Blacksmith Legacy
#1
Blacksmith Legacy  - Battalions of the Northern Realm (2019)

[Obrazek: 805956.jpg?0237]

tracklista:
1.March of the Titans (Intro) 00:56
2.Battalions of the Northern Realm 04:31
3.Blacksmith Legacy 03:32
4.Far from the Light 03:52
5.Demolition Man 04:21
6.Arms of Fate 05:40
7.All Stars in Heaven 06:32
8.Burn Down in Hell 05:16
9.Information Overload 06:23
10.Self Esteem Machine 04:52
11.Battalions Hymn 04:17
12.Arms of Fate (acoustic version) 03:59

rok wydania: 2019
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu: 
Mike Noberg - śpiew
Martin Sturesson - gitara
Claes Karlsson - gitara
Gustav Bronelius - gitara basowa
Torgil Sturesson - perkusja

BLACKSMITH LEGACY powstał w roku 2009 z inicjatywy Torgila Sturessona i jego syna Martina. Grupa swój pierwszy album wydała jako self release w maju 2013 i była to interesująca płyta z klasycznym heavy metalem. Nowa płyta pojawiła się także nakładem własnym w listopadzie 2019. W międzyczasie zespół przeszedł mnóstwo zmian osobowych, a jedno wydarzenie, śmierć w wyniku ataku serca poprzedniego wokalisty Otto Eldh-Hanssona w roku 2017, położyło się cieniem na losach zespołu. Grupa ku jego pamięci wydała specjalny singiel digital "Time to Say Goodbye" w roku 2018 i uznała, że trzeba działać dalej, przy czym obowiązki wokalisty przejął poprzednio basista Mike Noberg. Zreformowany skład, w którym poza Sturessonami pozostali muzycy nie grali na pierwszej płycie, nagrał właśnie ten nowy LP.

BLACKSMITH LEGACY to zespół czerpiący ze szwedzkiej tradycji klasycznego heavy metalu, także szerzej rzecz ujmując ogólnoeuropejskiej, ale chyba najwięcej wspólnego ta muzyka ma z HAMMERFALL. Niby momentami power metal, niby klasyczne patenty heavy, coś pośredniego... i coś naprawdę bardzo dobrego. To nie jest w sumie żadna niespodzianka, "Let the Game Begin" z 2013 pokazywał wyraźnie, że Sturessonowie mają talent do tworzenia zapadających w pamięć heavy metalowych kompozycji, ale ten album z 2019 jest po prostu znacznie lepszy. Bardzo prostymi środkami osiągają kapitalny efekt w takich zagranych w średnich tempach heroicznych i szczerych kompozycjach jak Battalions of the Northern Realm czy też Burn Down in Hell w klimatach HAMMERFALL. Wspaniale się prezentuje po prostu porywający rytmiczny Far from the Light z fenomenalnym chwytliwym refrenem. No doprawdy ekstraklasa!
Kierując się w bardziej tradycyjne dla lat 80-tych obszary, dostojnie i dumnie rozgrywają rycerski, sztandarowy Blacksmith Legacy oraz jeszcze wolniejszy, trochę ponury Demolition Man, który nieco przypomina w rytmice kompozycje ACCEPT czy UDO. Posępnego klimatu trochę dokładają ryczącymi surowo gitarami w All Stars in Heaven, ostatecznie jest tu jednak rozdźwięk pomiędzy nimi a bardzo łagodnym wokalem i bardzo także ułożonym gładkim refrenem. Trochę to jednak dysonans. Bardzo udaną epicką balladą z gitarą akustyczną jest nastrojowy song Arms of Fate, który został także zagrany w pełni akustycznie w wersji bonusowej na tym LP. Mimo, że potem nabiera tempa, pozostaje w swojej naturze utworem w typie łagodnej, heroicznej epiki. Tu dwa słowa o wokaliście. Przyjemny, średnio wysoki głos, bardzo dobrze dopasowany do mocy gitar i nie ma w tym śpiewie ani grama wysiłku czy fałszu. Tak w pewnych momentach, to on mocno przypomina Joacima Cansa... Zgrabnie zagrali melodic power metal w radiowym stylu, prosty przebojowy, w klimatach lat 80-tych, bezpretensjonalny i z takim refrenem, który zawsze wywołuje uśmiech i pozytywne emocje. Pewnie jako taka grupa grająca melodyjny hard rock też by się sprawdzili. Istotą i podstawą jest jednak klasyczny, mocny heavy metal i taki jest udany, niezbyt szybki Self Esteem Machine, trochę w klimatach hard'n'heavy niemieckich ekip z lat 90-tych. Ciekawym ubarwieniem jest tu nieoczekiwana partia z gitarą akustyczną, żeńskimi wokalizami i łagodnym wokalem Noberga.
A na koniec klasyczny styl HAMMERFALL w znakomitym heroicznym Battalions Hymn. Po raz kolejny wysoka klasa w takim właśnie graniu!

Brzmienie bardzo dobre, choć oczywiście nie ma tu fajerwerków technicznych, jakie nieraz oferują największe i najdroższe studia nagraniowe. Nie ma także wirtuozów, ale tu akurat ta wirtuozeria niezbędna nie jest. Kompetentny, zgrany ansambl instrumentalistów, solidny, wyrazisty wokalista, zadziorne gitarowe sola.
Prawda jest taka. Wiele wytwórni marnuje pieniądze i cenne materiały inwestując w zespoły mierne, pozbawione talentu lub po prostu wypalone. Może pora zainwestować w tak mało znany BLACKSMITH LEGACY? Zdecydowanie warto.

ocena: 8,6/10

new 30.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości