Syren
#1
Syren - Heavy Metal (2011)

[Obrazek: R-7735627-1447706198-3584.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Blindfold 04:42
2.Devil Road 04:02
3.The End 04:07
4.Stay Alive 03:21
5.Last Train to Hell 04:08
6.Scourge of Time 06:05
7.Heavy Metal 02:53
8.Keep Walking 03:31
9.Die in Paradise 04:26
10.Odyssey 03:36

rok wydania: 2011
gatunek: heavy/power metal
kraj: Brazylia

skłąd zespołu:
Luiz Syren - śpiew
Diego Mercadante - gitara
Bruno Arawn - gitara
Bruno Coe - gitara basowa
Markus Couttinho - perkusja

oraz gościnnie ex członkowie SYREN:
Alex Macedo - gitara
Carlos Losch - gitara
Braulio Drumond - perkusja

SYREN powstał w roku 2006 w Rio de Janeiro z inicjatywy wokalisty Luiza Syrena, lecz wobec karuzeli zmian osobowych dopiero w roku 2011 i to nakładem własnym zdołał wydać swoją pierwsza płytę pod prostym tytułem "Heavy Metal".

Na wstępie trzeba powiedzieć jedno. Luiz Syren to jeden z najlepszych i zarazem niedocenionych heavy metalowych wokalistów z Brazylii. Dysponuje on czystym, dalekosiężnym głosem zbliżonym do głosu Blaze Bayley'a z czasów IRON MAIDEN, choć nieco mocniejszym, a przy tym wykorzystuje to podobieństwo nie tylko stosując podobne chwyty ornamentacje wokalne jak słynny Blaze, ale i tworząc muzykę podobną do tej, jaką można usłyszeć na płytach BLAZE czy BLAZE BAYLEY.
Ten album jest przykładem mocnego heavy/power opartego o stylistykę stylu słynnego Brytyjczyka, ale bez odniesień do IRON MAIDEN. Fani tej ekipy nic tu z tego stylu nie znajdą i jeśli szukać czego do porównania z Brazylii, to chyba najwięcej wspólnego SYREN ma z PASTORE. Tu jest czego posłuchać. Doskonały jest już umieszczony na początku Blindfold, zdecydowanie w stylu BLAZE z brawurowym refrenem i tu od razu słychać jaką mocą głosu dysponuje Luiz.
Chwytliwe motywy gitarowe grają w masywnych Devil Road z potężnym zapadającym w pamięć refrenie i w The End, wolniejszym i bardzo dostojnym, gdzie jest kilka jakby od niechcenia wrzuconych znakomitych i oryginalnych ozdobników.
Twardo i zdecydowanie w amerykańskiej manierze rozgrywają Stay Alive, nie zapominając o atrakcyjnej, nieco nostalgicznej melodii, ponownie podchodząc pod styl Blaze w lekko progresywnym, pulsującym i nacechowanym łagodnym dramatyzmem Last Train to Hell. Do stylu BLAZE można także na pewno przypisać nieco mroczny i smutny Scourge of Time. Drobne rozczarowanie to raczej nijaki tytułowy Heavy Metal, będacy mixem heavy/power i groove i akurat tu melodia jest wyjątkowo przeciętna, a refren prymitywny. Trochę modern w brzmieniu głosu wokalisty w Keep Walking, ogólnie bardzo amerykańsko z pewnymi wtrąceniami typowymi dla southern metalu i słychać, że gdy czerpią z tradycji brytyjskiej, SYREN wypada lepiej. W rytmicznym (znowu nieco groove) i bujającym Die in Paradise, gdzie rozległy refren pojawia się zupełnie nieoczekiwanie, pojawia się także znakomite pełne rockowej finezji solo gitarowe.  
Pierwsza część albumu jest lepsza niż druga, ale samo zakończenie bardzo dane w postaci Odyssey i jest i heroicznie i pięknie w pracy gitar i znowu podchodzą na terytoria Blaze Bayley'a.

Z jakością produkcji w przypadku zespołów brazylijskich, szczególnie tych bez kontraktu, bywa różnie. Tutaj mamy do czynienia z brzmieniem wybornym, soczystym, mięsistym i selektywnym, z wybornym rozplanowaniem wszystkiego w przestrzeni i idealnym umiejscowieniem wokalisty wśród instrumentów. Alexandre Macedo znany jest jako producent i spec od mixu i masteringu (pracował między innymi dla PAINSIDE) i zawsze solidny, tym razem wzniósł się chyba na wyżyny swoich umiejętności. Wyborna produkcja, której mógłby pozazdrościć niejeden znany zespół z USA czy Europy.

Kolejne zmiany osobowe zahamowały nieco twórczy rozwój SYREN, co jednak nie przeszkodziło w wydaniu  w roku 2015 drugiego albumu.


ocena: 8/10

new 10.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Syren - Motordevil (2015)

[Obrazek: R-12566426-1537729745-3928.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Rebellion 04:23
2.Fighter 05:10
3.The Power of Something 05:16
4.Eyes of Anger 05:19
5.Stitched 03:13
6.Motordevil 04:44
7.Long Road 03:40
8.My Shadow, My Dear Friend 05:11
9.You’re Gonna Die 03:49
10.The Prophecy of Marduk 05:01

rok wydania: 2015
gatunek: heavy metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Luiz Syren - śpiew
Guilherme de Siervi - gitara
Bruno Coe - gitara basowa
Julio Martins Oliveira - perkusja


W roku SYREN pojawił się ponownie z drugim albumem, nagranym jednak już w odmiennym składzie i z jednym tylko gitarzystą. Tym razem poza nakładem własnym wyszła także wersja wydana przez znaną brazylijską wytwórnię Shiginami Records.

"Motordevil" zawiera zestaw kompozycji bardziej klasycznie heavy metalowych, ze wskazaniem na scenę USA i nieco zbliżoną do tego co proponował w Brazylii PASTORE. Mocny rytmiczny heavy metal nie ma już tym razem wiele wspólnego ze stylem kompozycji Blaze Bayley'a i dominują zwaliste proste riffy tworzące kompozycje w średnio szybkich tempach, jak w Rebellion, My Shadow, My Dear Friend czy The Power of Something oraz jednak słabszego od tych wymienionych Stitched. Tak trochę o niczym jest ten utwór w warstwie muzycznej... Czasem są to motywy porywające, jak w przypadku pełnego dostojnej dynamiki Fighter, ale pewnym mankamentem tego albumu są niespecjalnie atrakcyjne refreny i tu fenomenalny gitarowy motyw przewodni zwrotek (moc, moc po prostu!) rozmywa się właśnie niewyraźnym refrenie. No ale jakie tu jest solo gitarowe! Wyborny gitarzysta z tego Guilherme de Siervi, władającego nienaganną techniką i grającego w swoistym rozpoznawalnym stylu. Podobnie kruszący atak gitarowy jest osią kompozycji Eyes of Anger i także tu jest refren owszem dobry, ale oczekuje się tu czegoś bardziej adekwatnego do potęgi zasadniczej melodii zwrotek. Pewne elementy groove słychać  w tytułowym Motordevil i tu jest twardo, zadziornie i cały czas do przodu i chyba jedyny raz refren jest bardziej rozpoznawalny od zwrotek w opcji melodii. You’re Gonna Die brzmi nieco nowoczesniej i jest to mieszanka classic heavy modern groove, bardzo w amerykańskim stylu zespołów bezkompromisowych i gniewnych. Nieźle momentami brzmi łagodny semi balladowy song Long Road, ogólnie brakuje jednak czegoś, co by mocniej tu przykuło uwagę. The Prophecy of Marduk to coś na kształt klasycznego heavy epic w umiarkowanym tempie z lat 80tych z USA i to sprawnie po prostu odegrany numer z tego gatunku, dobry, ale heroizm do końca tu nie przekonuje.

Syren jako wokalista tym razem zbliżający się do Pastore nie jest tu już tak przykuwający uwagę jak wtedy, gdy obracał się w kręgu Blaze, ale to nadal mocne i wysokiej klasy brazylijskie gardło i kilka razy niezmiernie pozytywnie zaskoczył. Sekcja rytmiczna z pewnością należy do najbardziej kompetentnych w brazylijskim heavy/power metalu.
Brzmienie bardzo dobre i to zasługa basisty Bruno Coe, który wykonał mix i mastering. Może nie jest to soun specjalnie oryginalny, ale ustawienie basu jest absolutnie doskonałe i miażdżące. Podkład po ciężką gitarę jest idealny, a gdy grają pewne rzeczy równolegle, to jest jeszcze lepiej. Jest dobrze, ale czegoś jednak zabrakło do pełni szczęścia i to chyba porywających refrenów. Jest na osłodę fenomenalny motyw główny z Fighter !
Jak na razie to ostatnia muzyczna propozycja SYREN. W oku 2015 Luiz Syren zebrał nowy skład, ale o nowej płycie na razie nic nie słychać.


ocena: 7,5/10

new 13.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości