Ironbourne
#1
Ironbourne - Ironbourne (2021)

[Obrazek: R-18349942-1618741462-4090.jpeg.jpg]

tracklista:
1. The Dreamer 04:54
2. Elusive Reality 05:02
3. Varsel 05:27
4. Twilight Of Gods 05:00
5. Too Late 06:14
6. Covenant 03:33
7. Hit The Wall 06:20
8. Runaway 06:04
9. Year Of Judgement 08:30

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Torbjörn Andersson – śpiew
Olof Geijer – gitara
Jonas Windle – gitara
Lars Andersson – gitara basowa
Stefan Viktorsson – perkusja


Zespół ten jest faktycznie od 2019 nowym wcieleniem grupy MACE (Sweden), jednego ze starszych classic metalowych bandów tego kraju, który zaznaczył swoje istnienie nagraniami demo już w roku 1984. W marcu 2021 IRONBOURNE przedstawia swoją pierwszą płytę dzięki kontraktowi z wytwórnią Pure Steel z Niemiec.

Ponieważ historyczne korzenie IRONBOURNE sięgają tak daleko w przeszłość, to trudno oczekiwać grania modern i faktycznie, ta muzyka to heavy metal lat 80tych, inspirowana przede wszystkim wpływami brytyjskimi, czyli typowymi dla kształtowania się traditional metalowej sceny szwedzkiej XX wieku. Na pewno nie ma w tym nic z IRON MAIDEN i NWOBHM, raczej JUDAS PRIEST I może nieco BLACK SABBATH w klimatach niektórych kompozycji, a szukając bliżej krajowej sceny - może OVERDRIVE w tych nieco szybszych numerach jak Covenant.
Okładka tej płyty jest utrzymana w biało-szaro-czarnej tonacji i muzyka w jakiś sposób budzi podobne skojarzenia. Jeśli określić heavy metal doby lat 80tych jako chłodny, to tu chłód i określona surowość jest na miejscu pierwszym, co zresztą podkreśla bardzo tradycyjne surowe i stalowe w gitarach brzmienie z dosyć głośną sekcją rytmiczną. W kategorii grania zbliżającego się do heroiczno-epickiego zespół wypada interesująco w takich utworach w wolniejszych tempach jak The Dreamer i Elusive Reality z rozległym, poetyckim refrenem, jednak bardzo rycerski Twilight Of Gods jest raczej bladym odbiciem  podobnego grania z Grecji. Balladowy song Too Late bardzo mocno jest osadzony w łagodnej estetyce rock/metalowej lat 80tych.  Gdy trochę schodzą z tej drogi i proponują metal o lekko progresywnych cechach (Varsel, Runaway), są po prostu dobrzy i precyzyjni w tym co robią i tu uwypuklają się walory wokalisty Torbjörna Anderssona jako frontmana obdarzonego głosem potrafiącym wziąć na siebie ciężar prowadzenia całej kompozycji. Warto też zwrócić uwagę na ciekawe, choć mało oryginalne sola gitarowe, stylizowane na Iommi'ego i te nadają niekiedy partiom instrumentalnym stoner metalowy charakter.
I najlepszy na płycie Hit The Wall. Naprawdę najlepszy, chwytający za serce, pełen emocji i dramatyzmu heavy metal ze wspaniałymi, ciętymi partiami gitarowymi i mocarnym refrenem polatującym ku niebu. Klasa i killer po prostu! Tu się w emocjach wyrywają z tej zdystansowanej chłodnej konwencji i są po prostu wspaniali! Zniszczenie bez uciekania się do epickości w klasycznym stylu. Bardzo tradycyjnie dla układu albumów z lat 80tych kończą utworem najdłuższym, czyli Year Of Judgement, w znacznym stopniu inspirowanym BLACK SABBATH Martin Era opartym na  umiarkowanych tempach i akcentach epickich, podkreślanych długimi wybrzmiewaniami o cechach heavy/doom, a nad tym wszystkim panuje głos frontmana w mocnej, surowej narracji. Dobre, ale jednak mocy Hit The Wall tu nie ma.

Bardzo tradycyjny w formie i treści heavy metalowy album i kolejna interesująca propozycja ze Szwecji, gdzie takie granie ostatnio znowu przeżywa renesans.


ocena: 7,8/10

new 6.03.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Pure Steel Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości