Eisenhand
#1
Eisenhand - Fires Within (2021)

[Obrazek: 929124.jpg?0502]

tracklista:
1.The Engine 06:05
2.Steel City Sorcery 06:04
3.Ancient Symbols 07:18
4.Dead of Night 05:22
5.White Fortress 05:03
6.Ride Free 05:41
7.Dizzying Heights 09:25

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Austria

skład zespołu:
Iron Herv - śpiew
Adam Torpedo - gitara
Meindlhumer - gitara
Fabs (Fabian Schnetzinger) - gitara basowa
Domaniac - perkusja

EISENHAND to grupa z Linzu, założona kilka lat temu, która swoje pierwsze nagrania demo zaprezentowała w roku 2018, a teraz zadebiutuje 20 maja albumem "Fires Within", który zostanie wydany przez wytwórnię Dying Victims Productions.
Duet gitarowy to nie są debiutanci i Adam Torpedo, czyli Adam Pühringer wywodzi się z kręgów death metalowych, natomiast Meindlhumer z black metalowych i jest na scenie black metal w Austrii postacią rozpoznawalną.

Tu, w EISENHAND wzorem wielu innych grup z całego świata, stworzonych przez muzyków brzmień ekstremalnych, gra metal znacznie bardziej tradycyjny. Trzeba jednak zauważyć, że także na swój sposób dosyć oryginalny, nacechowany pierwiastkiem "blackened". Gdyby jeszcze bardziej to doprecyzować, to nie jest taki typowy heavy w black metalowych barwach. Ta muzyka najbardziej przypomina motoryką i po części brzmieniem to, co nagrał amerykański PENTAGRAM  w roku 1985. Fakt, jest generalnie bardziej melodyjnie, kompozycje są wzbogacone o łagodniejsze i wolniejsze partie, a czas na to jest, bo utwory są długie i rozbudowane. Najdłuższy Dizzying Heights, umieszczony na końcu to z pewnością najlepszy numer na tym albumie, zmienny w tempach, z melodyjnymi wstawkami gitarowymi, pewną dawką surowego dramatyzmu i fenomenalną partią końcową, rozgrywaną brawurowo przez gitarzystów. Ogólnie tej melodyjności, takiej w surowej oprawie jest tu bardzo dużo w classic heavy metalowej stylistyce i pod tym względem album jest bardzo wyrównany i na dobrym poziomie. Iron Herv jako wokalista radzi sobie nieźle i pozytywnym aspektem jest to, że nie operuje on tu głosem chropawym czy zbliżonym do blackowych skrzeków. Bardzo dobrze wypada w Steel City Sorcery, który jest tu najbliższy muzyce z kręgu NWOTHM, choć z kolei Ancient Symbols można też uznać za odpowiedź na muzykę WITHFINDER GENERAL, czy PAGAN ALTAR i to udaną. Dobre, choć dosyć ograne są energiczne ataki w szybkich tempach w Dead of Night i White Fortress i jest to album bez słabych punktów, którymi zazwyczaj bywają na podobnych LP brutalne szybkie kompozycje, wykorzystujące elementy thrash/crorssover.

Z pewnością nie jest album dla fanów typowego, klasycznego heavy metalu i jeśli traktować to jako oldschool, to specyficzny i wyrastający z undergroundowej tradycji. Coś dla fanów chociażby ASOMVEL, ale bez flirtu z muzyką MOTORHEAD i w surowszej oprawie brzmieniowej.


ocena: 7/10

new 31.03.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dying Victims Productions
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości