Operatika Element (ex-Operatika)
#1
Operatika Element - The Calling (2008)

[Obrazek: R-1760013-1426786767-4967.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Intro 00:36
2. Gladiator 03:35              
3. Tears of the Sun 06:32             
4. Dark Horizon 05:19       
5. Ice Queen 03:46            
6. Life Saving Flame 04:22              
7. No. 3/23 in A minor 02:04         
8. Mask in the Mirror 04:56           
9. Secrets of the Past 06:39          
10. The Storm 00:46         
11. The Calling   06:14       
12. Last Quest 06:40
 
Rok: 2008
Gatunek: Opera/Neoclassical Metal
Kraj: USA
 
Skład zespołu:
Slava Popova - śpiew
Bill Visser - gitara, śpiew
Yuri Liakhovitch - perkusja
Anna Dok - instrumenty klawiszowe
Gościnnie:
Mike LePond – bas
 
Operatika Element (wtedy znany jako Operatika) założony został w 2002 roku, jednak jakiekolwiek granie na poważnie rozpoczęli rok później jako opener dla Nightwish, co otworzyło im wrota do dalszej kariery, otwierając koncerty dla takich tuzów jak Europe, Helloween Michael Schenker Group, a nawet dla samego mistrza gitary, Malmsteena, który prawdopodobnie był silną inspiracją dla Billa Vissera.
Wydawałoby się, że trudno o lepsze rozpoczęcie kariery, jednak zespół szczęścia do wytwórni nie miał i dopiero po latach istnienia, samodzielnego wydanego dema udało im się złapać kontrakt ze Scarlet Records i w 2008 zostało wydane The Calling.
 
To granie bardzo neoklasyczne, bardzo samolubne i eksplodujące popisami gitarowymi, wspomaganymi bardzo mocną i gęstą perkusją i trudno uwierzyć w brak wspomagania automatem, jak to miało miejsce przy debiucie Cellador.
Przy pierwszym odsłuchu można się kompletnie zagubić, bo tempo momentami jest szaleńcze, na złamanie karku i takie granie trzeba po prostu lubić. Neoklasyczne motywy są tutaj wplecione bardzo dobrze i instrumentalnie jest kompletnie bez zarzutu, ale jest to odegrane niesamowicie chłodno i niemal matematycznie, sola i popisy gitarowe atakują niemal co chwilę bez wytchnienia, co słychać już w otwierającym to wszystko Gladiator, który jest bardzo dynamiczny. Aż z ulgą wita się wolniejszy Tears of the Sun.
Ta płyta to jest instrumentalne show i trudno to znaleźć słabe punkty, a Slava Popova odnajduje się w tym wszystkim bardzo dobrze, i co najważniejsze, przez większość czasu nie męczy, może tylko z rzadka, jak wejdzie w trochę zbyt wysokie rejestry.
 
Brzmienie jest bardzo czyste, zimne i ostre, nawet w tym wszystkim jest dobrze słyszalny bas, zagrany gościnnie przez znanego i chyba jednego z najbardziej rozchwytywanych basistów, Mike’a LePonda. To nie jest album na jeden odsłuch czy dwa, bo nie jest się w stanie po prostu tego ogarnąć i z początku może to brzmieć jak przyprawiająca o ból kakofonia, z której pamięta się tylko resztki. Z czasem jednak zyskuje na sile i czaruje solami czarodzieja Vissera.
Szkoda, że to ich pierwszy i prawdopodobnie ostatni longplay. Po wydaniu zespół koncertował, w międzyczasie odszedł Bill Visser, który założył własny zespół (Psychoprism), nagrali jednego singla w 2012 z jego następcą, Richardem Fischerem (który miał już okazję grania z Lepondem w Ashenveil przed dołączeniem do tego zespołu oraz Midnight Eternal po), zmieniając przy okazji nazwę na Operatika Element i zmieniając przy okazji styl. Do 2016 koncertowali, po czym słuch o nich zaginął.
Szkoda, bo był potencjał na coś więcej.
 
Ocena: 8.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości