Theragon
#1
Theragon - Where The Stories Begin (2020)

[Obrazek: 898959.jpg?4423]

tracklista:
1.The Prophecy 1:37
2.Theragon 6:45
3.Blazeborn 3:44
4.The Eternal War 5:23
5.Fire Blood 6:44
6.As The Wind 4:37
7.I Am 6:17
8.Drunk Dwarf Inn 3:48
9.Talisman Of Tears 10:52
10.Never Gonna Give You Up (cover) 3:17

rok wydania: 2020
gatunek: melodic power metal
kraj: Hiszpania

skład zespołu:
Ferran Quiles - śpiew
Alejandro Ibáñez - gitara
Enrique García - gitara basowa
Joan Andreu Quiles - perkusja
Hèctor Palanca - instrumenty klawiszowe


Na 4 grudnia 2020 przewidziana jest premiera debiutanckiego albumu grupy THERAGON z Walencji, a wydawcą jest wytwórnia Art Gates Records.

THERAGON należy do grupy zespołów grających heroiczny fantasy melodic europower z klawiszami i tej konwencji ściśle się na tym albumie trzyma. Melodie może do szczególnie oryginalnych nie należą, ale są dobre, szczególnie wtedy, gdy klawisze są masywne, bo Hèctor Palanca przygotował bardzo dobre, wyraziste i heroiczne partie tego instrumentu, po części o charakterze fanfarowym, a po części symfonicznym. Może się podobać sztandarowy Theragon na początku zagrany w zmiennych tempach do niemal speed metalowych włącznie i na pewno także dynamiczny energiczny Blazeborn z łagodnym chóralnym refrenem i pełnymi werwy zagrywkami gitarzysty Alejandro Ibáñeza. Są tu oczywiście echa stylu niemieckiego w przypominającym HELLOWEEN Fire Blood i to jest dosyć przeciętne, natomiast bardziej nasycony iberyjskim ciepłem As The Wind jest dużo lepszy i to jest swojego rodzaju odpowiedź na podobne dumne songi HEAVENLY, szczególnie w nośnym, wyrazistym refrenie. Bardziej rockowo i radiowo jest w melodic metalowym Am I, tyle że w ostatecznym rozrachunku ta kompozycja nie chwyta za bardzo za serce. Za to na pewno przyjemnie rozbrzmiewa żartobliwy nieco, szybki Drunk Dwarf Inn, z tawernowym folk metalowym refrenem w stylu VEXILLIUM czy ALESTORM.
Ferran Quiles śpiewa wysoko, ja rozumiem, że taka konwencja została przyjęta, ale nie jest to jednak Kiske i w tych utworach, gdzie śpiewa niżej, bardziej true metalowo, jak w bardzo dobrym, niemal w stylu MANOWAR w zwrotkach (a, no i świetny refren!) The Eternal War, to jednak wokalnie prezentuje się znacznie lepiej.
Najwięcej pracy i wysiłku grupa włożyła na pewno w epickiego, kolosa o cechach rycerskiej ballady barda, a w rolę tego barda wcielił się gościnnie tu śpiewający Jose Broseta z OPERA MAGNA. Zaśpiewał swoje partie wybornie, zresztą ta kilkuwątkowa kompozycja jest na pewno najlepsza na tym albumie, wskazując na to, że ten zespół stać na więcej, niż tylko mainstreamowy melodic power metal fantasy ze smokami w tle. Ciekawe, dramatyczne, w kilku klimatach, w tym świetnie oddanym klimatem posępnym z narracją i interesującą partią poetycką z pianinem. Wydaje się, że taki epicki, teatralny kierunek ten zespół powinien obrać w przyszłości.

Bardzo dobra jest klarowna realizacja tej muzyki, z rzadko spotykaną ostatnio w tym gatunku grzmiącą perkusją. No i instrumenty klawiszowe brzmią pięknie. Solidny, zgrany i na pewno perspektywiczny zespół.


ocena: 7,8/10

new 21.11.2020

przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Art Gates Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości