Liar Symphony
#1
Liar Symphony - Affair Of Honour (2000)

[Obrazek: R-7423189-1441220494-2447.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Soldier's Dream 06:47
2.The Final Combat 04:08
3.The Crowning of the Night 05:28
4.Warning 01:21
5.Negative Foreseeing 06:57
6.Lonely Track 05:35
7.Doomsday 05:49
8.Humanquina 10:30
9.Die but Don't Lose 05:24
10.The Winner 04:57
11.Victory 01:31

rok wydania: 2000
gatunek: heavy/power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Villo Nolasco - śpiew
Pedro Esteves - gitara
Marcos Brandão - gitara basowa
Miro Rocha - perkusja
Vinicius Moure - instrumenty klawiszowe


LIAR SYMPHONY niezasłużenie należy do mniej znanych brazylijskich zespołów ze znacznym dorobkiem nagraniowym.
Grupa powstała w roku 1993 w mieście Guarulhos w stanie São Paulo lecz dopiero w roku 200o zadebiutowała dzięki jednej z najsłynniejszych krajowych wytwórni Megahard Records.
Gdyby ogólnie zdefiniować styl zespołu z pierwszej płyty, to można powiedzieć, że to WIZARDS na sterydach i turbodoładowaniu, godnym najbardziej zajadłych ekip USPM ze Stanów Zjednoczonych. Równocześnie muzycy chyba uważnie obserwowali rozwój heroicznej sceny power metalowej w Europie, zwłaszcza w Szwecji, bo słychać tu także echa dokonań takich grup jak NOCTURNAL RITES, MORIFADE czy STEEL ATTACK. Siłą napędową jest tu poza mocnym męskim głosem wokalisty Villo Nolasco przede wszystkim fenomenalna, wirtuozerska gra gitarzysty Pedro Estevesa, którego śmiało można zaliczyć do czołówki tamtego okresu w Brazylii.

LIAR SYMPHONY pędzi do przodu jak melodyjny, heroiczny huragan w znakomitych, pełnych rozmachu i porywających melodii oraz finezyjnych partii instrumentalnych trzech pierwszych kompozycjach Soldier's Dream, The Final Combat i The Crowning of the Night i jest to heavy/power metalowa uczta. Refren z The Crowning of the Night, gitarowe popisy Estevesa z The Final Combat. Moc! Potem nieco bardziej klimatycznie zwalniają w pierwszym z dłuższych numerów Negative Foreseeing, trochę korzystając z doświadczeń IRON MAIDEN, lecz bez kopiowania. warto zwrócić uwagę, że zespół ma w składzie instrumenty klawiszowe, ale używa ich oszczędnie i nie jest to power klawiszy planu pierwszego, jakże często nawet w tamtym okresie dominującego power metal z Brazylii. W tym utworze jednak mają one pewne znaczenie, także w łagodnej semi-progresywnej partii romantycznej. W Lonely Track mierzą się skutecznie z epickim heavy metalem, nie na tyle jednak skutecznie by konkurować z mistrzami gatunku, aczkolwiek elementy symfoniczne tworzące uroczysty nastrój są tu bardzo dobrze. Co więcej, ta właśnie symfoniczna oprawa w połączeniu z epickimi wokalizami czyni z Doomsday jeden z najbardziej zapadających w pamięć utworów z tego albumu i jeden z najbardziej zbliżonych w mocnych partiach do USPM, a w refrenie do melodyjnego grania europower. Zgodnie z tradycją metalu epickiego na płycie znajduje się także kolos Humanquina i tutaj jest wszystko. Patetyczne zwrotki, monumentalne refreny, bojowa melodia główna, łagodniejsze nastrojowe fragmenty wspomagane klawiszami i podniosłe zakończenie. Wybornie to zostało zrobione i momentami to niemal patos MANOWAR. Duże wrażenie robi także song Die but Don't Lose przy pianinie i po prostu nie można sobie tego nie skojarzyć ze "Streets" Metal Opera SAVATAGE. Po prostu ten sam klimat, ten sam sposób aranżacji. Wielkie przeżycie!
I na koniec jeszcze raz atakują, tak jak w pierwszej części albumu, dynamicznym, ale i na swój sposób łagodnym w melodii
The Winner i jest to bardzo dobry atak, który może tylko trochę się załamuje w środkowej części tego utworu.

Brzmienie jest wyśmienite. Wykracza poza to, co się zwykle słyszy na brazylijskich albumach realizowanych w kraju co najmniej o jeden poziom i w sumie przypomina zdecydowany, wyostrzony, ale nie surowy sound szwedzki. Idealnie jest także wyważenie pomiędzy poszczególnymi planami, szczególnie pomiędzy gitarowym a sekcji rytmicznej, stosownie wyeksponowanej.

Wyborny debiut na poziomie światowym, który jednak nie przyniósł ekipie LIAR SYMPHONY należnego uznania.


ocena: 9,6/10

new 17.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Liar Symphony - The Symphony Goes On (2001)

[Obrazek: R-5434265-1446223658-6086.jpeg.jpg]

tracklista:
1.A Flying Device 04:46
2.Traveling in Thoughts 03:03
3.The Symphony Goes On 05:25
4.Morbid Future 05:14
5.Revolution 05:03
6.Stairs of Destiny 06:03
7.Black Wish 06:48
8.Power 02:17
9.Free to Live 05:35
10.Home Street Home 06:14
11.Empty Bodies 03:27
12.Old Way 01:45

rok wydania: 2001
gatunek: melodic power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Villo Nolasco - śpiew
Pedro Esteves - gitara
Marcos Brandão - gitara basowa
Miro Rocha - perkusja
Vinicius Moure - instrumenty klawiszowe


Być może na świecie LIAR SYMPHONY szczególnie na siebie uwagi nie zwrócił, ale w Brazylii tak, i niemal z marszu ekipa rozpoczęła prace nad drugą płytą, wydaną w roku 2001 także przez brazylijską Megahard Records.

Album "The Symphony Goes On" jest po części odwzorowaniem stylu z debiutu, z nowymi (choć nie do końca oryginalnymi) melodiami i jeszcze większą dawką wirtuozerskiej gry Pedro Estevesa. Jedynie może nastąpił większy zwrot w kierunku głównego nurtu krzepnącego europower metalu, co słychać również w poważnym wzmocnieniu roli instrumentów klawiszowych. Power metalowa potęga gitary wspierana przez delikatny plan klawiszowy święci triumf w szybkim A Flying Device i tu oraz we wszystkich innych kompozycjach także Villo Nolasco potwierdza swój niewątpliwy talent wokalny. Jest tu i wolniejszy, bardziej uroczysty power metal w czystej postaci w udanym Traveling in Thoughts, przypominający heroiczne nagrania zespołów włoskich, jest jednak i w tej kategorii nieco mniej atrakcyjnych kompozycji w stylu KALEDON, HIGHLORD czy THY MAJESTIE, wspomaganych symfonicznymi partiami klawiszowymi, jak tytułowy The Symphony Goes On, czy smutniejszy Morbid Future. Teatralny, symfoniczny, dostojny Stairs of Destiny jest tu jednym z najbardziej wyróżniającym się utworów, mocno w stylu THY MAJESTIE i to jest kontynuowane w Black Wish z kapitalnym natarciem speed power i licznymi inkrustacjami i ornamentacjami, dodającymi tej fantasy heroic kompozycji dodatkowego dramatyzmu i atmosfery.
Esteves eksponuje swój talent w kompozycji instrumentalnej i okraszonej pewnymi progresywnymi elementami, po części mrocznej Revolution i jest to doskonały i pełen dramatyzmu utwór. Wzorem ekip włoskich daje nieco poetyckiej łagodności w krótkim Power oraz w pierwszej części Free to Live, który potem niespodziewanie rozwija największą prędkość na płycie. Inna sprawa, że trochę się porywają na styl RHAPSODY w partiach operowych, a to jest zawsze bardzo niebezpiecznie dla naśladowcy. Dlatego patetyczny song Home Street Home wypośrodkowany pomiędzy power metalem, a classic heavy w pięknej części instrumentalnej z solem gitarowym jest jednak bardziej interesujący. Jest także przykładem podobnych uroczystych songów na brazylijskich albumach power metalowych, także znacznie bardziej znanych ekip z kręgu progressive power. A co do zakończenia, to trudno sobie wyobrazić bardziej włoski finał w stylu KALEDON, niż akurat w tym przypadku udanym Empty Bodies.

Kierując się w stronę głównego nurtu włoskiego flower power, LIAR SYMPHONY przeszczepił ten styl na rodzimy grunt, grając lepiej od średniej grupy tych ekip z Italii, jednak nieco zatracił swoją własną, wypracowaną na debiucie tożsamość.
Także jeśli chodzi o samo brzmienie, które w ramach gatunku jest dobre, ale na kolana nie powala. Trochę płasko, trochę zbyt nieśmiało w ekspozycji symfonizacji i partii klawiszowych.
Niestety, po wydaniu tego albumu nastąpił częściowy rozpad zespołu, odeszli tak ważni jego członkowie jak Villo Nolasco i Vinicius Moure. Przez pewien czas wydawało się, że to koniec LIAR SYMPHONY, jednak Esteves zdołał ten kryzys przezwyciężyć.


ocena: 8/10

new 28.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Liar Symphony - Spirit Machine (2004)

[Obrazek: NS00NzMzLmpwZWc.jpeg]

tracklista:
1.Spirit Machine 06:15
2.Fire Curtain 05:01
3.Sacred Soldier 06:16
4.Look at the Sign 08:53
5.Death Lights 07:35
6.Nightmare 04:45
7.Through Your Eyes 03:04
8.Blue Sky 01:42
9.Quest Your Soul 05:59
10.Listen to the Hymn 06:26
11.Tarot Woman (Rainbow cover) 06:55

rok wydania: 2004
gatunek: power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Pedro Esteves - śpiew, gitara
Marcos Brandão - gitara basowa
Miro Rocha - perkusja
Bruno Fischer - instrumenty klawiszowe


Odejście Nolasco stanowiło dla Estevesa bardzo poważny problem, bo wokal to była połowa sukcesu zespołu na poprzednich płytach. Ostatecznie po pewnej przerwie LIAR SYMPHONY nagrał trzeci album, wydany przez brazylijską wytwórnię Megahard Records w roku 2004.

Pedro Esteves postanowił zaśpiewać sam i okazało się to dobrym posunięciem. Rzecz jasna nie zdołał przyćmić Villo Nolasco, ale to solidny występ, bezbłędny, dobrze wkomponowany w power metalowy, lekko heroiczny styl tego LP. Gitarowo lider także oczywiście wymiata, choć czasem chyba niepotrzebnie wchodzi w solach w obszary wyśrubowanego shredu, nie zawsze kompatybilnego z melodiami i klimatem utworów. Przeważa szybki power metal, obudowany klawiszami nowego członka zespołu Bruno Fischera i takie utwory jak Spirit Machine, Fire Curtain (najlepszy refren z tej grupy utworów), Look at the Sign (trochę za długi), Quest Your Soul są dobre, jednak cierpią na ogólną bolączkę mniej kreatywnych, brazylijskich zespołów power metalowych. Są bardzo wtórne jeśli chodzi o melodię i póki to brzmi, to jest dobrze, ale gdy się kończy, to pamięta się niewiele. Na pewno nie jest to jednak ten radosny brazylijski melodic power metal grany na ogromnych prędkościach i klimat wolniejszych utworów, jak refleksyjnego i heroicznego Sacred Soldier jest interesujący, zresztą akurat ten utwór należy tu do najlepszych. Udane są te plany klawiszowe, te pełne niepokoju i tajemniczości najwolniejsze partie instrumentalne. Podniosły rock/metalowy refren jest ozdobą Death Lights, zaś wybornie wypada całościowo nokturnowy, dostojny Nightmare i naprawdę Esteves zaśpiewał tu na bardzo wysokim poziomie aktorskiej interpretacji. Trzeba też podkreślić, że skromne i oszczędne pasaże klawiszowe Fischera są na tej płycie doskonałe i jego wybór przez lidera także okazał się nad wyraz dobrym posunięciem. Ta środkowa część albumu pozostaje nastrojowa w zbudowanym przez pianino, symfoniczne tło i gitarę akustyczną Through Your Eyes i miniaturze instrumentalnej Blue Sky z płaczącą gitarą Pedro Estevesa. Dobry jest epicki, majestatyczny Listen to the Hymn, tyle że LIAR SYMPHONY epickie rzeczy kiedyś grał znacznie ciekawiej na debiucie. Sympatyczne akustyczne i jakby folkowe zakończenie...
Esteves odważył się na trudny ruch i umieścił jako cover klasyk RAINBOW. Cóż, Dio to Dio i Pedro raczej tu nie udźwignął swoistego ciężaru potrzebnego, by to zabrzmiało przekonująco, ponadto wgrał własne sola i jakoś tym także nie zachwyca. Odegrane w powiedzmy power metalowym stylu.
Sound jest znakomity, a ogólna realizacja nad wyraz staranna. To do tej pory pod tym względem najbardziej dopieszczona płyta LIAR SYMPHONY.

Po nagraniu tego LP odszedł Fischer, do grupy powrócił natomiast klawiszowiec Vinicius Moure. Przystąpiono szybko do tworzenia kolejnego albumu, ale tym razem już Esteves nie zdecydował się na nim zaśpiewać i przyjął do zespołu nowego wokalistę.


ocena: 7,8/10

new 12.06.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Liar Symphony - Choose Your Side (2005)

[Obrazek: 92388.jpg]

tracklista:
1.The Shine 05:45
2.Lie 06:35
3.Slaves of Tomorrow 06:05
4.Choose Your Side 05:24
5.Last Chance 03:54
6.Cry of the Damned 06:17
7.Inner Suicide 05:47
8.After Life 06:13
9.Howling in the Dark 04:51
10.To Be About to Die 06:35

rok wydania: 2005
gatunek: power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Nuno Monteiro - śpiew
Pedro Esteves - gitara
Marcos Brandão - gitara basowa
Miro Rocha - perkusja
Vinicius Moure - instrumenty klawiszowe

Choć występ Estevesa jako wokalisty na albumie "Spirit Machine" był nadspodziewanie udany, to jednak do nagrania następnej płyty pozyskał nowego wokalistę i trzeba przyznać, że jego wybór był nad wyraz trafny. Nuno Monteiro z lokalnego, zresztą już w tym czasie rozwiązanego thrash metalowego WOMBAT, to było to, czego grupie w 2004 brakowało. A brakowało charyzmatycznego frontmana o mocnym, wyrazistym głosie, który mógłby nawiązać do wspaniałych lat LIAR SYMPHONY z Villo Nolasco. Wrócił także Vinicius Moure i Esteves mógł przystąpić do realizacji kolejnej płyty, która ukazała się we wrześniu 2005 nakładem Encore Records.

Jaki potencjał grupa zyskała i jak bardzo odżyła, to słychać w potężnym power metalowym, heroicznym Last Chance, godnym umieszczenia wśród najlepszych utworów znakomitego debiutu. Piękna, potoczysta melodia i pirotechniczne popisy lidera. Moc i duma metalowa! Jednak sens płyty stanowią inne kompozycje. Tym razem mamy do czynienia w przeważającej mierze z power metalem cięższym, mroczniejszym i bardziej refleksyjnym niż LIAR SYMPHONY grał do tej pory. Dlatego wizytówką tej płyty i swoistym credo jest rozpoczynający The Shine. Tak grają tu od samego początku do końca - masywnie, z mocnymi akcentami gitarowymi, niepokojącymi partiami klawiszowymi na planie drugim i fenomenalnym aktorskim wokalem Nuno Monteiro. Wspaniale się prezentuje podobnie skonstruowana kompozycja Choose Your Side, w umiarkowanym tempie, nad wyraz elegancko i ze spokojem wykonana. Klimat... klimat... budują go na ponurym fundamencie w dosyć wolno zagranym i surowym Slaves of Tomorrow o cechach progresywnych. Czasem dokładają nieco więcej zróżnicowanych elementów progresywnych, jak w nad wyraz posępnym w klawiszowych partiach Lie i lekko modern gitarze Lie oraz w mrocznym, pełnym dramatyzmu w śpiewie i ozdobnikach klaiwiszowo-gitarowych Cry of the Damned. Sporo tego progresywnego podejścia jest na tym albumie w formie melodyjnego heavy/power. Wzorcowym przykładem, że można grać ciekawe rzeczy w takiej konwencji, jest w refrenie nad wyraz bujający i poruszający zarazem Inner Suicide. Zapewne, gdyby szukać ogólnych analogii do typowo brazylijskiego pojmowania progresywnej melodyjności, to tu sztandarowym numerem byłby After Life, rzecz jasna zagrany z mocą i masywnością równorzędną do innych kompozycji z tej płyty. Świetna partia klawiszowa!
Progresywnie podane songi w stylu metalowych ballad bywają często nudne, ale tu Howling in the Dark jest jednym z bardziej zapadających w pamięć utworów, stanowiąc nieco tylko delikatniejszą wariację na główne muzyczne tematy tej płyty. Długie, wielowątkowe solo Estevesa to atut specjalny. Na koniec jeszcze więcej melodyjnego mroku w łagodnie bujającym, dostojnym i pełnym podskórnego smutku To Be About to Die... Potęga dostojeństwa i jeden wielki popis Nuno Monteiro!

Esteves oswobodzony od spraw wokalnych gra na tej płycie znacznie bardziej kreatywnie niż na poprzedniej. Mnóstwo próbek jego talentu można usłyszeć w solach, ale i ciekawie podanych, nieraz oryginalnych i nowatorskich rozwiązaniach riffowych. Także jako producent i inżynier dźwięku lider spisał się znakomicie i mocny, głęboki, selektywny sound wszystkich instrumentów z gitarą na czele to szczytowe osiągnięcie zespołu pod względem brzmienia.
Jest to album wybitny, o bardzo wysokiej kulturze wykonania i drobiazgowo przemyślanej koncepcji. Niestety, płyta ukazała się tylko w Brazylii i nie pojawiło się żadne wydanie europejskie czy amerykańskie, dlatego to dzieło nie zyskało większego rozgłosu poza rodzinnym krajem LIAR SYMPHONY. Potem zespół przez wiele lat nie nagrywał albumów z oryginalnym nowym materiałem, a płyta koncertowa z 2007 i akustyczna z 2010 przeszły bez większego echa, co spowodowało rozwiązanie grupy w 2010. Nie na długo jednak, bo w 2014 LIAR SYMPHONY reaktywował się i przypomniał o sobie nowym LP "Before the End" o cechach melodyjnego heavy metalu progresywnego.


ocena: 9,3/10

new 5.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości