Nightshadow
#1
Nightshadow - Strike Them Dead (2021)

[Obrazek: 939054.jpg?5159]

tracklista:
1.Legend 04:19
2.Witch Queen 04:36
3.Ripper 05:40
4.Love & Vengeance 07:11
5.Children Of The Night 05:23
6.False Truths 07:36
7.Strike Them Dead 05:32
8.Blood Penance 05:09
9.Storm Bringer 03:47
10.Mistress Of The Pit 06:43

rok wydania: 2021
gatunek: power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Brian Dell - śpiew
Danny Fang - gitara
Nick Harrington - gitara
Chris Bader - gitara basowa


NIGHTSHADOW z San Diego w Kalifornii debiutuje  albumem "Strike Them Dead" który zostanie wydany nakładem własnym 7 maja 2021. Debiut dosyć późny, zważywszy, że grają ze sobą już od roku 2012.

Gdyby szukać analogii na scenie amerykańskiej, to jest to grupa zbliżona stylem do CELLADOR i gra power metal z elementami speed, melodyjnie w odmianie europower i, co trzeba podkreślić od razu, ma w składzie wybornych gitarzystów uderzających tu raz po raz znakomitymi, wirtuozerskimi solówkami. Do tego dynamiczna, wysokoenergetyczna sekcja rytmiczna z bardzo kreatywnym perkusistą i dopasowany do tego wokalista operujący w średnio wysokich rejestrach głosem młodzieńczym i dla ucha przyjemnym. Od czasu do czasu zaśpiewa także ostrzej, na granicy lżejszych metalcore i extreme melodic scream.
Szybkie kompozycje mają w sobie dużo autentycznej energii i to słychać w Legend, w Ripper i pełnym pasji gitarowej tytułowym Strike Them Dead, ale także i zgrabnie zaznaczonego dramatyzmu, szczególnie w Witch Queen. Nieco neoklasycznego podejścia słychać w Children Of The Night, zasadniczo jest to jednak bardzo udany utwór heavy/power metalowy, który można zaliczyć do kategorii NWOTHM, która ostatnio jakoś zaczyna w USA odżywać w dobrej formie. Do tego stylu można też zaliczyć Blood Penance, tyle że ta kompozycja jest nieco słabsza kompozycyjnie od pozostałych. NIGHTSHADOW zbliża się także do CELLADOR poprzez umieszczenie na płycie trzech długich kompozycji przy czym Love & Vengeance do połowy toczy się jako semi ballada i power metalowego tempa nabiera w drugiej części, przy czym słychać także echa tak brytyjskiego classic heavy jak i bardziej ekstremalnych odniesień. No i ta urzekająca, pełna lekkości gra gitarzystów - po prostu urzekająca! Epicko i dumnie rozbrzmiewa galopujący dostojnie False Truths i tu nawiązują do najlepszych starych tradycji heroicznego USPM i jest to bez wątpienia hit i kiiller, przy czym gitary tu brzmią nieco ciężej i głębiej. I fantastyczny dialog gitarzystów w części instrumentalnej! Dewastacja w białych rękawiczkach! I na sam koniec Mistress Of The Pit, zadziorny, rycerski i z umiejętnie wprowadzanym klimatycznymi zmianami tempa i odrobina brutalności.
Na drugim biegunie jest najkrótszy Storm Bringer, mocny, bojowy i w tradycji TWISTED TOWER DIRE. Bardzo udany z brawurową częścią środkową napędzaną świetną grą perkusisty!

Produkcja jest wyjątkowo dobra jak na self, zwraca uwagę dbałość o brzmienie perkusji, potężnej i syczącej blachami oraz bardzo dobre umiejscowienie wokalisty wśród gitar, a także ciekawe ustawienie basu, metalicznego, ale także dosyć łagodnego. Czytelna, klarowna, przemyślana realizacja. A zrobił to wszystko znany kanadyjski muzyk i inżynier dźwięku Jean-François Dagenais.
Dwóch pierwszoplanowych bohaterów to Danny Fang i Nick Harrington, ale cała ekipa jest zgrana i kompetentna.
Wyjątkowo udana, godna polecenia płyta z power metalem melodyjnym i uniwersalnym.


ocena: 9/10

new 16.04.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości zespołu NIGHTSHADOW
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości