Desolate Pathway
#1
Desolate Pathway - Valley of the King (2014)

[Obrazek: R-8796504-1468949271-5560.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Valley of the King 06:18
2.Desolate Pathway 04:49
3.Forest of Mirrors 04:29
4.Last of My Kind (The Ring Keeper) 06:17
5.Season of the Witch 03:11
6.King of Vultures 03:34
7.Shadow of the Tormentor 05:27
8.Upon the Throne of Lights 04:02

rok wydania: 2014
gatunek: epic doom/heavy metal
kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
Simon Stanton - śpiew
Vinny Konrad (Vincent Hempstead) - gitara
Jim Rumsey - gitara basowa
Mags - perkusja

Gdy Brytyjczycy  podążają  doom metalową drogą epickości, zazwyczaj bywa ciekawie.
Tak jest w przypadku londyńskiego DESOLATE PATHWAY na jego pierwszej płycie, wydanej nakładem własnym w listopadzie 2014.

Atutem tej grupy jest tutaj bardzo dobry technicznie wokalista Simon Stanton, śpiewający w średnich rejestrach wybornie i z dużym wyczuciem klimatu heroicznego, aczkolwiek ta epickość jest w przypadku muzyki tego zespołu spokojna, smutna i refleksyjna. Zgiełk bitewny rozpoczyna ten album w The Valley of the King, ale łagodność i nostalgia to sens tej kompozycji, ubarwionej pełnymi rozpaczy ornamentacjami gitary solowej Vinny Konrada, który w latach 2011-2013 zaliczył swój epizod w PAGAN ALTAR. On tak pięknie tu nieraz się odzywa z tą gitarą niespodziewanie w różnych kompozycjach... Popisowy numer z tego albumu to na pewno tytułowy Desolate Pathway, miarowy, taki smutny smutkiem cichym, jaki można usłyszeć w najdawniejszych utworach SOLITUDE AETURNUS, czy odnaleźć w fundamentach SOLSTICE.
Ciężar jest umiarkowany i to nie jest ten przygniatający CANDLEMASS, wręcza czasem można odnieść wrażenie niewymuszonej lekkości, zwłaszcza w czasie partii solowych gitary oraz łagodnych refrenów, czy też całościowo w bardzo dobrym heavy/epic metalowym Forest of Mirrors z niemal classic rockowymi inkrustacjami, ale i twardym, uporczywym prowadzeniem linii rytmicznej w zwrotkach. Nie unikają tu także posępnych słuchowiskowych wstawek i kruki oraz wrony kraczą bardzo klimatycznie. Trochę słabszym punktem płyty jest mający cechy progressive metal/doom Last of My Kind (The Ring Keeper), gdzie nie bardzo wiadomo, jaki element jest tu najważniejszy, ale pewnie zdecydowanie zarysowane bardzo melodyjne poetyckie refreny. Prosty, krótki classic heavy metalowy Season of the Witch jest znacznie lepszy, nawet więcej niż bardzo dobry w melodii i oszczędnym wykorzystaniu pobocznych środków wyrazu.
Po raz kolejny błyszczy wysunięty na pierwszą linię Simon Stanton. Do krótszych utworów należy także King of Vultures, gdzie jasno zarysowany jest styl epic doom/heavy nieco w stylu FORSAKEN. Gdy wkładają więcej emocji, brzmią lepiej, bo gdy tych emocji w chłodnym, zagranym w umiarkowanym tempie Shadow of the Tormentor brakuje, to wychodzi to raczej powszednio i szaro. W końcowym Upon the Throne of Lights dobrze rozgrywają epic doom/heavy, przy czym ten element heavy metalowy jest w epickiej stylistyce rozpoznawalnie brytyjski.
Zwraca uwagę głośna, wyrazista perkusja z mocno zaznaczonymi blachami (pani Mags potrafi bawić się talerzami!),  udane umiejscowienie wokalisty i produkcja ogólnie jest co najmniej dobra.

W roku 2015 Simon Stanton opuścił zespół, w 2016 zrobił to też Rumsey. Obowiązki wokalisty przejął Vinny Konrad i wraz z Mags i grupą sesyjnych muzyków, głównie basistów, nagrał nadal pod szyldem DESOLATE  PATHWAYS album "Of God and Heroes" bliższy tradycji heavy epic metal, ale tylko miejscami realnie interesujący.


ocena: 8/10

new 2.09.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości