WarWolf
#1
WarWolf - Necropolis (2022)

[Obrazek: MTMtNjI0NC5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Daywalker 05:03
2.Nosferatu 03:54
3.Dawn of Destiny 04:31
4.Necropolis 10:09
5.Clan of the Undead 06:52
6.When the Hangman Cries 05:43
7.Cold Clood 03:59
8.Slaves of the Night 06:40
9.Witches & Demons 07:11
10.The Priest 08:10

rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Andreas von Lipinski - śpiew
Björn Grüne - gitara
Frank J. Noras - gitara
Florian Abegg - gitara basowa
Holger Bloempott - perkusja


WARWOLF to nowe wcielenie słynnego power/heavy/thrashowego WOLFEN z Kolonii, który od dwudziestu ponad lat był ważną częścią niemieckiej sceny metalowej. Przekształcenie nastąpiło w roku ubiegłym, a w składzie znaleźli się zarówno członkowie WOLFEN z różnych okresów działalności, jak i nowy basista Florian Abegg. Śpiewa oczywiście Andreas von Lipinski, który teraz działa także w VERITATES (nowa płyta już w tym roku!). WARWOLF zadebiutował właśnie 29 lipca 2022, a wydawcą płyty jest niemiecka wytwórnia Metalapolis Records.

Nowa koncepcja muzyczna zespołu to heavy metal z obszarów NWOTHM, w znacznym stopniu heroiczny i z pewnymi, mniej lub bardziej słyszalnymi wpływami szkoły brytyjskiej, głównie IRON MAIDEN. Rozpoczyna się to tak sobie, dosyć stylistycznie rozchwianym Daywalker lecz już najkrótszy na tej płycie Nosferatu jest bardzo dobry, maidenowski, wyspiarski i z ciekawymi motywami melodycznymi. Może nieoryginalnie, ale klasycznie i bojowo poczynają sobie w Dawn of Destiny z melodyjnym refrenem, ale w pełni przykuwają uwagę w najdłuższym, rozbudowanym o refleksyjny wstęp z gitarą akustyczną Necropolis i tu naprawdę jest dużo takiego nowszego IRON MAIDEN z ostatnich płyt. Grają tu nieśpiesznie, umiejętnie dawkując napięcie i stosując ładne ornamentacje. Refren dobrany idealnie, jest tu klimat i przedłużenie powtarzanych przez całą kompozycję epickich motywów muzycznych. Andreas von Lipinski śpiewa w tym utworze znakomicie, lepiej niż w tych szybszych, które zaprezentowano wcześniej. A taki starszy styl IRON MAIDEN słychać w bardzo dobrym Clan of the Undead i ten refren, dostojny i rycerski, wyszedł tu wyjątkowo fajnie. Pewne utwory są nieco słabsze i tu zaliczyć można mało odkrywcze When the Hangman Cries (ale motyw maidenowski zgrabny!) i przydługi do muzycznej treści Slaves of the Night. Tymczasem Cold Clood - bojowy i refleksyjny zarazem jest zrobiony znakomicie.
Końcowa część płyty to dwa długie heavy metalowe numery w bardzo tradycyjnym stylu. Witches & Demons w średnim tempie i tu sporo do powiedzenia mają gitarzyści w starannie zaaranżowanej części instrumentalnej, nieco smutnej i refleksyjnej, i przez to bardzo ładnej. A łagodny The Priest o cechach epickiego heavy rocka jest przepięknym zakończeniem tego albumu. Hymn, hymn, hymn... Andreas i delikatne, ale zdecydowane gdy trzeba gitary.

Solidne brzmienie, fakt, bardziej niemieckie niż brytyjskie, dobrze jednak, że nie stylizowane nadmiernie na teutońskie, bo tego teutońskiego metalu z Niemiec to ostatnio wysyp i niespecjalnie ciekawego. Producentem tej płyty jest Chris Boltendahl z GRAVE DIGGER. Wykonanie oczywiście godne poziomu instrumentalnego WOLFEN, przekonujący Andreas von Lipinski, w interpretacjach bardziej klasyczny niż w VERITATES.
Udana płyta z niemieckim NWOTHM, jedna z nielicznych wartych uwagi z ostatnich dwóch lat.


ocena: 8/10

new 29.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
WarWolf - The Apocalyptic Waltz (2023)

[Obrazek: MTYtMjkzMy5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.The Apocalyptic Waltz 08:25
2.Silver Bullets 03:17
3.Spawn Of Hell 06:48
4.Flying Dutchman 06:00
5.Die With Dignity 05:1
6.Jealous Clown 03:42
7.Rivers Of Blood 06:01
8.Kingdom Of Fools 04:29
9.Legacy Of Salem 04:50
10.Bloodlines 04:44
11.The Resistance 04:42
12.Van Helsing's Dream 05:31

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Andreas von Lipinski - śpiew
Peter Müller - gitara
Frank J. Noras - gitara
Florian Abegg - gitara basowa
Holger Bloempott - perkusja

WARWOLF mocno zaznacza swoją obecność na metalowej niemieckiej scenie i po ubiegłorocznej płycie "Necropolis" w końcu września 2023 przedstawił drugi LP "The Apocalyptic Waltz", ponownie wydany przez Metalapolis Records. Ponownie tematyka osnuta jest wokół podań i legend z dreszczykiem i mamy tu i Latającego Holendra, i Van Helsinga, i srebrne kule...

Trochę kontrowersyjnie zaczynają od najdłuższego tytułowego numeru The Apocalyptic Waltz, który faktycznie w wolniejszych partiach toczy się w rytmie walca, z przyspieszeniami typowymi dla riffowej motoryki RUNNING WILD. Kontrowersyjnie, bo nie ma tu aż tyle muzycznej akcji, by wypełnić ponad osiem minut, za to gitara akustyczna jest urocza i pięknie by ten motyw wyciszał i podsumowywał całą płytę na zakończenie. Jest jednak jak jest i zaraz potem dynamicznie świszczą srebrne kule Silver Bullets i tym razem echa starego IRON MAIDEN się odzywają w dobrej, ale wtórnej kompozycji. Rozbudowanych utworów nie brak i takim jest Spawn Of Hell owszem, także gdzieś z wpływami szkoły brytyjskiej, przy czym to co się dzieje w zwrotkach, jest lepsze od refrenu i ten zadziorny wokal Andreasa von Lipinskiego brzmi tu bardziej przekonująco. Tajemnicza środkowa partia z chórami jest intrygująca, a sola jakie się tu pojawiają wyborne ze wskazaniem na mistrzowskie, dramatyczne drugie. Sześć minut to także Flying Dutchman i budują naturalnie od początku klimat morskiej opowieści. Budują wybornie i jest to utwór szybki w zwrotkach i dostojny w refrenie, o nostalgicznym charakterze. Czeka się na sola gitarowe, bo w tych tempach można oczekiwać zniszczenia i faktycznie jest czego posłuchać! Heroicznie, patetycznie i maidenowsko jest w Die With Dignity, gdzie się nigdzie nie spieszą i jest także odrobina classic metalowej surowości. Słabszym momentem jest mało pomysłowy i trochę za bardzo siłowy Jealous Clown, potem jednak jakby dla przeciwwagi łagodnie od gitar akustycznych rozpoczynają Rivers Of Blood i jest to song wspaniały, pełen zadumy i pięknie zaśpiewany przez Andreasa. Mocne rozwinięcie jest epickie i doskonale podkreśla tę poetykę melodii głównej. Szkoła brytyjska, ale tym razem niekoniecznie to IRON MAIDEN, naturalnie poza pewnym fragmentem instrumentalnym. Może się podobać Kingdom Of Fools, gdzie jakby od niechcenia w tle powtarza się słynny riff z Phantom Of The Opera, choć charakter tego utworu jest zupełnie inny i to klasyczny, heroiczny heavy. Taki IRON MAIDEN z epoki Blaze pojawia się we wstępie do Legacy Of Salem, potem jednak ten dramatyzm jest średnich lotów i poza pełną energii grą gitarzystów w duecie, nie ma tu za wiele ciekawego. Zbyt teutońsko, po prostu... Za to dużo lepszy jest Bloodlines, atrakcyjny mimo braku oryginalności w melodii. Po raz pierwszy jednak jest refren dużo lepszy od zwrotek. Porywa, porywa! The Resistance jako instrumental jest całkiem dobry, choć rozwinięcie mogłoby być nieco lepsze, zaś na koniec Van Helsing's Dream to taka mieszanka majestatycznego, tradycyjnego heavy i romantycznego refrenu, i znowu jednak ta melodia ze zwrotek jest bardziej udana.

Sound niemiecki (mix i mastering  Chris Boltendahl) z wyrazistą, głośną  perkusją (mistrzowska realizacja perkusji w instrumentalnym The Resistance), bardzo dobrze wbudowany w to wokalista, opowiadający te historie na lekko wysuniętym do przodu planie własnym. Von Lipinski wie co robi, gitarzyści tym bardziej. Współpraca Franka J. Norasa z nowym nabytkiem Peterem Müllerem jest tu nader owocna.
WARWOLF potwierdza, że jest zespołem bardzo dobrym, potwierdza też obrany na debiucie kierunek muzyczny, nadając motywom z IRON MAIDEN własną formę.



ocena: 8/10

new 4.10.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości