Invictus (GER)
#1
Invictus - Eden (2020)

[Obrazek: R-14800655-1581855059-1244.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Intro 01:05
2.The Hammer 03:45
3.Inside Your Head 04:19
4.The Garden Of Eden 03:21
5.Through The Storm 04:03
6.Thought Of An Idea 04:06
7.Livin' In The Future 03:26
8.Styx 04:39
9.Break The Chains 02:46
10.Insomnia 03:54
11.Burning Empire 05:59

rok wydania: 2020
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Nicolas Peter - śpiew
Fabio Winter - gitara
Andreas Honsberg - gitara
Fabian Scharf - gitara basowa
David Knobbe - perkusja

Jest to debiut grupy z Mering w Bawarii, założonej w roku 2017. W jej skład wchodzą członkowie dwóch mniej znanych niemieckich zespołów BEERHAMMER i AVATOR plus gitarzysta Fabio Winter, a płyta ma swoją premierę w końcu stycznia 2020 roku, nakładem Pure Steel Records.

INVICTUS gra tutaj klasyczny power metal w heroicznej, rycerskiej odmianie i tak powiedzmy w typowej niemieckiej manierze. Lekko speedowo (co słychać najbardziej w nieskomplikowanym rycerskim Insomnia), lekko thrashowo, z ostrym brzmieniem gitar i głośną perkusją, ale bez denerwującej germańskiej toporności i nawet zwiewnie i wdzięcznie to w sumie się prezentuje. Zgrabnie wypada dosyć szybki i galopujący dumnie The Hammer, a The Garden Of Eden ma fantastyczne potoczyste zwrotki podkreślone pełną energii i determinacji grą obu gitarzystów. Klasyczny, klasowy power metal niemiecki. Takim jest także heroiczny i nieco wolniejszy Through The Storm i choć może to nie jest coś szczególnie oryginalnego, ale na pewno lepsze niż to, co w podobnym stylu prezentowały CHIMAERA czy GORGON EYES. Robota gitarzystów jest zawsze o krok przed jakością samych melodii i to słychać w solidnym, ale dosyć w tej melodii ogranym Thought Of An Idea. Tak, gitarzyści dużo tu robią dobrego, bo i w zwiewnym, i z lekkością zagranym Livin' In The Future wiodą prym. A ten killerski melodyjny refren... czy ja go już gdzieś kiedyś nie słyszałem? Dobry jest zwarty i ekspresyjny przy zachowaniu wyrazistej melodii Break The Chains. Tu wokal jest bardzo dobry, a całość gdzieś jest bliżej classic heavy z USA, niż z Niemiec.
Jest na tej płycie miejsce także dla bardziej konwencjonalnego power metalu na rockowej podbudowie w Inside Your Head, jednak te utwory nie wyróżniają się niczym szczególnym. Takie sobie refreny, taka sobie chwytliwość... Balladowy Styx z gitarami akustycznymi poprawny, ale nic ponadto. Trochę duszy w tym zabrakło.
Zakończenie jest trochę nieoczekiwane w łagodnym i nastrojowym, ale nie pozbawionym mocniejszych akcentów Burning Empire. Trochę w tym epiki, trochę takiego podszytego rockiem classic heavy i słychać, że tu chcieli zrobić coś nieco bardziej złożonego i metalowo bardziej uniwersalnego. Efekt jest co najmniej dobry, aczkolwiek pomysłu na sześć minut chyba jednak nie ma.

Dobra praca sekcji rytmicznej i jedynie może nieco słabszym ogniwem zespołu jest wokalista Nicolas Peter, który w death/thrashowym BEERHAMMER pełni funkcję basisty. To nie jest zły wokal, ale zupełnie bez cech własnych, choć technicznie w przypadku górek radzi sobie bez problemu.
Produkcyjnie jest dobrze. Jest dobrze, ale mogło być lepiej, gdyby to nie było takie suche w gitarach i ascetyczne w sondzie basu i perkusji. Tu jednak by się przydało choć trochę więcej ciężaru i głębi, więcej gitarowego mięsa i bardziej syczących blach. To, co tu mamy, jakoś kojarzy się z ENFORCER sprzed lat 35, a chyba zespołowi nie do końca chodziło o tak dokładne umiejscowienie czasowe swojej muzyki. Niemniej, płyta zdecydowanie olschoolowa, vintage w stylu kompozycji i brzmieniu, i do fanów takiego właśnie stylu skierowana.


ocena: 7,5/10

new 10.01.2020

przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pure Steel Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości