Kiko Shred
#1
Kiko Shred - Rebellion (2021)

[Obrazek: R-17506600-1613842064-1322.webp.jpg]

tracklista :
1.Intro 00:56
2.Mirror 04:37
3.Rainbow After The Storm 05:58
4.Rebellion 05:37
5.Thorn Across My Heart 05:38
6.Mors Non Separabit 05:54
7.Honor for The Fallen Brothers 06:21
8.The Hierofant 04:17
9.Voodoo Queen 04:14
10.Information War 05:40

rok wydania: 2021
gatunek: power metal/ neoclassical shred
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Ed Gadlin – śpiew
Kiko Shred – gitara
Will Costa – gitara basowa
Lucas Taliari Miranda – perkusja

W końcu lipca Pure Steel Records przedstawia nową, czwartą płytę KIKO SHRED, formacji stworzonej przez znakomitego brazylijskiego gitarzystę używającego tego pseudonimu artystycznego. Album ten wcześniej ukazał się w lutym, ale tylko w Brazylii. Po raz pierwszy Kiko Shred zaprezentował LP, gdzie kompozycje instrumentalne nie stanowią większości, po raz pierwszy także zaśpiewał wokalista Ed Gadlin. Warto przypomnieć, że w roku 2019 w kilku utworach na poprzedniej płycie rolę frontmana pełnił Mario Pastore (PASTORE). Pozostała część składu jest ta sama co na "Royal Art".

Ten album jest formalnie bardziej uporządkowany i jednorodny stylistycznie niż poprzednie i zasadniczo Kiko Shred  pozostaje w obszarach melodyjnego power metalu i heavy/power, oczywiście ubarwionego dodatkami także z innych gatunków, w tym neoclassical. Dwa razy daje odpocząć wokaliście i wzorem albumów poprzednich prezentuje kompozycje instrumentalne. 
Jedną z nich jest znakomita Mors Non Separabit i tu jest naprawdę czego posłuchać - od neoklasycznego wstępu, poprzez progresywne niemal funkowe pulsacje w części centralnej, aż do fenomenalnego monumentalnego finału o potężnym ładunku emocji. Niestety, drugi instrumental The Hierofant na tym tle wypada bardzo przeciętnie.
Melodyjny, dynamiczny power metal reprezentowany jest przez bardzo dobry Mirror i zbudowany na neoklasycznym fundamencie Information War i może w tej typowej heroiczności te utwory nie są szczególnie oryginalne, ale oczywiście pełna pasji gra Kiko Shred oraz jego pirotechniczne popisy w solach podnoszą ich wartość. Information War to bardziej szkoła fińska Jarno Keskinena niż szwedzka i czuje się tu tak styl VIRTUOCITY jak i KENZINER w umiarkowanym, wystudiowanym chłodzie i zdystansowaniu.
Rainbow After The Storm jest w tej kategorii wyborny i tu może się podobać łączenie pełnym pędu partii gitarowych z łagodniejszą, chwytliwą rock/metalową melodią zwrotek, a refren jest kapitalnie nośny. Klasa! To naprawdę chwyta, a do tego Kiko Shred robi tu fantastyczne rzeczy w części instrumentalnej, wychodząc poza sztywne ramy zagrywek typowych dla metalu.
Ed Gadin momentami wydaje się jednak najsłabszym ogniwem w zespole i to słychać gdy pojawia się neoklasycznie potraktowany heavy/power metalowy, dostojny Rebellion. Sam utwór jest muzycznie bardzo dobry, ale jednak aby dobrze zaśpiewać w manierze neoklasycznej, trzeba posiadać do tego pewne predyspozycje... Jako gość specjalny pojawił się na tym albumie Doogie White i to on przepięknie zaśpiewał pełną poetyckiej treści muzycznej, a zarazem mocną i patetyczną kompozycję Thorn Across My Heart, przywodzącą na myśl utwory ROYAL HUNT czy CORNERSTONE. Po prostu wspaniała melodia i szczególnie te powtarzające się motywy gitarowe są tu urzekające. Ta gitara Kiko Shred jest tu taka pełna dumy i spokoju.
Dużo brazylijskiej tradycji progressive power metalowej jest w Honor for The Fallen Brothers i jak by na to nie patrzeć, ten utwór wyrasta jednak z korzeni ANGRA, ale takiej bardziej epickiej.
Zresztą i Voodoo Queen to taki melodyjny brazylijski metal w lekko progresywnym sosie i przypomina to późniejsze nagrania ALMAH. Raczej najmniej interesujący utwór na tym albumie, nadmiernie uproszczony w porównaniu z pozostałymi.

Jeśli chodzi o wykonanie, to stoi ono oczywiście instrumentalnie na bardzo wysokim poziomie i dodatkowo trzeba wyróżnić perkusistę Lucasa Taliari. Tego typu bardziej power metalowe kompozycje, jak słychać wyjątkowo mu pasują i gra w manierze power metal znakomicie i kreatywnie.

Klasyczna dla Brazylii klarowna produkcja, selektywne brzmienie poszczególnych instrumentów i może tylko miejscami trochę za bardzo za gitara się chowa Ed. No, chyba że to był taki zabieg celowy. Zwraca także uwagę ostre brzmienie  bębnów. Nad wyraz ostre i spotykane zazwyczaj w takiej formie w black metalu.
Reasumując, wreszcie coś konkretnego gatunkowo od KIKO SHRED i coś więcej niż tylko muzyka dla fanów shredu i progresywnie potraktowanych kompozycji instrumentalnych.


ocena: 8,5/10

new 30.07.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości