Burnclear
#1
Burnclear - Lost for Life (2017)

[Obrazek: R-11343028-1514592717-4674.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Rattle the Cage 04:05
2.Eventide 03:50
3.Lost for Life 06:09
4.Phantom Pain 05:37
5.Destination Death 09:39
6.Destruction Mode 04:26
7.Give Up the Ghost 06:10
8.Haven 05:59
9.The Past 03:10
10.The Present 05:31

rok wydania: 2017
gatunek: progressive melodic heavy metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Toni Turunen - śpiew
Karri Shemeikka - gitara
Tomi Virtanen - gitara
Olli Puranen - gitara basowa
Jukka Koistinen - perkusja

Rodzina Turunen jest rodziną bardzo  muzycznie uzdolnioną. Rzecz jasna na pierwszym planie była i będzie Tarja (ex NIGHTWISH), ale jest także i dwóch jej braci Timo i Toni. Toni pojawiał się w partiach wokalnych na płytach TARJA, był także wokalistą CELESTY w czasie pomiędzy Antti Railio a powrotem Kimmo Perämäki. Jednak chyba mało kto wie  (a szkoda), że jest on również wokalistą grupy BURNCLEAR, działającej od roku 2012 i mającej na swoim koncie wydaną nakładem własnym w styczniu 2017 płytę "Lost For Life".

BURNCLEAR gra melodyjny metal o cechach progresywnych, który można w pewnym stopniu porównać do melodyjności wczesnego LEVERAGE i progresywności VOLYMIAN. Jednocześnie ta bliskość ze stylem LEVERAGE związana jest z walorami głosowymi Turunena, który przypomina nieco wyżej śpiewającego Pekka Heino, choć w bardziej progresywnych fragmentach słychać i pewne echa Markku Kuikka. Poza niewątpliwie wysokiej klasy wokalistą zespół dysponuje bardzo kompetentnymi instrumentalistami i doprawdy warto posłuchać z gracją i finezją grają tu obaj gitarzyści i jak różnorodne inspiracje słychać w ich wybornych solach. BURNCLEAR gra progresywnie, ale z melodiami o wysokim poziomie chwytliwości, atrakcyjnymi i ze znakomicie dobranymi refrenami. Jest także nieco nowoczesności w partiach klawiszowych Petri Koistinena, które nie są ani zanadto rozbudowane, ani zbyt nachalne w tworzeniu samodzielnego planu.
Jest ciepła łagodna melancholia i pastelowy smutek, który jest domeną najlepszych fińskich grup i jest zdecydowanie dużo LEVERAGE w takich kompozycjach jak znakomity Rattle the Cage i trochę mniej udanym Give Up the Ghost, gdzie zagrali podobnie jak VOLYMIAN.
Więcej pięknie podanej melancholii i poetyki słychać w nastrojowym, a zarazem przebojowym Eventide. Czasem słychać i coś z nieokiełznanego i nieprzewidywanego stylu budowania riffowej kanonady przez KIUAS  w bardzo dynamicznym Destruction Mode. A Haven jest wspaniały i jest tu jeszcze więcej z tego co najlepsze w dumnej, chłodnej epice KIUAS. Magnetycznie, baśniowo i mimo łagodności - posępnie... Kapitalne wokale Turunena i słychać tu, że jest to bezsprzecznie jeden z najlepszych głosów fińskiej sceny metalowej doby obecnej. Hipnotyzujący, technicznie nienaganny głos, który czaruje także w onirycznym songu przy pianinie The Past.
To, co najbardziej progresywne na tej płycie odnosi w pulsujących partiach gitarowych do stylu norweskiego, ale wizerunek ocieplony jest zawsze wysokiej klasy melodiami ujmującymi w łagodniejszych fragmentach, jak w Lost for Life (fenomenalna część instrumentalna!), czy pełnym elegancji i dumy neoklasycznej Phantom Pain. Och, ta kompozycja dopieszczona w najdrobniejszych szczegółach robi duże wrażenie swoją oryginalnością i gdzieś odzywają się dalekie echa VIRTUOCITY. Na tej płycie obowiązkowy, rozbudowany kolos naznaczony progresją umieszczony został nie na końcu, a w środku albumu. Destination Death to dziewięć minut trzymającej w napięciu mrocznej i teatralnie ukazanej historii, pełnych muzycznych odcieni od barw czarnych, poprzez różne odcienie szarości aż do jaskrawej bieli... A ta biel to wspaniała melodia refrenów stojących w kontrapunktach z niepokojącymi tonami zwrotek. Dziewięć minut znakomitego melodyjnego progresywnego heavy metalu!
Na sam koniec, na deser, pozostawiają interesujący i jakże reprezentatywny dla stylu melodic progressive heavy The Present prowadzony przez instrumenty klawiszowe i rwane riffy pełne drobnych wartości i zmiennych temp. Zgrabne przykuwające uwagę riffy, no i sama melodia jest bardzo udana, pokazując jakby bardziej radiowe oblicze zespołu pod tym względem. Coś z TAROT, ale takiego, gdy TAROT wiedział co chce grać.
Robota gitarzystów w tych kompozycjach zachwycająca i ta wymienność pozycji obu jest godna szacunku, a sekcja rytmiczna gra po prostu inteligentnie. Grać inteligentnie na perkusji i basie nie jest wcale tak łatwo...

Realizacja jest doskonała. Klasyczny sound fiński rozpoznawalny już chyba od pierwszego albumu TWILIGHTNING, z mocnymi głębokimi gitarami, dobrze zarysowaną perkusją i basem i zgrabnym rozmieszczeniem wszystkich instrumentów w przestrzeni tworzącym wrażenie starannie przemyślanej wieloplanowości. Uwypuklony na pierwszym planie wokal dodaje całości zwartej masywności, ale w wadze niezbyt ciężkiej, no, na poziomie właśnie LEVERAGE powiedzmy.
Znakomity zespół, tworzący znakomitą muzykę. Oficjalnie mówi się, że muzyka heavy metal w Finlandii jest dobrem narodowym. Może jednak i BURNCLEAR powinien zostać należycie oceniony i dostrzeżony także we własnym kraju. Albo też przez dobrą zagraniczną wytwórnię, która wydaje metal przez duże M.


ocena: 9/10

new 27.09.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości