Seventh Storm
#1
Seventh Storm - Maleditus (2022)

[Obrazek: 1052812.jpg?4948]

tracklista:
1.Pirate's Curse 06:24
2.Saudade 06:38
3.Sarpanit 02:21
4.Gods of Babylon 06:48
5.The Reckoning 07:13
6.Inferno Rising 07:56
7.Seventh 05:42
8.My Redemption 06:26
9.Haunted Sea 08:18

rok wydania: 2022
gatunek: progressive heavy/power metal
kraj: Portugalia

skład zespołu:
Rez (Marco Resende) - śpiew
Ben Stockwell (Bernardo Chaves) - gitara
Josh Riot ( Diogo Miguel Gonçalves Martins) - gitara
Butch Cid - gitara basowa
Mike Storm (Miguel Teixeira Gaspar) - perkusja


Nowa portugalska ekipa Miguela Teixeira Gaspara z MOONSPELL z wybornym wokalistą cenionego, choć dla wielu kontrowersyjnego SCAR FOR LIFE Marco Resende. Powstała w roku 2020 w Lizbonie, a debiut wydała specjalizująca się w metalu progresywnym niemiecka wytwórnia Atomic Fire Records w sierpniu 2022.

Wybór wytwórni zapewne nieprzypadkowy, bo ten zespół gra melodyjny progresywny heavy metal, a angielskie pseudonimy nie powinny tu nikogo zmylić. Portugalski styl absolutnie dominuje. Czy wiele z MOONSPELL? Pewnie nie, ale po co drugi MOONSPELL, skoro w tym ciepłym, tajemniczym, podbarwionym gothic metalem stylu mógł, jakże urzekająco i mocno, zaśpiewać Marco i nikt tu go już o przesadną brutalność pomówić nie może. Jest tu coś z łagodnej nostalgii URBAN TALES, jest coś z tych czarujących klimatem portugalskich ekip z obszarów gothic/doom, czy nawet melodic doom/death, ale tylko w budowaniu interludiów preludiów i Sarpanit stanowiący wstęp do Gods of Babylon jest tego dobitnym przykładem. I bardzo stylowym w portugalskiej manierze. Ostatnio pojawia się sporo muzyki teoretycznie progresywnej, ale faktycznie ta progresywność jest zawarta w pulsacji gitar, w wykorzystaniu pewnych motywów spoza terytorium rocka, w wysmakowanych, wielopłaszczyznowych aranżacjach. Ta płyta właśnie taka jest i jej sensem są piękne melodie i nieraz po prostu niezwykle chwytliwe refreny. Melodie są zazwyczaj na miejscu pierwszym i to już na początku Pirate's Curse. Ten album ma wyrazisty "morski" klimat i tu ta morska, żaglowa progresywność przypomina EVERGREY z albumu "The Atlantic". Pirate's Curse jest wspaniały, ma w sobie to coś, co odróżnia klasowy metal oceanu od metalowych szantów. Podobnie jak Saudade. Jakie akcje wokalne Reza tu można usłyszeć - zadziwiające i przecudownej urody! I jak nieubłagana moc w bujającym progresywnie stylu w Gods of Babylon z elementami orientalnymi. Kapitalnie te gitary naprzemiennie walcują i są delikatne w wymyślnych ornamentacjach. Majstersztyk! Z taką gracją robiły to do tej pory chyba zespoły tunezyjskie MYRTAH i CARTHAGODS. The Reckoning jest nieco inny od pozostałych i tu mamy jakże przyjemny dla ucha australijski synkretyzm z obszaru VANISHING POINT. Ależ przepiękny jest wstęp do Inferno Rising, a potem te progressive power pulsacje budzą zachwyt i pewnie w połączeniu z poetyckim partiami refleksyjnymi są w opcji progressive najlepsze na całej płycie. A zaraz potem patetyczny Seventh. Po prostu płyną dumnie z w pełni rozwiniętymi żaglami! Moc! Ta melodia refrenu! I moc z łagodnością pomieszana w romantycznym, a równocześnie jakże męskim My Redemption. Jak oni tu trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. Nieprawdopodobne... W tak gustowny, miejscami stonowany, miejscami przygniatający sposób podsumowują to wszystko w Haunted Sea. Tyle emocji, tyle niuansów, tyle dramatyzmu, tyle najwyższej klasy zagrywek gitarzystów i wokali bohatera tej płyty Marco.

Bezwzględnie najlepszy występ wokalny Reza w karierze i te rozdzierające mocą jego partie są po prostu wyborne. Bernardo Chaves i Diogo Miguel Gonçalves Martins to nie są gitarzyści na scenie metalowej rozpoznawalni, ale grają tu z taką techniczną biegłością, tak wybornie się uzupełniają i mają takie wyczucie konwencji muzycznej tu obranej, że od tej chwili ich pozycja i rozpoznawalność nie budzą żadnych wątpliwości. Piękne, z wyczuciem zagrane basy Brazylijczyka i bardzo stonowany, dyskretny i skromny Gaspar. Mistrz! No fakt, gdy potrzeba to potrafi narobić tu niezłego szumu (oceanu). Sound autorstwa duńskiego Mistrza Tue Madsena, speca od brzmień wymykających się porównaniom i tak jest tym razem. Wspaniałe brzmienie, które trochę trudno opisać jednoznacznie słowami, ale gdy się posłucha, to jest po prostu "to". Krystaliczna głębia, głęboka krystaliczność...

Coś by wypadało napisać w klasycznym podsumowaniu. No, ale co tu można napisać. Po prostu metalowe arcydzieło.


ocena: 10/10


new 13.08.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości