Thomsen
#1
Thomsen - III  (2021)

[Obrazek: a4093897660_16.jpg]

tracklista:
1.Rise 04:36
2.Fight 03:55
3.Nightfall 04:09
4.I Can See the Light 04:09
5.Liar 03:33
6.Salvation 03:42
7.Forget It 03:18
8.Set Me Free 05:58
9.Passion 03:16
10.Turn on the Light 05:58

rok wydania: 2021
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Jürgen Wulfes - śpiew
René Thomsen - gitara
Mike Piesin - gitara
Niklas Turmann - gitara basowa
Michael Kolar - perkusja


Gitarzysta René Thomsen nagrywa swoje albumy dosyć rzadko. To od roku 2009 trzecia płyta, wydana przez Artist Station Records z Hannoveru  w sierpniu. Nagrana została w nowym składzie, choć pojawili się muzycy znani z dwóch poprzednich albumów w tym dawno niesłyszany wokalista Jürgen Wulfes z CHOLANE oraz bardzo aktywny w tym roku Misza Piesin jako drugi gitarzysta.

Piesin wraz z Thomsem przedstawili bardzo mocny i zdecydowany heavy/power metalowy album w roku 2014, tyle że z melodiami niezbyt atrakcyjnymi. Tym razem obecność Wulfesa zwiastuje nieco łagodniejsze podejście do tematu, jak w roku 2009 i tak jest w rzeczywistości. Generalnie to ten typowy melodyjny heavy/power metal środka z uproszczonymi, czytelnym, i nieco kwadratowymi refrenami, teutońskimi, ale w złagodzonej formie. W ogólnej masie takich utworów jest to wszystko poprawne i tylko z drugiej strony jednak chociażby I Can See the Light  z hard'n'heavy refrenem jest po prostu słaby, podobnie mocno akcentowany basem Liar przypominający te gorsze czasy UDO czy ACCEPT. Epicko-heroiczna strona ma się także przeciętnie w Salvation, choć tu akurat refren jest dosyć dobry, mimo braku oryginalności.  Mieszane uczucia wywołuje także sztucznie napompowany podniosłym nastrojem Passion and Warfare. Niestety dodatkowo pogrążają się w akustycznej balladzie Set Me Free, po prostu bardzo słabej i bardzo słabej w heavy metalowym rozwinięciu. Słabo tu także zaśpiewał jedyny raz Wulfes. Na koniec nieco kopiowania PRIMAL FEAR w Turn on the Light, ale fajne granie kończy się na fatalnym refrenie...

Piesin jakby nieco poniżej swoich możliwości sekunduje tu liderowi, na uznanie zasługuje nadal dobra forma wokalna Wulfesa, choć on w bardziej rock metalowym repertuarze prezentuje się jednak lepiej. Na pewno świetną, rozważną partię rozegrał perkusista Kolar znany między innymi z ALMANAC i ASSIGNMENT. Mistrz Charlie Bauerfeind zrobił mix i mastering, ale kompromis pomiędzy mocą i głębią soundu jest aż nazbyt słyszalny i wszystko wyszło nieco płaskie i rozmyte.

Chciałoby się powiedzieć "do trzech razy sztuka", ale nie bardzo to wyszło. Taką muzykę oferuje od pewnego czasu spory legion grup niemieckich, głównie z Zagłębia Ruhry i po raz kolejny Thomsen okazał się gitarzystą lepszym niż kompozytorem. Nic ciekawego no, chyba że ktoś się lubuje w niemieckiej naiwnej metalowej prostocie.


ocena: 5,9/10

new 27.08.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości