13.06.2020, 17:09:31
Black Knight - A Tale from the Darkside (1998)
![[Obrazek: R-4297899-1513001607-1082.jpeg.jpg]](https://img.discogs.com/_FAH_iIUpfJ4NggLOBMQi5DSOY4=/fit-in/600x597/filters:strip_icc():format(jpeg):mode_rgb():quality(90)/discogs-images/R-4297899-1513001607-1082.jpeg.jpg)
tracklista:
1.Story of the Day 02:27
2.Beware of the Blind 04:41
3.Irish Boy 06:39
4.Excavated 03:49
5.Rival 04:39
6.A Tale from the Darkside 05:40
7.Profound 07:01
8.Pay for Black Knight 03:45
9.Warrior 05:30
rok wydania: 1998
gatunek: heavy metal
kraj: Holandia
skład zespołu:
Pieter Bas Borger - śpiew
Richard Tseng - gitara
GertJan Vis - gitara
Hans Heider - gitara basowa
Rudolf Plooy - perkusja
BLACK KNIGHT należy do najstarszych holenderskich zespołów heavy metalowych i powstał w roku 1981 (do 1982 działał pod nazwą CAPTURE). Ekipa z Amsterdamu nie miała jednak tyle szczęścia i takiej siły przebicia jak wiele innych grup z Holandii z PICTURE na czele i tylko kilka nagrań demo ujrzało światło dzienne w latach 80tych i 90tych. Prawdziwy debiut to dopiero rok 1998, gdy nowo powstała wytwórnia Aeon wydała ich pierwszy album "A Tale from the Darkside".
Płyta zawierała kilka nagrań publikowanych wcześniej na kasecie demo oraz wcześniej nieznane kompozycje, a wszystko w duchu tradycyjnego heavy metalu inspirowanego takimi grupami jak JUDAS PRIEST i klasycznym heavy metalem amerykańskim. Tradycyjnie rycersko i heroicznie gra ten zespół mając dwa mocne atuty - średnio wysoko śpiewającego Pietera Bas Borgera o ciekawej jasnej barwie głosu i sporym zasięgu, oraz znakomitych technicznie gitarzystów Tsenga i Visa. Ich możliwości ujawniają sola w prostym dynamicznym, rycerskim Story of the Day, gdzie wystarczyło im dwie i pół minuty, by solidnie dołożyć słuchaczowi w atrakcyjnej pod względem melodii kompozycji. Jest tych krótszych numerów tu jeszcze kilka, w tym ponury i epicko brzmiący Excavated. Co najciekawsze najlepsze riffy i najlepsza motoryka pojawia się tu zupełnie na końcu. W Pay for Black Knight pojawiają się spore akcenty stylistyki NWOBHM. Ten numer zagrany z dużą werwą przypomina najlepsze dokonania bandów ze strefy Newcastle. Udane są melodie stworzone przez BLACK KNIGHT i godna szacunku jest swoboda, z jaką grają gitarzyści oraz robota sekcji rytmicznej, gdzie bryluje Rudolf Plooy, zdecydowanie jeden z lepszych perkusistów niderlandzkich tamtego okresu. Popisowy występ wokalisty można usłyszeć w Beware of the Blind, kompozycji z częściowo skandowanymi partiami i wysokimi zaśpiewami w stylu amerykańskim.
Słuchając takich utworów jak Rival nasuwa się myśl, że jednak wiele zespołów lat 80tych nie została w Holandii należycie doceniona. Mocny, atrakcyjny pełen energii classic heavy metal! Tak jak wyborny rycerski Warrior, autentyczna classic metalowa petarda! A cel osiągnięto raczej prostymi środkami, podpatrzonymi u Amerykanów, choć część instrumentalna to fontanna pomysłów, w tym nawet na skromne wykorzystanie motywu neoklasycznego i króciutkiego akcentu z IRON MAIDEN. Świetny pojedynek gitarzystów!
Jest jednak i nieco metalowo - rockowego chaosu w przeładowanym pomysłami songu semi-balladowym epickim Irish Boy. Wskazuje on jednak po raz kolejny na wysokie umiejętności całej ekipy. A Tale from the Darkside zaczyna się łagodnie, potem jednak klimat gęstnieje, podobnie gitarowa ściana i w sumie blisko tu do MANILLA ROAD z tych szybszych i najbardziej heroicznych numerów. Ciekawa jest monumentalna i pełna mocnych gitarowych akordów część instrumentalna. Najdłuższy na tym LP Profound to pełna niuansów i odcieni kompozycja utkana z fantastycznych zagrywek gitarzystów, smutku, zadumy i epicko prog rockowa i może trochę szkoda, że w drugiej części przechodzą do kalejdoskopu true epic motywów i żadnemu do końca nie nadają decydującemu znaczenia. Trochę jak w Irish Boy.
Dobrze wyprodukowana płyta BLACK KNIGHT zawiera materiał bardzo tradycyjny i przywodzący nostalgiczne wspomnienia entuzjazmu metalowego lat 80 w Europie Zachodniej, wskazując, że nie tylko Niemcy mieli wówczas coś do powiedzenia w pogoni za Brytyjczykami. Za tą płytą nie poszła jednak popularność i większość członków (Borger, Tseng i Vis) skupiła się na bardzo ostatecznie niedocenionej grupie PROFOUND, choć BLACK KNIGHT działał formalnie nadal.
ocena: 8,8/10
new 13.06.2020
new 13.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"