Sacred Outcry
#1
Sacred Outcry - Damned For All Time (2020)

[Obrazek: a3397339047_16.jpg]
tracklista:
1.Timeless 01:28
2.Legion of the Fallen 05:39
3.Sacred Outcry 04:15
4.Where Ancient Gods Are Still Hailed 05:52
5.Scared to Cry 03:24
6.Lonely Man 05:55
7.Crystal Tears 06:25
8.Damned for All Time 14:30
9.Farewell 07:32

rok wydania: 2020
gatunek: epic heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Dimitris Perros - gitara
George Apalodimas - gitara basowa
Stelios Darakis - perkusja
oraz
Yannis Papadopoulos - śpiew
Giannis Skalkotos - instrumenty klawiszowe
Vagelis Spanakis - gitara akustyczna (nagrana w latach 2001 - 2002)


Historia tego albumu jest dosyć niezwykła, choć w pewnym sensie typowa dla trudnej organizacyjnie sceny greckiej. Te kompozycje zespołu, którego początki sięgają roku 1998, powstały na początku stulecia, przewidywany wówczas album się nie ukazał, a grupa została rozwiązana w roku 2004. W 2015 połączyli siły ponownie i praktycznie wszystko zostało stopniowo nagrane na nowo do roku 2018, poza partiami gitary akustycznej i wokalem. W sukurs przyszedł sam Yannis Papadopoulos (BEAST IN BLACK, WARDRUM), dołączył w 2018 i zaśpiewał we wszystkich tych kompozycjach. Efekt finalny wydała wytwórnia No Remorse Records we wrześniu 2020 i jest to niewątpliwie wydarzenie sporego kalibru.

SACRED OUTCRY reprezentuje najbardziej klasyczny styl helleńskiego epickiego heavy/power metalu, ten nacechowany monumentalizmem i heroizmem melodii. Ponieważ te nagrania powstały niemal dwie dekady wcześniej, można też powiedzieć, że pod wieloma względami zawiera pomysły i aranżacje, które stały się dla greckiego epic metalu normą dopiero znacznie później, może nawet w ostatnich latach. A jest chwilami wręcz bardzo bogato i przepotężny epicki kolos, tytułowy Damned for All Time, to majstersztyk ze swoimi chórami, akustyczną gitarą, łagodnymi narracjami i drugim planem o charakterze symfonicznymi i spokojnym, pełnym dostojeństwa rozgrywaniu całości. Atmosferyczna kompozycja chwilami ocierająca się o rock progresywny wysokiej klasy.
Wszystkie te atuty wzmacniają siłę oddziaływania pozostałych utworów i zdecydowanie, ale zwiewnie zagrany Legion of the Fallen to absolutnie grecki styl rozkwitający w bojowym refrenie, jak zwykle fenomenalnym, gdy tworzą taki Grecy. Moc! Patetycznie, dramatycznie przy wsparciu chórów i równocześnie power metalowo prezentuje się Sacred Outcry, choć równie porywający refren jak w kompozycji poprzedniej się jednak nie pojawia. Jest za to finezyjne solo gościnnie występującego tu jako gitarzysta Steve Lado. Where Ancient Gods Are Still Hailed jest dobry, ale przypomina raczej słabsze kompozycje WARDRUM, szczególnie w strukturze riffowej i tempach, niby power metalowych, ale ogólnie raczej na takie markowanych. Trochę tym razem mało oryginalne, choć z drugiej strony przecież WARDRUM zaczął grać znacznie później... A może po prostu za mało realnej epickiej mocy? By było poetycko, epicko i romantycznie czasem gitarowej mocy nie potrzeba i to słychać w pieśni minstrela Scared to Cry, poruszającej, zaśpiewanej przez Yannisa z ogromnym aktorskim wyczuciem. Tych akustycznych gitar, jakże greckich jest dużo na tej płycie i stanowią, obok śpiewu, jeden z głównych elementów w kolejnym łagodnym utworze Lonely Man, który nabiera speedowej energii w części drugiej i to popis gitarzysty wygrywającego przepiękne motywy solowe. I te ataki sekcji rytmicznej, ta perkusja i te basowe szarże!
I znowu piękna gitara akustyczna i odgłosy burzy rozpoczynają jeszcze jeden łagodny i nastrojowy song Crystal Tears. Ponownie się to rozwija zdecydowanie heavy metalowo z melodią dystyngowaną, uroczystą i zapadającą w pamięć. A gitara Perrosa powtarza i uzupełnia to, co zaśpiewał tu świetnie Papadopoulos. Coś jest w tym ze stylu BLIND GUARDIAN, ale to jest lepsze, po prostu lepsze...
Farewell to faktycznie pożegnanie z tym albumie. Podniosłe, pełne helleńskiej metalowej dumy. Te tony akustycznej gitary splecione z klawiszowym symfonicznym tłem są poruszające, są wzruszające, a gdy zaczynają grać true heavy metal, to tym razem przypominają się najlepsze czasy MANOWAR. Jest melodyjnie, jest barbarzyńsko, jest bojowo i nie mogło chyba być już lepiej. Fantastyczne zakończenie tej epickiej płyty!

Ci muzycy są znakomici, zresztą udzielali się bądź udzielają w istotnych grupach greckich grających różne gatunki metalu (Stelios Darakis to aktualny członek DEXTER WARD). Wysokiej klasy partie sekcji rytmicznej, udane sola o heroicznym i dramatycznym charakterze, no i oczywiście wyborne, znakomite partie wokalne Yannisa Papadopoulosa, który przecież w takiej muzyce czuje się doskonale, szczególnie od czasu WARDRUM.
Długo to było nagrywane, dopracowywane i cyzelowane, ale opłaciło się. Moc brzmienia w typowo greckim stylu, lekko surowym, z głośną perkusją, metalicznym basem i odrobiną ogólnego chłodu. Wyśmienity sound stworzony przez Steve Lado.
Każdy album z epickim metalem z Grecji jest z tego czy innego względu godny uwagi. Zazwyczaj z powodu wysokiego poziomu artystycznego. Tak jest i w przypadku SACRED OUTCRY. Klasa światowa i tylko wypada czekać cierpliwie na zupełnie nowe nagrania i nową płytę.


ocena: 9,5/10

new 26.09.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Sacred Outcry - Towers of Gold (2023)

[Obrazek: 1126400.png?4948]

tracklista:
1.Through Lands Forgotten (At the Crossroads of Fate) 02:14
2.The Flame Rekindled (Lurid Lights and Drunken Revelry) 05:06
3.The Voyage (Towards Immortality) 05:11
4.Into the Storm (Beyond the Lost Horizon) 04:40
5.Symphony of the Night (The Curse of the Blind) 05:33
6.A Midnight Reverie (Whispers in the Wind) 01:41
7.The Sweet Wine of Betrayal (The Perennial Sin) 07:52
8.The City of Stone (The Burden of the Crownless Kings) 05:21
9.Towers of Gold (Tempus Edax Rerum) 14:52
10.Where Crimson Shadows Dwell (And Ouroboros Dreamt) 02:55

rok wydania: 2023
gatunek: epic power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Daniel Heiman - śpiew
Steve Lado - gitara
George Apalodimas - gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Defkalion Dimos - perkusja


W roku 2021 basista George Apalodimas całkowicie zreformował skład SACRED OUTCRY. Gitarzystą został Steve Lado z MAHAKALA, którego działalność została zawieszona w 2017, perkusistą od 2022 Defkalion Dimos, a wokalistą pozyskanym w 2021 nie kto inny, tylko Daniel Heiman (oczywiście z LOST HORIZON), którego ostatnio można było usłyszeć na najnowszym albumie WARRIOR PATH w roku 2021. Jak widać jego współpraca z muzykami greckimi układa się nad wyraz dobrze. Skład ten nagrał tym razem zupełnie nowe utwory, przedstawione 19 maja przez No Remorse Records z Aten na drugim albumie zespołu.

Na wstępie już wypada powiedzieć, że powstało dzieło niezwykłe. To konceptualnie potraktowana historia fantasy, pełna poetyki, gdzie power metal jest nad wyraz epicki, formalnie na tyle bogaty i pełen niespodzianek aranżacyjnych, że można mówić o melodyjnej (bardzo) progresywności. Piękne plany klawiszowe stanowią tło dla zaciętej i pełnej elegancji power metalowej gry Steve Lado, który jest tu dynamitem, w porównaniu ze spokojną grą w MAHAKALA. On także zrobił mix i mastering, znakomity, a przy tym lekką surowością przypominający z jakiego kraju ten album pochodzi. Ekspozycja wokalisty wzorcowa. I najważniejsze. Daniel Heiman jest po prostu niesamowity. Śpiewa wyżej niż do tego przyzwyczaił, operuje głosem o ogromnym zasięgu, technicznie nienagannym i jest tu po prostu postacią centralną, zresztą także jako narrator opowiedzianej historii. Konstrukcja albumu jest zwarta i przejrzysta, spięta trzema miniaturami (Through Lands Forgotten, A Midnight Reverie i Where Crimson Shadows Dwell), gdzie łagodnie śpiewającemu Heimanowi towarzyszy kunsztowna gra na gitarze akustycznej, także w wykonaniu gości, którymi są grecki gitarzysta Yorgos Karagiannis oraz kanadyjski Jeff Black, znany z grupy GATEKEEPER.
Przede wszystkim jednak album wypełnia wspaniały power metal, heroiczny, ale nie barbarzyński, niesamowicie elegancki i takie są szybkie The Flame Rekindled, czy też pełen tajemniczości i posępności w łagodnej formie The Sweet Wine of Betrayal. Tu w tym utworze jest i majestat, i monumentalność, i prawdziwe emocje, budowane głosem Heimana w niezwykły sposób. Jest coś z tego pierwiastka helleńskiego, który czyni metal z Grecji wielkim. Duma heroiczna emanuje też z dostojnie galopującego, przepięknego The Voyage oraz  The City of Stone. Te melodie są takie chwytliwe, a w żadnym wypadku prostackie, ani trywialne. Maestria i uroczysty klimat to pełen wewnętrznego dramatyzmu i epiki Into the Storm, gdzie linia melodyczna prowadzona jest w manierze progresywnej, no Heiman... po prostu tego trzeba posłuchać. Kunszt, kunszt gitarowy i wyczucie konwencji przez Lado zadziwia. Tak, owszem on w MAHAKALA takich solówek jak tu nie grał. Ekscytująca gra gitarzysty na całym albumie. Zazwyczaj sekcja rytmiczna jakoś schodzi na plan dalszy, gdy taki popis daje wokalista i gitarzysta, ale trzeba i o niej wspomnieć. Lider skromny i gra swoje z wielkim wyczuciem, a perkusja... Defkalion Dimos to jest kolejny Mistrz. Mordercze przejścia na wyśrubowanym poziomie technicznym gra ten perkusista wywodzący się ze sceny death metalowej. Znowu gitara akustyczna rozpoczyna romantyczny i nostalgiczny Symphony of the Night i jeśli traktować to jako pieśń barda czy minstrela, to jest mistrzostwo świata. Nic z ogranych motywów zamkowych w stylu BLIND GUARDIAN tu nie ma. Jest autentyczna, metalowa poezja.
Tytułowy i finałowy Towers of Gold to prawie piętnaście minut. W takim czasie to można porządnie znudzić słuchacza, gdy się nie ma za wiele do powiedzenia. Nie dotyczy to SACRED OUTCRY. Bogactwo aranżacyjne, kapitalna, nośna melodia, zmiany tempa, ozdobniki, sola gitarowe i rzecz jasna zabójczy Heiman w zabójczych refrenach i drapieżnych zwrotkach. I teatr, Metalowy Teatr. Jest zresztą Metalowy Teatr od pierwszej do ostatniej sekundy.

Pierwsza płyta zebrała wspaniałe i pełne entuzjazmu i zachwytu recenzje z całego metalowego świata. Co świat powie teraz?
Ja powiem - genialne dzieło i brawa na stojąco przy otwartej kurtynie. Coś niesamowitego, coś niezapomnianego.


ocena: 10/10

new 20.05.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości