Six Foot Six
#1
Six Foot Six - The Six Foot Six Project (2018)

[Obrazek: 757940.jpg?4803]

tracklista:
1.Virus Inside 03:46
2.Bleed for Mankind 04:21
3.Falling Sparrow 04:10
4.Frozen in Time 04:15
5.Pride and Glory 03:42
6.Anomina 03:50
7.Test of Time 04:18
8.In Defiance 03:46
9.From the Ground 03:25
10.Ephemeral 05:37

rok wydania: 2018
gatunek: heavy metal/hard rock
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Kristoffer Göbel - śpiew
Christoffer Borg - gitara
Anders Kiel - gitara
Markus Gustafsson - gitara basowa
Henrik Hedman - perkusja


Gdy w 2005 Mathias Blad zdecydował się wrócić do FALCONER, to Kristoffer Göbel został z zespołu usunięty. A przecież to on uratował trasę koncertową FALCONER, gdy Blad opuścił zespół nagle w czasie jej trwania. Göbel pojawił się jeszcze raz w 2005 na płycie DESTINY, a potem na wiele lat zniknął ze sceny metalowej, grając covery rockowe w jakimś lokalnym zespole...
Oczekiwany przez wielu jego powrót do poważnego grania nastąpił w roku 2017, gdy stanął na czele heavy metalowego SIX FOOT SIX, w którym znaleźli się członkowie tego cover bandu (ROCK CIRCUS). Zespół wydał swój pierwszy album dosyć szybko, bo w listopadzie 2018, nakładem znanej wytwórni Pride & Joy Music z Niemiec.

Na debiucie wyraźnie odcisnęła swoje piętno rockowa i hard rockowa przeszłość muzyków i sporo jest tu grania właśnie hard rockowego i w stylu melodic rock. To kompozycje Frozen in Time, Anomia, In Defiance, czy bardziej hard'n'heavy From the Ground i Virus Inside oraz balladowy Ephemera. W Ephemeral Göbel wykorzystał pewne swoje wokalne doświadczenia z FALCONER, operując głosem dostojnym i majestatycznym, ogólnie jednak te wszystkie wymienione utwory są bardzo przeciętne i ich chwytliwość czy przebojowość jest na scenę szwedzką znikoma. Pozostałe kompozycje mają charakter heavy metalowy i z pewnym heroicznym szlifem, co słychać zwłaszcza w dynamicznym i melodyjnie bojowym Bleed for Mankind i w niezłym, ale bardziej odnoszącym się do stylu niemieckiego Pride and Glory. Jest także i melodyjny power metal w Ephemeral podobny do słabszych numerów AXENSTAR i tu nawet jako drugi wokalista pojawia się gościnnie Magnus Winterwild z tego zespołu. Refren jest niestety muzycznie bardzo naiwny w stylu HELLOWEEN. Takim zbliżonym do melodic power szwedzkiego jest także Falling Sparrow i to jest najlepsze co tu można usłyszeć. Tak w opcji muzycznej, jak wokalnej, a refren z chórkami jest po prostu killerski. 

Niestety, zabrakło więcej pomysłów na takie granie. Wyszła płyta bardzo przeciętna, niespecjalnie interesująca wykonawczo i można by posądzić instrumentalistów o ograniczone umiejętności... Najlepiej wypada doświadczony perkusista Henrik Hedman, który poprzednio grał w takich zespołach jak CELESTIAL DECAY i VINDICTIV. Owszem, brzmienie stworzone przez doświadczonego inżyniera dźwięku Dragana Tanaskovića pracującego w Szwecji jest bardzo dobre, to jednak nie ratuje ogólnej rzecz by można, kompozytorskiego rozdarcia. Album chyba nie miał zbyt wielkiego powodzenia, skoro kontraktu z Pride & Joy Music nie udało się przedłużyć. Grupa się jednak nie poddała i niebawem przystąpiła do nagrania drugiej płyty.


ocena: 6/10

new 7.12.2023
 
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Six Foot Six - End of All (2020)

[Obrazek: 890374.jpg?1912]

tracklista:
1.Welcome to Your Nightmare 03:46
2.End of All 04:21
3.In God We Trust 04:25
4.In the Eyes of the World 04:18
5.Blood Will Out 04:01
6.Last Days of Our Lives 05:23
7.Finale Vittoria 03:51
8.Abducted 04:11
9.I Am Your King 06:43
10.Edge of the World 03:48
11.Oblivion 04:21
12.Break the Wheel 05:25

rok wydania: 2020
gatunek: heavy metal/power folk metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Kristoffer Göbel - śpiew
Christoffer Borg - gitara
Markus Gustafsson - gitara basowa
Henrik Hedman - perkusja

Nagrany już bez gitarzysty Andersa Kiela album "End of All" wydany został przez słynną wytwórnię Scarlet Records z Włoch w grudniu 2020 roku.

Jest to już LP bez hard rockowego wpływu i jedynie w refrenach, gdzie się to przejawia niekiedy, niestety nie bardzo przekładając się na atrakcyjność tych kompozycji. Jest ogólnie nieco ciężej, jest próba stworzenia takiej niby epickiej otoczki i heroicznego klimatu, ale zdecydowanie z ukłonem w kierunku mainstreamowego melodic heavy metalu. Jest żwawo, nieraz skocznie, o to bardzo stara się także będący w bardzo dobrej formie Kristoffer Göbel. Tak ogólnie lepiej grają niż poprzednio, to wszystko jest bardziej przemyślane i bardziej jednolite stylowo, jednakże jeśli to jest tematyka z epidemią w tle, to tego realnego klimatu zagrożenia tu nie ma ani w Welcome to Your Nightmare, ani w Last Days of Our Lives. Uważny, ale także i ten mniej uważny słuchacz wychwyci tu w wielu utworach pierwiastki power/folk metalu w manierze FALCONER z czasów, gdy Kristoffer Göbel tam występował (szczególnie Finale Vittoria), przy czym bezpośredniego kopiowania tu unikają i skłaniają się ku estetyce i aranżacjom bliższym VEXILLUM czy WIND ROSE (Abducted). Jest także spore nawiązanie do stylu FALCONER z albumu "Grime Vs Grandeur" chociażby w rozbudowanym I Am Your King i co ciekawe, to jest lepsze niż podobne rzeczy FALCONER z 2005 roku. Gdyby cała płyta była wypełniona takimi utworami, to można by powiedzieć, że SIX FOOT SIX stworzył frapującą metalową muzykę. Do najlepszych kompozycji należą również zagrane w średnich tempach In God We Trust, In the Eyes of the World i ciekawe skojarzenia z  MAGNUM się tu pojawiają w uroczystym, ale o pozytywnym ładunku klimacie, podobnie jak w solidnym Oblivion.

Ogólnie jest to trochę jednostronna płyta (poza I Am Your King), ostrożna i wyważona. Przez to może chwilami wydawać się monotonna. Niemniej, gra zespół już dotarty jako heavy metalowy, Kristoffer Göbel w wysokiej formie znajduje się w centrum uwagi, a sound, głębszy i mocniejszy, który Dragan Tanasković stworzył wraz z Borgiem jest interesujący i nawet w pewnych aspektach swoisty. Generalnie tak nie do końca typowy heavy metal szwedzki, ale czy wszystko ze Szwecji musi brzmieć w szwedzkim stylu?


ocena: 7,5/10

new 7.12.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Six Foot Six - Beggar's Hill (2023)

[Obrazek: 1178673.jpg?2449]

tracklista:
1.Raise the Dead 04:17
2.Tears 03:10
3.Voices Inside 04:59
4.Beggar's Hill 03:34
5.Analog Man 05:43
6.Riding the Tide 05:40
7.Fires Will Burn 04:14
8.The Prodigy (A Templar's Tale Pt. 1) 04:36
9.The Siege (A Templar's Tale Pt. 2) 06:09
10.The Homecoming (A Templar's Tale Pt. 3) 05:15

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Kristoffer Göbel - śpiew
Christoffer Borg - gitara
Markus Gustafsson - gitara basowa
oraz
Snowy Shaw - perkusja

Jakiś czas temu skład SIX FOOT SIX się ponownie skurczył, bo pożegnał się z kolegami Henrik Hedman. Grupa do obecnej chwili nie znalazła perkusisty, ale przy nagraniu trzeciej płyty z pomocą pośpieszył znakomity Snowy Shaw i 8 grudnia 2023 ta ekipa przedstawi trzeci LP, wydany ponownie przez włoską wytwórnię Scarlet Records.

Okładka zdecydowanie nawiązuje stylistycznie do tej z "End of All" i zespół tym podkreśla ciągłość stylu wypracowanego w roku 2020. Można jednak zauważyć już przy Raise the Dead, że gitara jest jeszcze cięższa niż poprzednio i ma pewien modern metalowy posmak. To na plus, zresztą realizacja jest znakomita i produkcja basu po prostu zachwyca. Kristoffer Göbel w nadal bardzo wysokiej formie, choć nieco twardziej śpiewa i to co robił w roku 2020 jakoś się naturalniej prezentowało. Kompozycje są dosyć sztywne i takie z lekką niemiecką kwadratowością... To też już słychać w Raise the Dead i Beggar's Hill, ale także w Tears, choć tu jest bardzo melodyjny refren w stylu zadziornego adventure. Voices Inside ma w sobie pierwiastki orientalne, ale raczej tuzinkowy hard rockowy refren burzy budowany tu klimat przygody. Analog Man jest łagodny, dosyć długi i stanowi taki przykład przeniesienia pomysłu na melodic heavy metal z poprzedniego albumu. Trochę ograny w swej sentymentalności ten refren... Wreszcie się pojawiły bardzo dobre, momentami karkołomne i zaawansowane technicznie solówki. Jednak to potrafią! Także w tej kompozycji. Riding the Tide też wchodzi w tę kategorię lekko zabarwionego epickością heavy metalu, realnie prezentuje się dobrze, ale znów poza partią solową unisono gitarzystów jest to po prostu tylko dobry numer. Tych prostych niemieckich riffów nie brakuje w Fires Will Burn, który jest jednak nowocześniejszy w wielu momentach niż tradycyjne heroiczny niemiecki heavy metal, a refren tym razem bardzo dobry.
Do realnej epicko rycerskiej stylistyki dążą konsekwentnie i ostatecznie otrzymujemy trzy częściowy A Templar's Tale. Dzieje się sporo, są zmiany tempa, momenty podniosłe i smutne, świetne motywy gitarowe, chórki krzyczane, nośne refreny w The Prodigy. The Siege  jest dwuczęściowy i najpierw mamy łagodny power folk w oprawie akustycznej i to faktycznie taka pieśń barda. Druga część to melodic heavy metal, niestety mimo prób tworzenia podniosłego klimatu przez ładne wstawki symfoniczne, niespecjalnie to porywa. Czegoś zabrakło. Może nieco energii? Za to The Homecoming jest kapitalny. Jaka epicka siła bije z tego, a przecież to nie epic heavy metal. No zniszczyli w samej końcówce i to jest bojowy, mega nośny killer Przepiękne!
Dewastujące triumfalne solo numer jeden, unisono i przejście do łagodnej poetyki z gitarami akustycznymi. fantastycznie zrobione i moc heavy metalu w finale. Ta końcówka wyszła naprawdę znakomicie i to bardzo podnosi wartość całości.

Pierwsze solo z The Homecoming śmiało mogę uznać za jedną najpiękniejszych solówek w melodyjnym metalu roku 2023. Czasem tak bywa, że ulotne momenty decydują o ostatecznej ocenie albumu, gdzie nie wszystko jest bardzo dobre. To solo decyduje o tym, że to jest bardzo dobra płyta!


ocena: 8/10

new 7.12.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Scarlet Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości