Metal Witch
#1
Metal Witch - Risen From The Grave  (2008)

[Obrazek: R-5748806-1401577500-2995.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Believe in the Power of Rock 02:48
2.The Count Has Risen from the Grave 05:13
3.Queen of Blood 03:41
4.Hammer on Anvil 03:59
5.Ghost 03:26
6.Faster than a D-Train 04:20
7.The Roar of the Crowd 04:59
8.Ugly Game Called War 05:00
9.Valley of the Kings 04:45
10.Metal Witch 02:52

rok wydania: 2008
gatunek: classic heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Kay Rogowski - śpiew
Ingo Hinz - gitara
Dietmar Hanke - gitara
Thorsten Meyer - gitara basowa
Rüdiger Voigt - perkusja


Podobno historia tego zespołu z Wedel sięga roku 1985, ale pierwszy album pojawił się dopiero w roku 2008 nakładem własnym, a w 2013 przedstawiła go także wytwórnia Kill Again Records z Brazylii (!).

Klasyczny niemiecki heavy metal zazwyczaj bywa nieznośnie toporny, a przy tym i często napuszony. Tymczasem METAL WITCH gra taki heavy metal z ogromną swobodą i wdziękiem, czuć, że podchodzą do tego wszystkiego z lekkim dystansem i przymrużeniem oka, a robią to muzycznie z ogromną pasją. Nawet acceptopodobny Queen of Blood cieszy tu ucho! Gdy dodają nieco power metalowej energii grają kapitalne melodyjne numery takie jak super bujający Believe in the Power of Rock  nieco w stylu CHOLANE.
Nie ma tu fajerwerków technicznych, ale zgranie tej ekipy jest wyborne. Do tego bardzo dobry wokal teutoński Kay'a Rogowskiego, naprawdę bardzo dobry technicznie i taki pełen zapału heavy metalu klubów lat 80tych. Wybornie jest dopasowany do mięsistych głębokich gitar. Jakim dewastującym killerem jest wysokoenergetyczny The Count Has Risen from the Grave ! Moc, po prostu classic heavy moc! Do tego maidenowskie ozdobniki najwyższych lotów w części instrumentalnej. Absolutny hit! Prą do przodu w prostym Hammer on Anvil z niezachwianym przekonaniu o słuszności swojej sprawy a gitary ryczą melodyjnie z lekkim ukłonem w stronę hard'n'heavy. Pięknie!
Rytmiczny, wolniejszy instrumentalny Ghost, ma w sobie nieco stylistyki brytyjskiej i ta historia bez słów zdecydowanie wciąga. ACCEPT ma swój D-Train, a METAL WITCH swój Faster than a D-Train, wcale nie gorszy, i do tego w motoryce najszybszych pociągu pancernych PARAGON. Doskonałe cięte riffy gitarowe, świetne melodyjne solo. Masywnie ryczą gitary w szybkim The Roar of the Crowd i to metal piwa i szybkich motocykli, ale bez naśladowania MOTORHEAD. Nieskomplikowany motyw przewodni Ugly Game Called War jest niemal hipnotyczny w swojej half thrashowej estetyce - i bez śladu niemieckiej toporności! Nieco mrocznego, podchodzącego pod epic metalu Valley of the Kings drapieżnego jak amerykański i z pewnymi cechami speedu. Po raz kolejny grają z ogromną werwą.
No może tylko sztandarowy Metal Witch to raczej tylko druga liga tradycyjnego heavy metalu...

Mastering tego albumu jest po prostu fenomenalny. A autorem jest Peter Harenberg, ten sam Peter, który w roku 1971 zrobił mastering nieśmiertelnego pierwszego albumu BUDGIE... Te gitary, ten bas, ta w niezwykle przestrzenny sposób umiejscowiona perkusja, te syczące blachy!
Co tu dużo mówić. Mnóstwo doskonałej heavy metalowej zabawy w classic german heavy stylu, o czym pisałem jeszcze w roku 2008.


ocena: 9/10

new 6.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Metal Witch - Tales Form The Underground (2016)

[Obrazek: R-9334135-1496947937-8712.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Cheers to the Underground 05:07
2.Flute of Shame 04:28
3.God Save the Heroes 04:53
4.Heavy and Roll 03:21
5.Standing in My Way 03:41
6.Stay True 04:00
7.Still Going Strong 04:49
8.The Heart of England 05:00
9.The Man Who Shouldn't Live 03:26
10.Weapons of the Night 03:15

rok wydania: 2016
gatunek: classic heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Kay Rogowski - śpiew
Ingo Hinz - gitara
Lorenz Hoppe - gitara
Thorsten Meyer - gitara basowa
Rüdiger Voigt - perkusja

W październiku 2016 Iron Shileds wydaje drugi album METAL WITCH, na którym nie zagrał już jednak jeden ze współzałożycieli zespołu Dietmar Hanke.

Grupa podąża wytyczonym wcześniej kierunkiem i gra klasyczny, mocno osadzony w tradycji niemieckiej klasyczny heavy metal. Trochę niedobrze, że ten kierunek został obrany w orientacji UDO czy ACCEPT w przeciętnych Flute of Shame i Standing in My Way, Rogowski nigdy nie będzie też Dirkschneiderem... W tej kategorii najlepiej się prezentuje dynamiczny The Man Who Shouldn't Live.
Gdy jednak  rezygnują z monotonii średnich temp i krzyczanych gang chórków to oferują pełen energii i mocy heavy metal w niezwykle atrakcyjnym Cheers to the Underground, podszytym rokendrolem na sterydach i nośność tego utworu jest niesamowita! Trochę niepotrzebnie wyhamowuje znakomicie się zaczynający w heavy/power stylu Stay True
Melodyjnie i bujająco rozbrzmiewa prosty w refrenie God Save the Heroes, no a Heavy and Roll to autentycznie surowo i zarazem urokliwie się prezentujący hard'n'heavy. Dobry jest zwłaszcza w heroicznej końcówce Still Going Strong jednak już rycerski, wolniejszy The Heart Of England nie wykracza ponad to, co oferował w swoim czasie chociażby GORGONS EYES. Ponownie część instrumentalna o klimatycznym charakterze jest tu najlepsza. Na sam koniec dobry heavy metal, bardzo zresztą niemiecki w stylistyce lat 80tych Weapons of the Night. Niby nic oryginalnego, ale zagrany żywiołowo i przez to atrakcyjny.

Solidnie się to wszystko ogólnie prezentuje, brak jednak błysku i to taki raczej powszedni niemiecki classic heavy metal piwny, o klasę wyższy od tego zazwyczaj prezentują ekipy z przysłowiowego Zagłębia Ruhry. Jens Ballaschke zrobił dobry mastering z mocnymi, głębokimi gitarami, jednak poziom produkcji nie dorównuje debiutowi.
Ogólnie wydaje się, że grupa trochę straciła polotu z odejściem Dietmara Hanke i jego gitary tu brakuje, możliwe też, że trochę przesadzili z upraszczaniem wszystkiego pod classic german metal. Nie należy nigdy równać do słabszych.


ocena: 7,5/10

new 6.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości