Hexed
#1
Hexed - Netherworld (2018)

[Obrazek: NDQtMzExOS5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Obedience 04:10     
2. Roots 04:29     
3. Forsaken 04:17     
4. Oceans 04:51     
5. Exhaling Life 04:50     
6. Netherworld 05:14     
7. Lightyears 04:25     
8. Stars 04:18     
9. Illuminate 04:42     
10. Remake My Soul 04:57

Rok wydania: 2018
Gatunek: Symphonic Progressive Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Tina Gunnarsson - śpiew
Stellan Gunnarsson - gitara
Daniel Håkansson - bas
Teddy Möller - perkusja


HEXED założone zostało w 2015 roku przez wokalistkę Tina Gunnarsson i gitarzystę Stellan Gunnarsson. Na perkusji zagrał brat Tiny, Teddy Möller, znany z WUTHERING HEIGHTS i LOCH VOSTOK.
Album został wydany 30 marca 2018 roku w wersji digital własnym sumptem, a wersja CD nakładem wytwórni ViciSolum Productions.

HEXED to kolejny zespół obok SEVEN SPIRES i AD INFINITUM, który gra power metal z elementami progresywnymi z mocnym i odważnym głosem wokalistki, bez silenia się na sztuczność i manieryczność wielu grup z kręgów "symphonic" inspirowanych NIGHTWISH.
Obedience jest bardzo dobry i Tina Gunnarsson powala swoją żywiołowością i mocą w głosie, w którym nie ma piosenkowej "radiowości" i manieryczności. Są inspiracje PAGAN'S MIND, jest EVERGREY, które słychać w przestrzennym Roots, w którym są też ciągoty do BLACK SUN AEON, szczególnie w ociężałej gitarze. FORSAKEN to elementy WITHIN TEMPTATION i to jest już tylko poprawne granie bez tożsamości, jakiego w tym gatunku jest wiele, Oceans jest gdzieś pomiędzy EVERGREY i TRISTANIA i to niestety też wypada blado. Nieznacznie lepszy w tym stylu jest Illuminate, ale to nadal tylko gatunkowa poprawność.
Exhailing Life z Thomasem Vikstormem to świetny, chóralny refren, ale jego potencjał nie do końca został tutaj wykorzystany i przypomina to bardziej BEFORE THE DAWN, ale bez tych chwytliwych i charakterystycznie nośnych, szorstkich zwrotek grupy Tuomas Saukkonena. Tytułowy Netherworld robi wrażenie od strony wokalnej, ale niestety nie melodii i tutaj występuje spłaszczenie mocnych refrenów EVERGREY i jest typowy, sztampowy progressive metal, ale bez technicznego poziomu i pustką w pewnym stopniu przypomina to nie tylko słabsze kompozycje PAGAN'S MIND, ale i TO-MERA, ale z próbą bycia przebojowym. Znakomicie za to wypada Lightyears, najbardziej żywiołowy gitarowo i bogatszymi partiami Möllera. Tutaj uderzają w SEVEN SPIRES i wypada to rewelacyjnie. Kompozycja dopracowana, ale tutaj słychać, że przydałby się mocniejszy wokalista. Brak wokalisty słychać w Stars, bo niestety Stellan Gunnarsso jest lepszym gitarzystą niż śpiewakiem.
Remake My Souls jest za to mocny jak AD INFINITUM z ciągotami do TAD MOROSE, no ale w końcu gościem jest tutaj Ronny Hemlin i śpiewa tutaj bardzo dobrze. Dobre i solidne zakończenie, ale jednocześnie podkreślające pewien eklektyzm i brak spójności albumu. Piękny duet na zakończenie.

Brzmienie jest dobre z mocną perkusją i typowym dla Szwecji ustawieniem gitary. Dopracowane, w miarę selektywne i może tylko perkusja mogłaby być bardziej dopieszczona i nie tak sucha.
Ludzie doświadczeni, największym atutem jest wokalistka Tina Gunnarsson, która pomaga się grupie wyróżnić w lawinie nijakich zespołów progresywnych i symfonicznych, ale sam materiał to dopiero poszukiwania własnego stylu i nie prezentują niczego nowego.
Solidny, ale niezdecydowany stylistycznie debiut i pozostaje liczyć, że na swoim kolejnym albumie, planowanym na 2022 rok, będzie bardziej spójnie i nie tak synkretycznie.


Ocena: 7.1/10

SteelHammer
Odpowiedz
#2
Hexed - Pagans Rising (2022)

[Obrazek: a1052618152_16.jpg]

Tracklista:
1. Pagans Rising 05:15
2. Resurrection 04:19
3. Stigma Diaboli 05:49
4. Repentance 04:51    
5. Incantation 04:26   
6. Prophecy 04:58  
7. Symphony of Tragedy 05:32   
8. Blasphemy 04:54   
9. Dark Storm 04:25   
10. Moorfield 04:53

Rok wydania: 2022
Gatunek: Symphonic Progressive Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Tina Gunnarsson - śpiew
Stellan Gunnarsson - gitara, śpiew
David Nyman - gitara
Daniel Håkansson - bas
Patrick Wahlberg - perkusja

Gościnnie:
Jonah Weingarten - instrumenty klawiszowe


Po 4 latach, w nowym składzie już bez Teddy Möllera, który odszedł w 2019 roku, ale za to z dodatkowym gitarzystą, państwo Gunnarsson powracają z nowym albumem z datą premiery planowaną na 30 września 2022, ponownie przez ViciSolum Productions.

To na pewno był czas dobrze wykorzystany, pełen przemyśleń oraz dopracowania materiału. Debiutowi można było zarzucić wiele od strony kompozycyjnej, głównie jak nierówny i niespójny to był materiał.
Tym razem jest bardzo spójnie, nie ma zbytniego synkretyzmu, muzyka jest bogatsza w aranżacjach przy jednoczesnym, bardzo mocnym zaakcentowaniu głównych melodii. Przy tym jest prościej, ale nie prostacko i nie ma tutaj silenia się na radiowe listy przebojów. Tina Gunnarsson zupełnie nic nie straciła ze swojego pazura, można nawet uznać, że śpiewa jeszcze mocniej, bardziej agresywnie i dosłownie dominuje tutaj nad chórami, okrzykami, orkiestracjami, ścianą dwóch gitar i potężną, mocną, szwedzką perkusją. Stellan Gunnarsson wypada znacznie lepiej w growlach niż czystych zaśpiewach, ale lepiej wpasowuje się w muzykę niż na albumie poprzednim.
Ponownie nie jest to muzyka przecierająca szlaki, ale tym razem zagrane zostało wszystko odważniej, pewniej i z charyzmą, nie tylko jest tutaj WITHIN TEMPTATION i EVERGREY, ale można też usłyszeć rozwiązania przypominające IGNEA, jak w Symphony of Tragedy i Dark Storm, ale w szwedzkim, melodyjnym wykonaniu, w którym nakładki wokalne są zrealizowane znakomicie.
Jest mocny, dumny i miażdżący, autentyczny metal. Przebojowy? Tytułowy Pagans Rising i Resurrection nie pozostawiają co do tego wątpliwości, ale znacznie bardziej dojrzałe. Ogromna i dobrze wykorzystana przestrzeń, dalekie plany, wbijające w podłogę gitary... Kto by pomyślał, że tak wiele może wnieść dwóch gitarzystów. Popisy są z tych skromniejszych, ale tło, które tworzą jest tutaj znakomite. Typowe, szwedzkie podejście do melodii, jakie miażdży chociażby w SORCERER.
Ogółem to album bardzo równy, monolityczny, ale nie nudny i w każdej kompozycji jest coś ciekawego, co przykuwa uwagę, a szwedzkie podejście do melodii (Pagans Rising), epicki rozmach areny (Resurrection), mroczny klimat i budowanie napięcia w Stigma Diaboli z genialnym w swoim prostocie mostkiem. Repentance miażdży pancernym growlem i melodyjnym, gotyckim refrenem, tęsknym w gitarze, przypominającym BEFORE THE DAWN w tych łagodniejszych kompozycjach...
Jak na album utrzymany raczej w wolniejszych tempach to nie nudzi i nie męczy i nawet najprostszy na alubmie Incantation jest niezły, ale tylko niezły. Możliwe, że to dzięki Jonah Weingarten, którego orkiestracje i klawiszowe dalsze plany są najwyższej próby. Poziom PYRAMAZE został zachowany i to znacznie ubogaciło muzykę zespołu i nadało głębi, której wcześniej brakowało.
Prophecy i Blasphemy nie wbijają aż tak mocno w ziemię, ale to nadal poziom nieporównywalnie wyższy od wielu innych grup female fronted metal. Ale killerem nad killery jest tutaj Morrfield. Perfekcyjna współpraca zespołu, wspaniale rozplanowana przestrzeń, sekcja rytmiczna grająca z wyczuciem i jak bezlitośnie to się rozwija, aby bezlitośnie zrzucić emocjonalną bombę atomową. EVERGREY w żeńskim wydaniu? Autentyczność i poziom wykonania dają odpowiedź twierdzącą. To jest kompozycja, do której się wraca klika razy. Absolutny majstersztyk i co za skok w porównaniu z zabawami z PAGAN'S MIND i nieśmiałymi eksperymentami z EVERGREY i innymi zespołami z debiutu.

Niby o mistrzach nie trzeba mówić wiele, ale to, co zrobił Ronnie Björnström na tym albumie jest godne najwyższych not, peanów pochwalnych i owacji na stojąco. Jak wiele z zespołu potrafi wyciągnąć odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu... Klipy z youtube i innych mediów społecznościowych nie oddadzą nawet w połowie tego, co ten Mistrz tutaj zrobił z ustawieniem instrumentów, jak potężnie i szwedzko brzmi perkusja i jak rozdzierające są gitary, a jest jeszcze tutaj miejsce na ciepły, kontrastowy bas i orkiestracje najwyższej próby.
HEXED z dobrego, ale niewiele wnoszącego zespołu zaliczył ogromny skok jakościowy, jaki wielu zajmuje lata i stał się sensacją.
Po debiucie oczekiwania nie były zbyt wielkie, ale to, co jest tutaj przeszło najśmielsze oczekiwania i jest niemałym zaskoczeniem.
Oby więcej takich albumów, bo właśnie takich Female Fronted Metal zespołów potrzeba!


Ocena: 9.6/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni ViciSolum Productions.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości