Manora
#1
Manora - Brave the Storm (2021)

[Obrazek: Manora%20-%20Brave%20the%20Storm.jpg]

Tracklista:
1. System Shutdown 05:41
2. The Traveler 05:15
3. Break Your Fall 06:26
4. Wired to Obey 04:33
5. Pull the Strings 04:15
6. Endgame 04:37
7. Another Destiny 03:58
8. The Heavens (Are A Picture Frame) 04:02
9. Symphony of Lies 05:56
10. Dreamshapes 05:01
11. The Sacrifice 04:41
12. A Beautiful Tragedy 05:47

Rok wydania: 2021
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Holandia

Skład:
Mirte van der Ham - śpiew
Ivo Visser - gitara
Tomasz Kisielewicz - bas
Tijn Scholtze - perkusja
Arthur Stok - instrumenty klawiszowe


MANORA to skromny debiutant z Holandii, założony przez gitarzystę Ivo Visser oraz klawiszowca Arthura Stoka, istniejący już od 2011 roku, a rozpoczynający poważną działalność od 2016 roku, kiedy to udało się zebrać w miarę stabilny skład, z polskim akcentem w postaci basisty Tomasza Kisielewicza.
Czas mijał, były próby, EP w 2017 roku, ale materiał nie zainteresował żadnej wytwórni, dlatego zespół postanowił zorganizować zbiórkę na nagranie debiutu. Udało się zebrać większość funduszy i pierwszy album grupy zostanie wydany nakładem własnym 15 października 2021 roku.

Holenderskich wpływów tutaj nie brakuje i szczególnie to słychać w wykonaniu i orkiestracjach, przypominając wcześniejsze dokonania EPICA i WITHIN TEMPTATION, z bardziej power metalowym zacięciem a mniej progresywnym, co słychać już w podniosłym System Shutdown, ale i bardzo udanym, rozpędzonym The Traveler. Bardzo energiczna praca sekcji rytmicznej, idealne zsynchronizowanie zespołu z orkiestracjami. W żadnym razie nie jest to jednak muzyka odkrywcza czy świeża i Break Your Fall to przykład podręcznikowy takiej muzyki, dobrej, ale niewyróżniającej się.
Nostalgiczny i singlowy, do którego nagrano teledysk Wired to Obey, w którym do mieszanki dochodzi NIGHTWISH ładny i bardzo dobry, ale eksponuje pewne problemy, szczególnie pod względem miksu i momentami można odnieść wrażenie, że instrumenty zostały ustawione zbyt głośno i surowo, przez co czasami wokalistka jest zagłuszana i schodzi na dalszy plan. To brzmienie mocne i głośne, ale zabrakło tutaj pewnej subtelności i bardziej selektywnej produkcji, przez co fakt, że jest to głośne, może i czytelne, ale nieco jednowymiarowe i płaskie. Pull the Strings jest również tego dobrym przykładem, wokalistka na dalszym planie, kompletnie zagłuszana przez trąby i potężną sekcję, szczególnie perkusję. Cofanie wokalistki to zabieg dla mnie niezrozumiały, bo Mirte van der Ham okazuje się być bardzo dobra i nie ma tutaj ani fałszu, ani wpadek, przynajmniej żadnych nie stwierdziłem. Konkretna wokalistka z Holandii, która wie co robi i ma kompetencje, aby śpiewać bez wstydu przed orkiestrą i ładnie śpiewa w Another Destiny, ale i można jej dobrze posłuchać w The Heavens.
Niepotrzebnie idą w rejony AMARANTHE w Symphony of Lies, skoro nie ma tutaj nikogo do duetu, średnio też wypada The Sacrifice, które miało być przebojowe jak WITHIN TEMPTATION, ale z zębem DIMLIGHT i dramaturgią EPICA. To połączenie nie działa.
Na zakończenie EPICA spotyka LEAVES EYES w A Beautiful Tragedy i dobrze tutaj czuć skandynawski chłód, bardzo dobrze wplecione też zostały klawisze. Ładne zakończenie dobrej płyty.

Może debiut MANORA nie jest wstrząsającym wydarzeniem czy zmieniającym spojrzenie na gatunek, ale na tle wielu debiutantów, u których słychać niestety dużo zadęcia i aspiracji do męczącej opery, tak lekko zagrany power z symfoniczną oprawą jest przyjemny i mile widziany.
Muzyka dla niewymagających słuchaczy i fanów holenderskiej sceny symfonicznej, którzy tym albumem powinni być w pełni usatysfakcjonowani.


Ocena: 7.3/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości MANORA oraz HardLife Promotion.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości