Angel Nation
#1
Angel Nation - Antares (2022)

[Obrazek: a0526731663_16.jpg]

Tracklista:
1. Seraph 04:32     
2. We Are Fire 04:11         
3. End of Innocence 03:58         
4. Life Is a War 04:10         
5. Crucify Me 04:20         
6. Face to Face with the Merciless 03:30         
7. Where’s the Time 03:32         
8. Out of Sight, Out of Mind 04:02      
9. Way Back Home 04:59         
10. Where the Future Lies 04:41

Rok wydania: 2022
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: UK/Niemcy

Skład:
Elina Siirala - śpiew, instrumenty klawiszowe
George "gt" Stergiou - gitara
Julia B. Cadau - bas
Lucas Williamson - perkusja


ANGEL NATION to niszowa grupa, oferująca muzykę z kręgów NIGHTWISH, SIRENIA, VISIONS OF ATLANTIS w pewnym stopniu LEAVES' EYES, założona przez wokalistkę Elinę Siirala. Zespół nie odniósł większych sukcesów poprzednimi dwoma albumami i zyskał na rozpoznawalności głównie przez dołączenie Siirala do LEAVES' EYES.
Lata mijały i kiedy wydawało się, że to koniec, w 2021 roku została otwarta zbiórka na nagranie trzeciego albumu.
Pieniądze udało się zebrać i płyta została nagrana, a jej wydaniem zajmie się Inner Wound Recordings, które datę premiery wyznaczyło na 8 kwietnia 2022 roku.

Gigantycznych zmian w muzyce nie ma, ale próbują pewnych urozmaiceń. To nadal NIGHTWISH wspomagane elementami VISIONS OF ATLANTIS, SIRENIA, odrobiną WITHIN TEMPATION i LEAVES' EYES, z którego doświadczeń korzysta wokalistka. Siirala śpiewa bardzo dobrze i nie można jej tutaj nic zarzucić.
Kompozycyjnie nie jest to zbyt odkrywcze i to jest muzyka idealna dla mas, która nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań. Seraph to klasyczny przykład symphonic metalu NIGHTWISH i VISIONS OF ATLANTIS z delikatnymi refrenami i pastelowymi zwrotkami, to samo można powiedzieć o We Are Fire. Delikatny End of Innocence to delikatne nawiązanie do NIGHTWISH z lat 2004-2007, Life is a War to już jednak ciężkostrawna mieszanina NIGHTWISH z EPICA w refrenach i poza skromnym solem jest to niestety nieciekawe ani w melodii, ani w próbuje łączenia kontrastów. Więcej NIGHTWISH i WITHIN TEMPTATION w Crucify Me z absolutnie nieudanym refrenem, których ma w sobie elementy LEAVES' EYES. Dziwne też są ostatnio coraz bardziej słyszalne ciągoty do radia, co najbardziej chyba było słychać na ostatnim CRYSTALLION i naiwny power rock Face to Face With the Merciless niczym nie imponuje, tak jak ciągoty do BATTLE BEAST i METALITE w Where the Future Lies oraz specyficznym, bardzo szwedzkim Out of Sight, Out of Mind i "remizowy" SABATON jest tutaj nie na miejscu.
Standardowy dla gatunku Where's the Time jest poprawny, ale jak na prostą konstrukcję wypada bardzo chaotycznie. Way Back Home za to jest bardzo ładnie zrealizowaną balladą w stylu NIGHTWISH, przy delikatnych orkiestracjach i tle klawiszowym i to jest też najlepszy występ Siirala na całym albumie.

Nie do końca jestem przekonany co do soundu w stylu ATROCITY. Alex Krull podszedł do tematu zbyt tradycyjnie i perkusja jak na taką muzykę brzmi chyba zbyt potężnie, szczególnie talerze i bardzo głęboka gitara. Brzmi to zbyt sucho, kiedy powinno być bogato i bardziej pastelowo, to jednak nie muzyka z pewną dozą minimalizmu i naciskiem na surowość jak LEAVES' EYES i bardziej skandynawskie brzmienie, dopieszczone i soczyste wydawałoby się bardziej właściwe. Taki teutoński sound powinien być zarezerwowany raczej dla grup Zagłębia Ruhry, tylko z dodatkiem mocniejszej ekspozycji basu.
ANGEL NATION niczym nie zaskoczyło, nagrało kolejny album, skierowany do fanów oraz osób, które nie wymagają zbyt wiele i chcą tylko więcej NIGHTWISH z okresu 2004-2007 z elementami VISIONS OF ATLANTIS, dodając zbędny eklektyzm z archaicznymi próbami unowocześnienia.
Rozczarowania nie ma, ale chyba należało oczekiwać więcej niż gatunkowa poprawność jakiej wiele.


Ocena: 7/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki wytwórni Inner Wound Recordings.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości