Deadline
#1
Deadline - Cathedral Point (2020)

[Obrazek: a0592276708_10.jpg]

tracklista:
1.Cathedral Point 01:36
2.Hope N' Pray 05:39
3.Dark Divination 04:08
4.Before I Die 04:58
5.High-Tops & Bullet Belts 06:18
6.Only the Strong Survive 04:13
7.Clandestine 05:29
8.Shapeshifter 05:45
9.The Watchers 05:04

rok wydania: 2020
gatunek: heavy metal
kraj: Afryka Południowa

skład zespołu:
Jessy Switchblade - śpiew
Judge Mental - gitara
Skullprit - gitara
Raven Chaos - gitara
Baz Steel - gitara basowa
Dizzy Styx - perkusja

Od czasu do czasu, choć za rzadko dochodzą dobre metalowe wieści z Afryki Południowej. Tym razem z Pretorii za sprawą DEADLINE. W Europie chyba raczej nieznani, choć w rodzinnym kraju uznani już wkrótce po założeniu bandu w roku 2014.
Zespół oficjalnie debiutował w roku 2017 albumem "Black Wolf City", który wypełniony był na pewno entuzjazmem, dobrymi chęciami i niezłą techniką, ale to była płyta z "metal for metal", dosyć bezstylowa i z odniesieniami do arena rock metal nie zawsze najwyższych lotów. Teraz jest jednak rok 2020 i grupa pokazuje się ponownie w czerwcu.

Jest inaczej i po raz kolejny potwierdza się, że nie można nikogo skreślać przed czasem. Tym razem DEADLINE pojawia się jako zespół Ne Wave Of... no właśnie Afryka Południowa? Chyba takich zespołów nie ma tam tyle, by mówić o jakiejś Nowej Fali... Gdyby szukać analogii i na siłę podczepiać DEADLINE pod jakąś Nową Falę, to chyba pod kanadyjską, bo grupa  przedstawia muzykę z kręgu wczesnych dokonań STRIKER czy SKULLFIST, a także w wielu punktach zbieżną z tym, co grają Potwory z Calgary - TRAVELER i RIOT CITY, choć jednak minimalnie łagodniej. Jednak znakomity Hope N' Pray ma podobną motorykę, równie chwytliwą melodię i ten sam rys swobodnego, pełnego chuligańskiego luzu wykonania.
I to wyraziste nasycenie duchem tradycyjnego heavy metalu lat 80 tych jest takie samo jak u Kanadyjczyków. Piękny kawałek, z jasno wyrażoną mocą gitar, no i Jessy Switchblade bardziej poukładany, niż w roku 2017 a wysokie zaśpiewy miejscami wyborne. I brytyjskie akcenty w dynamicznym Dark Divination i kolejny świetny numer, gdzie efekt osiągnięty jest przecież tak prostymi środkami. Utrzymują dosyć szybkie tempa i motorykę Nowej Fali w dobrym, ale jednak nieco mniej interesującym Before I Die. Podobny, ale lepiej zrobiony jest Only the Strong Survive, pełen pędu i perkusyjnych ataków.
Dosyć nietypowo zaczyna się od nowoczesnych klawiszy o ambientowym charakterze High-Tops & Bullet Belts, ale za chwilę ten motyw powtarzają gitary i mamy niszczycielski numer NWO South Africa HM z porywającą melodią i tradycyjnymi heavy solówkami gitarzystów. Akcentowanie i timing wyborne! I ten sam chwyt w wyśmienitym Clandestine i poza pełną pasji grą gitarzystów, także po raz kolejny może się podobać Jessy Switchblade, który raz śpiewa wysoko, to znowu niżej i bardziej classic heavy metalowo, miesza te style, dominuje i przykuwa uwagę.
Nie odpuszczają do samego końca. Lekko thrashowy Shapeshifter jest utworem bardziej posępnym i chłodniejszym od pozostałych, dynamicznym z ciekawymi ozdobnikami gitarowymi na planie dalszym, choć ogólnie nie tak chwytliwym jak większość pozostałych. W takim bardziej surowym stylu zamykają także ten album kompozycją The Watchers, gdzie słychać power/thrashowe wpływy amerykańskie.

Tradycyjnie dla Afryki Południowej jest to płyta znakomicie zrealizowana i oczywiście we własnym kraju. "Sharp & Clear" ze stołu mikserskiego najlepszego tam speca od soundu Heinricha Köllnera. Słucha się tych gitar i perkusji z ogromną przyjemnością, a gdy bas wysuwa się czasem bardziej na plan pierwszy, to jest jeszcze lepiej.
Lubicie NWO Canadian HM? To posłuchajcie nowej płyty DEADLINE z Pretorii i też ich na pewno polubicie. Klasa!

Pozdrawiam Burów i Anglików w RSA!


ocena: 9/10

new 27.06.2020

NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Deadline - Vitriol Inc (2023)

[Obrazek: 1125430.jpg?3250]

tracklista:
1.Si Vis Pacem Para Bellum 01:01
2.Vitriol 05:17
3.Cult of Prometheus 04:58
4.Synthetic Illusions 05:31
5.My Sweet Apocalypse 07:40
6.Codebreaker 05:41
7.Ghost of Kyiv 05:13
8.Exhale 04:06
9.Devil in Disguise 04:12
10.Monuments 04:17

rok wydania: 2023
gatunek: heavy/power metal / melodic thrash metal
kraj: Afryka Południowa

skład zespołu:
Jessy Switchblade - śpiew
Judge Mental - gitara
Skullprit - gitara
Baz Steel - gitara basowa
Dizzy Styx - perkusja

Jest nowa płyta DEADLINE ! Grupa z Pretorii zaprezentowała ją 5 maja 2023 nakładem własnym.

Jest ich teraz pięciu, ale mocy nie stracili przez ubytek jednej gitary Raven Chaos. Ostrzej nawet grają, z takim power metalowym zębem i miejscami z thrashową dynamiczną bezwzględnością. Niech nikogo nie zmyli poetycka część instrumentalna Vitriol. To jest moc, melodyjna moc heavy/power/thrashu i jest fantastyczne otwarcie! Tak nastawili się na potęgę brzmienia, na ostre riffy, cięte, przygniatające i jest zniszczenie w posępnym Cult of Prometheus. Motoryka kapitalna i jednocześnie to wszystko jest takie pozytywnie zakręcone. Jessy Switchblade wziął dużo z chwytów wokalnych thrashowego pochodzenia i to się tu sprawdza. A przecież to nie jest thrash metalowa płyta. A może trochę jest, bo po raz kolejny zachwycają w sposobie dewastacji gitarowej w tych mniej romantycznych momentach fenomenalnego Synthetic Illusions. Coś więcej i bardziej rozbudowanego proponują w My Sweet Apocalypse.
Numer pełen niespodzianek i swobodnych cytatów z klasyki, a klasyka to METALLICA. Ładne, ładne, nostalgiczne, podniosłe miejscami w części wstępnej i później także. A METALLICA już tak nie gra. Jeśli się czegoś uczepić na siłę, to może wokal mógłby tu być inny, ale chyba Jessy Switchblade nie jest w stanie tego zapewnić. Z chuligańską swobodą i luzem rozgrywają zamaszysty Codebreaker i tu zdecydowanie dążą do refrenu, genialnego w swej melodyjnej prostocie i on wisi w powietrzu, jest namacalny zanim się jeszcze po raz pierwszy pojawi. Ghost of Kyiv. Tu kwestie politycznego podejścia pomijam, ale muzycznie to jest także nieco słabszy punkt tej płyty. Warczą te gitary bojowo, ale prawdziwej atmosfery epickiej nie ma. Czas oddechu od ostrego riffowania to Exhale, song z akustycznymi gitarami, elegancki w formie, z koronkowym planem zasadniczym, może co najwyżej zanadto sentymentalny... Niektórzy jednak lubią taki z lekka przekolorowany sentymentalizm. A ja lubię, gdy tu w pewnym momencie wzmacniają brzmienie, choć na krótko. Piękne solo gitarowe w rockowo romantycznym stylu...
Devil in Disguise zaczyna się z pewnego niejasnego przesłania gitarowego, by potem okazać się najmniej z tych dynamicznych numerów nasyconym thrashowymi motywami i jest po prostu dobrym heavy metalem z pewnym power metalowym sposobem interpretacji. Sola tym razem to zdecydowanie złota ozdoba tej kompozycji. Na koniec Monuments, po słowach wokalisty pozostawiony grupie na odchodne przez Raven  Chaosa. I tu jest ponownie nieubłagana ponura i mroczna moc. To jest najbardziej thrashowy utwór i wchodzi nawet gdzieś w punk i crossover. Najlepiej prezentuje się mroczna część instrumentalna, bo sama melodia należy do mniej atrakcyjnych, jeśli brać pod uwagę obie ostatnie płyty DEADLINE.

Ostre gitary, głośna sycząca blachami perkusja. Żadnych rewelacji ze stołu inżyniera dźwięku, ale słucha się świetnie.
Ależ to zgrana ekipa. Hipnotyzerzy w metalowym międzygatunkowym mixie. Nietypowi, niepowtarzalni.
Cóż, wypada po prostu po raz drugi pozdrowić Anglików i Burów z RSA, w tym DEADLINE z Pretorii, rzecz jasna przede wszystkim.


ocena: 8,8/10

new 5.05.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości