Tytan
#1
Tytan - Justice: Served! (2017)

[Obrazek: R-10331480-1495462036-7995.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Intro 00:56
2.Love You to Death 03:53
3.Fight the Fight 04:04
4.Spitfire 02:43
5.Reap the Whirlwind 05:02
6.Midnight Sun 04:15
7.Forever Gone 02:55
8.Billy Who 02:53
9.Hells Breath 04:51
10.One Last Detail 03:32
11.Worthy of Honour 06:16
12.The Cradle 06:34

rok wydania: 2017
gatunek: NWOBHM/heavy metal
Kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
Tom Barna - śpiew, gitara
Dave Strange - gitara
Kevin Riddles - gitara basowa, instrumenty klawiszowe
James Wise - perkusja
Andrew Thompson - instrumenty klawiszowe

Historia TYTAN w latach 80tych XX wieku jest sama w sobie godna oddzielnego artykułu, ale tym razem interesuje mnie druga odsłona i nowe życie, jakie tchnął w tę historyczną dla brytyjskiego metalu nazwę basista Kevin Riddles, drugi obok gitarzysty Steve Gibbsa oryginalny członek tego bandu, reaktywowanego w roku 2012. Gibbs odszedł w roku 2013, a Riddles otoczył się mieszanką rutyny z młodością i po licznych kolejnych zmianach znalazł się w ekipie 17 letni wówczas perkusista James Wise. W maju 2017 roku High Roller Records wydaje drugi album TYTAN i po praz pierwszy jest to muzyczne wyrażenie NWOBHM, którego w znacznej mierze zabrakło na debiucie z roku 1985.

Sporo jest klasycznego brytyjskiego heavy, jaki wyewoluował z NWOBHM, trochę staromodnego i powszedniego jak Love You to Death, czy Forever Gone oraz rokendrokowego One Last Detail. Akustyczna ballada Midnight Sun poprawna, ale bez błysku, mimo poetyckiego zacięcia i wysokiej klasy gitar i śpiewu.
Jest jednak i taki mocniejszy, rycerski i lekko mroczny w twardo zagranym Fight the Fight i w takich kompozycjach Tom Barna brzmi wybornie i ogólnie brzmi wybornie tam, gdzie dominuje energiczny classic metal. Wolniejsze tempa nie są u nich nudne i z całą pewnością kroczący, posępny i niepokojący także przez umieszczone w oddali partie klawiszowe Reap the Whirlwind to kompozycja mistrzowska i ozdoba tej płyty. Jest klimat, jest i świetna melodia. To samo można powiedzieć o nieco podobnym w konstrukcji i aranżacji Hells Breath. Tu jest może nieco cieplej i partie klawiszowe są bardziej wyraziste. Jest znakomicie, jest klasycznie i tradycyjnie w najlepszym brytyjskim stylu.
Gdy grają czysty, niczym nieskażony NWOBHM, to fenomenalnie prezentuje się prosty i ultra dynamiczny Spitfire. Niecałe trzy minuty i kwintesencja metalowego święta lat 80tych! Kapitalny, kapitalny numer! Mocno osadzony w tradycji NWOBHM jest rozbudowany Worthy of Honour, do połowy delikatnie rozmarzony i akustyczny, a w drugiej części wypełniony pełnymi rockowego ciepła solami gitarzystów z klawiszowym tłem i przypomina to wczesne nagrania URIAH HEEP z Hensleyem i Byronem. Ciekawy, wartościowy utwór przywołujący dawne czasy absolutnej dominacji brytyjskiej rockowej sceny. Na zakończenie nieco grania classic epickiego w dosyć łagodnej formie w The Cradle i jest to dobra kompozycja, a od połowy miejscami porywająca natarciami gitarzystów i bojowym klimatem.

Tu wszyscy grają bardzo dobrze, ale młodziutki James Wise jest na miejscu pierwszym. Ileż finezji i wyczucia jest w jego grze, no i to solo perkusyjne w wybornym wyczuciem osadzonym w stylistyce lat 80 tych instrumentalnym, bogatym formalnie Billy Who! 
Ta płyta nie mogła mieć miernego brzmienia, skoro wyprodukował ją nieodżałowany Mistrz Christopher Andrew Tsangarides, a mastering wykonał drugi Mistrz Patrick W. Engel. TYTAN miał dużo szczęścia, że pozyskał do współpracy takich specjalistów i uniknął nijakiego nieraz soundu proponowanego przez rodzime grupy inżynierów dźwięku.
Skład, który zagrał na tym albumie już nie istnieje i teraz TYTAN tworzą inni muzycy, ale nadal lideruje Kevin "Skids" Riddles.
Być może nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.


ocena: 8/10

new 26.09.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości