finding Solace (2017)

[Obrazek: R-10573684-1500161472-4306.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Dragonrider 07:07
2.Master of Present and Past 06:22
3.The Inn of the Last Home 02:59
4.Knight of the Black Rose 04:53
5.Paladine 06:31
6.Finding Solace 05:49
7.Midnight Sky 06:37
8.The Metalizer 04:43

rok wydania: 2017
gatunek: power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nikos Protonotarios - śpiew
Thanos Kollintzogiannakis - gitara
Christ Stergianidis - gitara basowa
Stamatis Katsafados - perkusja
Marilena Plitsi - keyboards


PALADINE to nowy gracz na greckiej scenie power metalowej, założony w Atenach w 2013 roku.
W skład zespołu wchodzą zarówno zupełnie nieznani dotąd muzycy, jak i członkowie uznanych już grup greckich. Stamatis Katsafados zaprezentował się już w heavy metalowym MYTHREAL i power metalowym THE SILENT RAGE, zaś Thanos Kollintzogiannakis jest od kilku lat jednym z filarów power/thrashowego DESERT NEAR THE END.
Album "Finding Solace" jest debiutem tej ekipy i w ogóle pierwszym wydawnictwem, jakie zaprezentowali, a płytę wydała wytwórnia No Remorse Records.

Nazwa zespołu sugeruje, że grupa gra power metal w rycersko-epickiej odmianie i tak jest w rzeczywistości.
Co więcej, robi to bardzo dobrze.
Przepięknie, bardzo po grecku, przy gitarze akustycznej i z planem klawiszowym rozpoczyna się ta płyta kompozycją Dragonrider z klasycznymi greckimi motywami narodowymi i od razu przychodzi na myśl wspaniały ELWING w nieco nowocześniejszej formie. Po prostu doskonały heroicznej power metal w heroicznej odmianie. Tu od razu warto zwrócić uwagę na częste wykorzystywanie mocnych bojowych chórków wspomagających wokalistę o twardym męskim głosie, który jednak umie także zaśpiewać wysoko. Piękna delikatna część instrumentalna zwieńczona jest solem Protonotariosa, który pokazuje klasę. Ogólnie trzeba powiedzieć, że stylu gry gitarzystów są tu wyraźne naleciałości thrashowe, co jednak w tym przypadku jest zdecydowanie na plus.
Master of Present and Past jest twardszy i surowszy w riffach, jednak melodia refrenu jest cieplejsza i świetna jako heroiczna. A na zakończenie bardzo udane a capella. Knight of the Black Rose to z początku te zniewalające greckie gitary akustyczne, potem kilka posępnych ataków power/thrashowych i po raz kolejny doskonały, tym razem mroczny, chóralny refren. Podobnie łagodnieje nieco w refrenie potężnie powerowo zagrany Midnight Sky, przypominający kompozycje MARAUDER.
Tytułowy Paladine jest po prostu cudowny. Poruszająca melodia ze śladami greckiego folkloru, płacząca wtórująca gitara, patos i łagodny refren, przy którym po prostu ciarki przechodzą. Coś niesamowitego...
Podniosła ballada akustyczna Finding Solace ma monumentalny charakter podobnych songów MANOWAR, a pewne zagrania gitary akustycznej przywodzą na myśl Mountains Królów Metalu.
Na zakończenie prostszy, rytmiczny i potoczysty melodic power metal w ciepłych barwach The Metalizer i po raz kolejny PALADINE oferuje kapitalny, nośny refren, a przy tym jak tu krąży gitara na drugim planie! Ach, ci Grecy...

Za wykonanie, poza wokalistą, trzeba pochwalić wszystkich, choć na pewno na pierwszy plan wysuwa się finezyjna i technicznie zaawansowana gra gitarzystów. Tu doprawdy można posłuchać shredu na wysokim poziomie. To słychać także w instrumentalnym The Inn of the Last Home. Produkcja jest bardzo dobra, a sound typowo grecki z dosyć surowymi, ostrymi gitarami i zmiękczającymi to wszystko planami klawiszowymi i umiarkowanie głośną sekcją rytmiczną. Wyborny, wyśmienity grecki epicki power metal.
Jest to, niestety, jedyny album zespołu w tym składzie. Po wydaniu tego LP grupa kompletnie się rozsypała i pozostał tylko basista Christ Stergianidis. W roku 2018 zebrał on zupełnie nowy skład i zapowiedziane zostało rozpoczęcie prac nad nowym materiałem.


ocena: 9,8/10

new 2.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Paladine - Entering the Abyss (2021)

[Obrazek: a1815508825_16.jpg]

tracklista:
1.Raistlin’s Ambition 01:08
2.War of the Lance 05:53
3.Between Gods and Men 05:41
4.Mighty Heart 04:59
5.Entering the Abyss 06:37
6.Darkness and Light 07:34
7.Hourglass in the Sky 05:21
8.Brother Against Brother 05:20
9.Sacrifice of a Hero 04:59
10.The Return 05:10
11.River of Souls 01:42

rok wydania: 2021
gatunek: power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nikos Protonotarios - śpiew
Sotiris Paraskevas - gitara
John Kats - gitara
Christ Stergianidis - gitara basowa
Babis Tsolakis - perkusja


Christ Stergianidis i Nikos Protonotarios ze starego składu plus nowi muzycy i nowa płyta PALADINE, wydana w końcu marca przez No Remorse Records.

Ogólnie mamy tu do czynienia z konceptem opartym o fantasy Sagę Dragonlance, jednak w formie prostszej formalnie, niż podobne albumy chociażby RHAPSODY. PALADINE nadal gra epicki power metal w greckiej tradycji, płyta jest jednak nieco odmienna od debiutu z 2017 roku. Rola instrumentów klawiszowych jest ograniczona i nie ma tu już tak interesujących zwiewnych ornamentacji jak poprzednio i album jest zdecydowanie gitarowy i utrzymany w heroicznej atmosferze. Trochę jednak ta klasyczna grecka epickość tu jest tonowana przez refreny, zasadniczo stanowiące element łagodzący dosyć surowe zwrotki twardo prowadzone przez dwóch kompetentnych i grających ciekawe solówki i duety. Na pewno stanowią one ozdobę tych kompozycji i taki przekrój tego, co tu można usłyszeć, daje już na początku War of the Lance. Potem wyborny pełen half/thrashowych zagrywek bojowy początek power metalowego Between Gods and Men i zwrotki są dewastujące, ale melodic metalowy refren to tak trochę przypomina popisy FREEDOM CALL. Jest tu zgrzyt i atmosfera fantasy konceptu tworzonego w Grecji jakoś się rozwiewa. Oczywiście indywidualne partie gitarowe najwyższych lotów. A potem wreszcie chwytają za serce, gdy rozbrzmiewa Mighty Heart. Coś wspaniałego i kwintesencja heroicznego poruszającego greckiego epickiego power metalu. Pierwszy z kapitalnych refrenów na tym albumie. Moc! Środkowa część tego albumu to dwie kompozycje najdłuższe i najbardziej rozbudowane. Podniosły, monumentalny i dramatyczny Entering the Abyss rozpoczyna się monumentalnie, by nabrać tempa już po chwili i te tempa szybkie i średnie płynnie się tu zmieniają. Tym razem nie ma zdecydowanego kontrapunktu pomiędzy melodią zwrotek i refrenu (mocny, heroiczny!) no i te zniewalające, wspaniałe zagrywki gitarzystów. Klasa! Jeśli klawisze jako takie są skromne, to orkiestracje symfoniczne zrobione wyśmienicie i aż by się chciało więcej tego słyszeć we wstępie do Darkness and Light. Bardzo udany to utwór, zagrany w umiarkowanym tempie i zdecydowanie power metalowym stylu. I refren taki piękny, taki pełen ciepła i poetyckości. Tu utwór po prostu rozkwita i po raz kolejny przypomina się PALADINE z debiutu. Ostro, szybko, dynamicznie i po prostu porywająco poczynają sobie w nieco cięższym i gwałtowniejszym miejscami Hourglass in the Sky, utworze dosyć skomplikowanym, i formalnie bogatym w szczegóły. Nawet tak lekko progresywnie to brzmi, ale w tym jakże przyjemnym melodyjnym greckim stylu. Brother Against Brother jest prostszy, pełen zdecydowanych natarć gitarowych i majestatycznie poprowadzonej epickiej melodii i ciekawym planem symfonicznym w tle. I gitary akustycznie, także wspaniale greckie... Na romantyczny moment przychodzi czas we wstępnej fazie Sacrifice of a Hero, a potem power metal, w jakim ten zespół się prezentuje najlepiej, mocny i zdecydowany, ale zarazem delikatny w swoim dramatyzmie. Miarowo, nie za szybko, z wysuniętym do przodu tym razem zdecydowanie wokalistą i wspierającymi go w refrenach chórkami.
I jako ostatni, podsumowujący całą historię pojawia się The Return z przecudnej urody heroicznym i romantycznym refrenem.

Nowa ekipa jest bardzo zgrana, wokalnie Nick "The Metalizer" Protonotarios wypełnił swoje zadanie z honorem, wybornie gra doświadczony perkusista Babis Tsolakis na scenie metalowej już od ponad 20 lat, ale największe brawa dla obu gitarzystów. Kunszt po prostu! Sotiris i John rozegrali wyborna partię jako równorzędni partnerzy.
Produkcja świetna, brzmienie ani za miękkie, ani zbyt surowe i to udało się osiągnąć George Nerantzisowi, który ostatnio pracował też z Gusem G. Thimios Krikos z INNERWISH zmiksował to doskonale, umiejętnie rozmieszczając w przestrzeni plany gitarowy i symfoniczny.

Można było mieć obawy, czy nowy skład nagra album na miarę debiutu, ale okazały się one całkowicie bezpodstawne.
Kolejny światowej klasy grecki zespół wydał w tym roku zachwycającą power metalową płytę.


ocena: 9,8/10

new 27.03.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości