Redd Barron
#1
Redd Barron - Sands of Time (2021)

[Obrazek: a1622125945_16.jpg]

tracklista:
1.King of the Hill 04:38
2.The Edge 04:37
3.Shadowman 05:20
4.Not Enough Time 05:21
5.The Game 05:44
6.Sands of Time 05:25
7.Same Old Story 05:53
8.Full Circle 03:55
9.Nightmare 04:57
10.Caution to the Wind 05:17
11.Man with Two Faces 04:03

rok wydania: 2021
gatunek: traditional heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Brian Lee - śpiew
Pete Alvarez - gitara
Greg Eichelberger - gitara
Frank Masterson - gitara basowa
Rod Gardner - perkusja

Nie ustają powroty amerykańskie z lat 80tych i klasyczny heavy metal z USA przeżywa ostatnio prawdziwy renesans. Wracają z nowymi płytami także grupy niegdyś lokalne i mało znane, jak GLACIER, a także RED BARRON, który debiutuje długogrającym albumem "Sand Of Time" 26 lutego 2021 w barwach bardzo zasłużonej dla popularyzacji metalowych brzmień lat 80tych wytwórni Heaven and Hell Records z Everett w Pensylvannii.
RED BARRON powstał pierwotnie w roku 1987 w Romeoville, Illinois i bez większych sukcesów działał do roku 1993. W 2018 większość oryginalnej ekipy, z debiutującym basistą, postanowiła zebrać się ponownie i przygotowano nowy materiał na tę płytę.

REDD BARRON gra przywołujący nostalgiczne wspomnienia melodyjny, klasyczny heavy metal, w nurcie stylistycznym takich grup jak BLOODGOOD, STRYPER, PANDEMONIUM z Alaski czy HAWK i wykazuje się w tym zakresie zarówno techniczną biegłością, jak i kompozytorskim talentem. Choć nie jest zespołem o epicko-heroicznym zacięciu, prezentuje tu dużo dosyć zadziornego heavy metalu w jakimś stopniu do tego nawiązującego. Słychać to w takich atrakcyjnych utworach w średnich tempach jak King of the Hill, w The Edge z wybornymi przejściami gitarzystów, czy też Not Enough Time. Jeśli wybrać najbardziej epicki w tym zakresie utwór, to na pewno na pierwszym miejscu byłby tu dostojny i pełen surowych emocji tytułowy Sands of Time. Jest tu także pewna dawka melodic heavy metalu w amerykańskiej glamowej i hard rockowej tradycji, ze smakiem zagranych, takich jak radiowo romantycznie przebojowy The Game i mainstreamowy heavy metal z USA w Same Old Story, a jeśli pozostać w opcji takiego stadionowego, nieco sentymentalnego, ale żywego grania, to jest tu i bardzo dobry Full Circle, zwarty, dynamiczny i ekscytujący tak w zwrotkach jak i w podniosłym refrenie.
Łagodniej i bardziej poetycko poczynają sobie w balladowym songu Shadowman i jest to bardzo udana w wokalnej interpretacji kompozycja, pokazująca, że Brian Lee to solidny, wszechstronny wokalista w amerykańskim tradycyjnym typie lat 80tych. Chwytające za serce sola gitarowe, pełna nostalgii i dramatyzmu melodia. Piękna kompozycja!
Może mniej atrakcyjny jest Nightmare, nadrabiają jednak w rytmicznym, zwiewnym i pełnym wdzięku melodic heavy Caution to the Wind i na koniec jest wyborny, dosyć szybki Man with Two Faces, kwintesencja klasycznego metalowego grania w czystej postaci.

Zwraca uwagę bardzo dobra i momentami porywająca gra obu gitarzystów i ich wzajemna współpraca i zrozumienie. Klasa!
Do tego odważny bas Frank Mastersona, prezentujący się wybornie także w opcji samego brzmienia. Ogólnie jest tu sound bardzo dobry, klasyczny, wyostrzony w gitarach i bardzo typowy dla najbardziej rozpowszechnionego w amerykańskim metalu tradycyjnym lat 80tych XX wieku. Pod tym względem udana produkcja.

Coś się rusza w classic heavy z USA, coś dobrego pojawia się za sprawą takich grup jak GLACIER czy REDD BARRON.
Bardzo dobry debiut ekipy z Illinois, bezwzględnie zasługujący na uwagę.


ocena: 8,3/10

new 23.02.2021

Przedpremierowa  recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Heaven and Hell Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości