Opinie i wrażenia z rozgrywki
A ja się nawet nie zastanawiałem i tego NIE biorę. Gram magiem pod manę i w II rozdziale idzie już tak wyrobić się ze zręcznością, że już bardzo mało wytrychów się łamie. OK
Odpowiedz
A masz rację. Zapomniałem, że wraz ze wzrostem zręczności łamiemy coraz mniej wytrychów ( bardzo rzadko gram pod ten atrybut ).
Mimo wszystko nie żałuję, bo na początkowym etapie mi to pomogło.

************************

Tak porównując dotychczasową grę: Mroczny Zakon, Czarne Jastrzębie, siła, czeladnik Harad kontra Mysliwi, Gildia Złodziei, zręczność, czeladnik Bosper, to druga opcja wydaje mi się łatwiejsza i bardziej opłacalna. Może to być złudne, bo to moja druga gra i mniej więcej wiem już co i jak i na co zwrócić uwagę. Złota mam teraz bez spiny około 50 000 i to już po drogich wydatkach, nie sprzedając wszystkich nazbieranych i niepotrzebnych rzeczy z ekwipunku. Miksturki bonusowe w większości wykupiłem, modlitwy do Innosa - już dostaje pż, u Beliara mam jeszcze manę na handel za złoto.Dodatkowa gruba kasa wpadła z kradzieży kieszonkowych tych na najwyższym poziomie. Bosper skupuje też skóry gadów. Zwierzaków jest multum w 1 Rozdziale, a w 2 dochodzi respawn. Obecnie już nie sprzedaję mu w ogóle skór, tylko chowam do skrzyni. Pamiętam, że grając Mrocznym sporo kasy mi szło na kupno Śmiertelnych fal u Imperanona ( były chyba po 1000, albo i więcej ), ale na tym etapie na pewno dużo tych zwojów nie wykupiłem. Nie miałem też złota z Opuszczonej Kopalni, ale to wychodzi mniej więcej około 5000, a Mrocznym ciułałem na pergaminek u Lutero.
Jak pisałem wcześniej Łuk Wygnania przy zręczności ponad 200 kładzie każdego nieumarlaka na hita i nie muszę toczyć heroicznych bojów mieczem choćby z wojonikami cienia. Do tego najlepszy łuk od Bospera i najlepsza szpada od Carla. Smoczy zębacz zanim dobiegnie to leży, podobnie zwykły ork nawet w małej grupce. Nie idzie tyle mikstur na uzdrawianie. Trudność jest taka, że mieczem ubije się wszystko, a łukiem już nie, ale są zwoje.
Odpowiedz
Jestem w drugim rozdziale, mod jest naprawdę ciekawy. Najbardziej podoba mi się to, że w przeciwieństwie do Returna stary dobry Gothic'owy klimat jest utrzymany. Z drugiej strony ilość łażenia przy wykonywaniu zadań z zena do zena czy z jednego końca mapy na drugi jest przesadzona.
Odpowiedz
(07.08.2018, 11:41:09)Lazar9 napisał(a): Z drugiej strony ilość łażenia przy wykonywaniu zadań z zena do zena czy z jednego końca mapy na drugi jest przesadzona.
rozumiem, że ty wszystkie swoje życiowe sprawy i sprawy swoich przyjaciół załatwiasz w obrębie Blok/sklepik osiedlowy/parking, czyli 1 ha terenu?
jeśli masz na myśli np gildię Kupców, to nie było potrzeby się w to angażować, to gildia poboczna
pracowałeś kiedyś w handlu, w dystrybucji dóbr?
to właśnie tak wygląda, jeśli nie pracowałeś

kiedy wy się w końcu nauczycie, że gry RPG/fabularne to nie jest tunelowe granie FPP
wolisz takie, to zagraj w FEAR, albow konsolówki tam jest gun i do przodu, zawsze do przodu
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
Trzeba też jednak wziąć pod uwagę, że to jest gra.
To, że w życiu trzeba zapierniczać na drugi koniec miasta, żeby coś załatwić, to nie znaczy, że tak ma być w grze. Grę w przeciwieństwie do życia można wyłączyć, jeśli stanie się zbyt monotonna, a nadmierne bieganie do takich odczuć prowadzi.
Fakt jest taki, że niektóre misje, które są jeszcze z Globala, typu gonienie Zorexa po całym Khorinis, są mocno irytujące.
Odpowiedz
To graj w Metina. Lepiej odmóżdża po robocie.Tam przemieszczanie się jest łatwiejsze i nie ma takiego znaczenia fabularnego.
Oczywiście zdaję sobie sprawę,że korzystanie z mikstur szybkości, teleporterów i run teleportacyjnych jest trudne w grze fabularnej.
Ciekawe co byś powiedział , gdyby ci przyszło na piechotę na 5 levelu zrobić jakąś misję w Morrowind..
No tak zapewne byś wrócił do Metina.
W gothic jakby co jest F8 i goto waypoint. Tylko potem proszę tu nie przychodzić i kompromitować się płaczliwymi postami "bo mi tam coś się zbugowało/ zniknęło" (to taka uwaga ogólna)
Odnośnie Zorexa - powtarzam, było nie angażować się w Gildię Kupców. Smoka Ożywieńca można pokonać i bez szukania Zorexa.
Najlepiej w podstawce.
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
Ci, którzy Gothica znają na wylot, wiedzą o każdym korzonku w grze ( zdziwienie i kręcenie nosem, gdy go tam nie ma...) oczekują już tylko samych gejzerów skryptowych, nowych autorskich światów i wygodnej mechaniki w modyfikacjach. Są po prostu znudzeni. Zrozumiałe.
„...Jeśli przy zderzeniu takiej księgi i głowy powstaje pusty dźwięk,
              czy jest to zawsze winą owej księgi?"
                                                                                           'Klasztor'
                                 
Odpowiedz
(07.08.2018, 12:24:14)Tituf napisał(a): oczekują już tylko samych gejzerów skryptowych
chuja tam oczekują
daliśmy wiele takich rzeczy w naszych modyfikacjach a i tak jest tylko upierdliwe nudzenie, gdzie znajdę
Fakt, nie daliśmy jazdy na cieniostworze, choć Michał chciał dać latanie na latającym dywanie czy czymś tam.
Niedoczekanie wasze!
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
Mi tam gonienie za Zorexem odpowiadało. Lubię element zaskoczenia. Sharky ma chyba z 30 mikstur szybkości do wykupienia w pierwszym, czy drugim rozdziale. Dla czeladnika Bospera to pryszcz, wydatek 3000 złota. Także łażenie dla Tireona, też nie było nużące. Poza tym kawka, buszek z e papierosa i przyjemnie się biega. Teleporty i mikstura szybkości = sprawa szybko załatwiona. Z początku myślałem, że trudność gry jest rażąco większa od podstawowej wersji - Nocy Kruka. Myliłem się, tu wystarczy myśleć, używać zwojów (wreszcie są przydatne), których jest od groma no i Gora. Także w pierwszym rozdziale wyczyściłem wszystko, co było. Wszystkie misje jakie można było przejść. Tak samo drugi.
Ja tam jestem zachwycony modyfikacją. Pozdrawiam
Odpowiedz
Ogólnie jak dostajemy jakąś misję, choćby przynieść ubranie piratowi z Jarkendaru do DP, to przecież nie trzeba od razu lecieć i robić tylko tego questa. Można poczekać, aż się coś tam nazbiera i dopiero iść załatwić kilka spraw naraz.

Polecam sobie zagrać w Przeznaczenie drugi raz, dla odmiany inną gildią. Wtedy sporo się pamięta co i jak z pierwszej rozgrywki i nie ma też takiej spiny.
Odpowiedz
Ja z kolei robię to tak, ze co jakiś czas robię przegląd kapitalny dziennika i zapisuje sobie na kartce osoby, do których muszę iść lub ogólnie rzeczy jakie muszę zrobić. Kartka podzielona na cztery główne zeny i zapisuje sobie skrótami, z kim tam gadac kub gdzie isc. Znacząco ulatwia planowanie rozgrywki.
Odpowiedz
Też tak robię, że jak już jestem w danej lokacji to staram się zrobić jak najwięcej zadań, ale są w pewnym momencie takie misje, że trzeba gdzieś lecieć specjalnie do jednego npca, bo blokują cały wątek, czasami nawet główny. Przy szukaniu pergaminów czy czegoś tam też trzeba było mnóstwo gonić z tego co kojarzę. Osobiście nie jest to coś strasznie irytującego. Koniec, końców grę przeszedłem, ale lekkiego triggera od biegania czasami łapałem.
Odpowiedz
Od 3 rozdziału są runy, pierścień słonecznego kręgu, teleporty jak ktoś uaktywnił. Poza tym kasy jest dużo, to można szybkich śledzi, czy normalnych mikstur szybkości nakupić. Roślin jest bardzo dużo - można samemu sobie robić potionki na biegi.

Ja jeszcze zapisuje sobie jak któryś NPC mówi o jakiś swoich zainteresowaniach i profesji np ten lubi piratów, ten był krawcem, a tamten kręcił skręty. Często przydają się takie informacje.

To czego moim zdaniem brakuje w zwykłym G2NK, a pewnie jest pomijane przez część grających w Przeznaczenie, czyli zadania Pojednanie i Dziwne zjawy. Trochę biegania Troll , ale naprawdę warto ich poszukać w 5 rozdziale.

G2NK Przeznaczenie - podsumowanie

Gildia –Myśliwy / Łowca orków
Czeladnictwo – Bosper
Gildia Złodziei

Zadań wykonanych – 457 albo 458 ( nie mogłem się doliczyć )
Zadań niezaliczonych
[Obrazek: 9tnjs02.jpg]


Zadań niewykonanych
[Obrazek: Sde2GLU.jpg]


Łucznik – potęga. Grało mi się dużo prościej niż Mrocznym Wojownikiem  - chyba trochę za łatwo. Pewnie jakbym grał magiem to bym narzekał, że za trudno, bo gra magiem jest dość specyficzna, ale kusi jeszcze kiedyś zagrać Magiem Wody.
Złota tyle co teraz uzbierałem, to chyba nie miałem w żadnym innym modzie. Ciężko mi to porównać z pierwszą rozgrywką, bo teraz się wiedziało więcej, a i może moje terminowanie u Harada było wtedy trochę nieudolne.
Fabularnie – ciekawie. Wyjaśnił mi się stan początkowy Korzeni Zła, a gra po stronie Gildii Złodziei wyjaśniła mi stan początkowy Epilogu w obszarze tej organizacji. Same zadania były ciekawe. Z tych mniejszych to quest z duchem wilka był najlepszy, a to jedno duże zadanie było naprawdę epickie. Do tego, wreszcie do czegoś konkretnego posłużyły pierścienie Kultu, bo grając Mrocznymi były one chyba tylko użyte do testów na Babo. Znowu jak ktoś grał myśliwym, a nie grał w Mrocznym Zakonie to pewnie zastanawia się do czego są te pierścionki co wypadają z poszukiwaczy, albo kamienie co wypadają ze smoków. Żałuję, że nie było pożegnania z myśliwymi przed wypłynięciem na DI, chociaż z Midlasem.
 
 [Obrazek: H6EoUxJ.jpg]
 
Siła – wydałem raz 2pn’y na 1 pkt, reszta z bonusów
Zręczność – nie pamiętam ile, ale wpakowałem tu trochę pn’ów, reszta z bonusów ( 3 pkt na plus ze zbugowanej mikstury, która wróciła mi do ekwipunku przy jej spożywaniu ), później ze szczawiu wolałem robić eliksiry życia, to goblinie jagody zjadałem pojedynczo
Mana – wszystko z bonusów
Punkty życia –wszystko z bonusów
Broń jednoręczna – coś tam pakowałem, ale nie pamiętam ile
Broń dwuręczna – wszystko z bonusów
Łuki – poza bonusami oczywiście ostro maksowane pn’ami
Kusze – wszystko z bonusów
Trofea myśliwskie – miałem wyuczone wszystkie
Kowalstwo – podstawowe
Alchemia – wyuczone wszystkie potki na regenerację życia plus eliksir zręczności i eliksir życia.
 
Wyposażenie:
Miecze: maksymalnie ulepszony Młodszy Brat, zamiennie dla zabawy lub jak trzeba było tylko kogoś powalić : Posłaniec Bogów ( najlepsza szpada od Carla ), Smoczy Pazur
Łuki: Łuk Wygnania naprzemiennie z Szeptem Śmierci, czyli najlepszym łukiem od Bospera
Pancerz: Ciężki pancerz Łowców Orków, ewentualnie Pancerz z magicznej rudy lub Ciężka Szata Łowcy Nieumarłych, bo miały trochę lepszą ochronę od ognia i magii
Biżuteria: Zestaw Posłańca +40 do zręczności plus pas +10 do zręczności

Lwia część każdej statystyki to są bonusy. Skąd te bonusy brać? W grze jest mnóstwo roślin typu szczaw, smoczy, goblinia jagoda jak i gotowych mikstur dających stałe bonusy do statystyk . Trzeba tylko być uważnym w eksploracji, nurkować, wspinać się, skakać i chcieć rozmawiać z postaciami, które spotykamy w grze, bo one często bezinteresownie dają nam bonusowe potki, czy roślinki w zamian za chwilę pogawędki. Do tego tabliczki, jedzenie, modlitwy, biżuteria itd. Trzeba też wykonywać wszystkie zadania poboczne jakie tylko udało nam się zebrać.  Jak ktoś się oburza, dlaczego jest od początku rozgrywki 1 punkt statystyki za 2 punkty nauki, to chyba ma teraz odpowiedź.

Wszystkie screeny zrobione dzięki wujkowi Marvinowi, bo dalej żaden program do ss’ów nie chce u mnie działać poprawnie.
Odpowiedz
Erwin widzę, że bardzo podobnie rozbudowujemy postać, z tym, że wpakowałem trochę więcej w broń jednoręczną (nie mogę grać, bez sekwencji mistrzowskich), poziom póki co mam 25 i jestem w drugim rozdziale.
Nie przeszedłem gry co prawda, ale mogę podzielić się swoimi spostrzeżeniami, a jest czym. Od siebie dodam, że jestem zachwycony modyfikacją. Jestem starym wyjadaczem Gothicowym, który ostatni raz grał w Noc Kruka kilkanaście lat temu. Nie zmienia to jednak faktu, że przeszedłem tą grę po paręnaście razy i nawet po takiej przerwie, pamiętam wszystko.
W każdym razie, ta modyfikacja pozwala mi poczuć klimat Gothica. Uzupełnia się WYBORNIE z Nocą Kruka. Wypełnia brakujące luki, takie jak brakujące postacie zza bariery, czy przedmioty. Przechodząc ją, ma się wrażenie, że to integralna część podstawowej wersji gry. Dialogi są kapitalne, niektóre są bardzo śmieszne, przesiąknięte Gothicową atmosferą właśnie. Widać, że osoby odpowiedzialne za ich treść to fani znający realia serii, tak jakby należeli do członków Piranii. Klimat zgadza się całkowicie. Rozmowy z Hipolitem, Zofiją i wiele innych, ktoś kto to robił powinien mieć postawiony pomnik na swoją cześć.
Bardzo ważne jest jednak to, że gdy gram w Przeznaczenie czuję się jakbym grał w Gothica ten pierwszy raz. To jest magiczne i niesamowite uczucie. Pamiętam jak przez mgłę czasy, jak wychodziło się pogadać z kumplami, na temat zadań, fabuły, rozgrywki. Nie było internetu, no chyba, że liczyć ten modem telefoniczny wydający dźwięki jak ubijany Ścierwojad przy łączeniu. Wszystko trzeba było rozwiązywać samemu, ewentualnie po konsultacji z kumplami na podwórku i to było niesamowite.
Dolina przodków, która na początku straszyła, jest kapitalna. Rozbudowane wątki gildii pobocznych sprawiają, że czuje się tym złodziejem, albo gangusem od Jastrzębi, a nie tak jak wcześniej, że dwie kradzieże jak w podstawce i już jesteś mistrzem gildii. Górnicza Dolina jest wreszcie, taka jaka powinna być. Leśny obóz jest niesamowity, znów się czuje ten klimat jak na bagnie.
Jestem dopiero w drugim rozdziale, w zasadzie w jego końcowej fazie, (Kruk ubity, wątek łowców nieumarłych dopiero w 3 rozdziale) a za mną już 74 godziny gry i wiem, że zaskoczę się pozytywnie jeszcze nie raz. Na każdym kroku jestem zdumiony, tak jak chociażby wątek zaczarowanego Garonda, który jest kolejnym świetnym zadaniem.
Jestem nowicjuszem, jeżeli chodzi o modyfikacje. Lubię jednak być dobrze przygotowany. Zanim wybrałem Przeznaczenie naczytałem się wiele o różnych dziełach. Np. taki Returning ze Strannosem to nie moja bajka. Gdzie tu lore gry? Latanie orkiem czy panną po przejściach wydaje się ciekawe, ale ja szukałem czegoś co rozbuduje wątki, które znam na pamięć, którym zawsze czegoś brakowało. Modyfikacja którą wybrałem musiała mieć ponadto klimat Gothica i Przeznaczenie właśnie to oferuje. Jestem naprawdę, szczerze, zachwycony.
No i zapomniałbym, a to bardzo, ale to bardzo ważne. Balans, który jest kapitalny. Nie jest, ani za łatwo, ani za trudno. Żałuję, że tego nie zrobiłem wcześniej, ale grając jako łucznik należący do gildii myśliwych uświadomiłem sobie, że spokojnie mogłem zrobić kusznika. Także dla tych których drażni wygląd łuku na epickich zbrojach, a chcą chodzić i skutecznie używać kuszy to polecam, naprawdę spróbować. Siły i Zręczności na pewno nie zabraknie, wystarczy dobrze się odżywiać i czytać tablice :) No i oczywiście zbierać. Dla kogoś, kto zagląda w każdy kąt i wykonuje tyle zadań ile popadnie, to szczawiów, korzeni czy jagód nie zabraknie. Pozdrawiam wszystkich :)
Odpowiedz
Ukończyłem właśnie Przeznaczenie. Co tu dużo mówić. Jestem zachwycony. Na pewno przy każdym kolejnym przechodzeniu Gothica będę to robił z tą modyfikacją. Ja traktuje to jako pełnoprawny dodatek ::) Padnięty jestem, aczkolwiek dodam od siebie dwa grosze, gdyż pamięć następnego dnia może zawodzić. Ukończyłem 442 zadania (plus minus 5), tylko jedno - Najemnik Orków, nie zostało przeze mnie zrobione.   

Wybaczcie, ale jeżeli ktoś nie przechodził jeszcze tego wspaniałego rozszerzenia, a to właśnie czyta, to niech zaprzestanie. Jestem dinozaurem forumowym i nie umiem robić spojlerów. Może przez zmęczenie po prostu nie widzę tej opcji... 

Więc jeżeli chodzi o zadania, wszystkie były zajebiste. Szczególnie zrobione te przez twórców moda. Smaczki były genialne, np. zdjęcie nagiej Mirelli hehe. Aż się żałowało, że się ją wtedy spławiło  Cycki Grałem jako myśliwy, obóz w dolinie przodków i jego członkowie urzekli mnie do tego stopnia, że wybór padł właśnie na nich. Byli po prostu "najnormalniejsi" ze wszystkich możliwych opcji. To nie fanatycy Innosa, jak Paladyni czy Magowie Ognia. Nie jak najemnicy, których kapitalnie ich podsumował Greg pod karczmą, ale to było tak dawno temu, że nie potrafię przywołać jego słów, coś o bandzie pyszałków w każdym razie. Po prostu złoto się dla nich liczyło na równi z braterstwem, bez odchyłów w jedną czy drugą stronę. No i mój gameplay jako postaci opierającej się na walce broniami jednoręcznymi + dystansowa najbardziej do nich pasował. 

Niestety zabrakło "kropki nad i", w momencie kiedy wyruszaliśmy na Irdorath. Chodzi mi o brak interakcji z Midalsem, czy innymi członkami w tej kwestii, ale to wcale nieduża wada. Drugą rzeczą, której mi maciupinkę brakowało, to almanach i nauka broni dla łowcy smoków. W zasadzie grałem jako łowca orków, jednak liczyłem na jakieś super uber kusze czy łuki. Zabrakło mi tego po prostu, ale też bez przesady, nie czepiam się o nic. Naprawdę bycie myśliwym to była zajebista gra. Ze świetnym finalnym pancerzem i kapitalnym młodszym bratem, ale...

Obóz myśliwych i chęć zrobienia zwinnego wojownika totalnie przyćmił pragnienie zostania magiem. Podczas rozgrywki totalnie zbagatelizowałem mroczny zakon. W trakcie gry zauważyłem jednak, że możliwości bycia magiem zostały BARDZO rozbudowane. Chociażby magiczne miecze z leśnego obozu, albo runa obszarowego snu. Jak sobie pomyślałem, jaką frajdę mogłoby mi sprawić łączenie niektórych czarów, to robiło mi się smutno, że nie wybrałem ścieżki mrocznego maga. Magów ognia przeszedłem tyle razy w podstawowej wersji, że nawet o tym nie myślałem. Szata magów wody, też nie za specjalnie mnie kręciła. Natomiast Mroczny mag w szacie guru, na którą z taką przykrością patrzyłem się w ekwipunku, to byłoby coś...

Niemniej jednak grałem myśliwym, a maga alkoholika zostawiam na kolejną rozgrywkę, która na pewno nastąpi, gdy tylko czas pozwoli. Zamierzam przejść całą sagę, gdyż to co zrobiliście to kawał kapitalnej roboty. Panowie, czapki z głów. Serio!  winner

Wracając do rozgrywki. Pełno ukrytych tabliczek, czy bonusów było świetnym rozwiązaniem. Szczawii miałem od zaj*bania, ale to pokłosie tego że wchodziłem wszędzie gdzie się dało, no i wykonałem tyle misji ile to możliwe. Co rozdział kupowałem pożywienie z wiadomych względów. Zmniejszenie statystyk za czytanie tabliczek, w zamian za zwiększenie ich ilości, było świetnym pomysłem.

Co do zadań jeszcze. Wątek Zwiastuna Burzy czy Gora ciągnący się przez całą grę był świetny. Zawsze na początku rozdziału obowiązkowo leciałem do sługi Pana Losu dając mu nowy pancerz i broń. Jak zwykle byłem pozytywnie zaskoczony. Tak samo historiami Jacka z latarni, ciekawy byłem czy to ten sam pirat, który zatrudnił magów na swoje usługi :) Starożytny kult, to już w ogóle była poezja. Już myślałem, że to koniec, a Wy i tak dwa razy mnie zaskoczyliście Constantinem i Ostatnią Krucjatą. Oczywiście mega pozytywnie. Wątek Gubernatora mógłby być bardziej rozbudowany, ale w sumie Bezimienny musiał ratować świat, a nie budować ulice w Khorinis. Wrzód jako magnat bardzo mi się spodobał. W zasadzie to było pełno takich momentów w których, albo miałem uśmiech na twarzy, albo było Wow z rozdziawionymi ustami, jak chociażby kobieta przetrzymywana u Bromora. Pamiętam jak Lucia piła ten podarunek od Isabel, jak przeżywałem mówiąc do monitora "nie pij tego głupia!". Swoją drogą szkoda, że nie nie było więcej wątku z Isabel. Przy**bałbym w nią z pioruna od młodszego brata. 
Cieszę się bardzo, że rozbudowany został wątek piratów, a przede wszystkim bandytów. W ogóle to, że wreszcie można było nawiązać interakcję z wieloma osobami spod bariery, to było świetne zobaczyć te wszystkie twarze z pierwszej części Gothica. Tego mi zawsze brakowało w Nocy Kruka. Najlepsze jest to, że każda postać miała coś do powiedzenia, że każda postać żyła i dokładała swoją cegiełkę, do tej fantastycznej modyfikacji.

Mógłbym tak pisać godzinami, ale to chyba mija się z celem. Bo czuję, że stworzyłem chaotyczny post. Także dziękuję twórcom za ogrom pracy jaki włożyliście w budowę Przeznaczenia i kolejnych części, w które na pewno zagram. Pozdrawiam wszystkich, szczególnie tych którzy dotrwali do końca moich wypocin pisanych o 2 nad ranem. Na koniec prezentuje link do statystyk mojego bezimiennego, na którego skrupulatne dopieszczanie spędziłem miesiąc czasu.

https://imgur.com/a/cimlr8O
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości