Cyan Bloodbane
#1
Cyan Bloodbane - Nuevos tiempos (2013)

[Obrazek: 365938.jpg?2646]

tracklista:
1.Su tierra 06:01
2.Esclavo del tiempo 05:03
3.Ejecutor 06:03
4.Nuevos tiempos 05:28
5.El jardín del Edén 07:51
6.Falta humanidad 06:20
7.Larvas de esclavitud 06:37
8.Víctimas 06:12

rok wydania: 2013
gatunek: power metal
kraj: Hiszpania

skład zespołu:
Santiago Andreo Morales - śpiew
Xavier Escayola Tamayo - gitara
Iván Martín - gitara
David Vellido Guedella - gitara basowa
Jose Antonio Quesada García - perkusja
Eric Quesada García - instrumenty klawiszowe, śpiew


Nazwa CYAN BLOODBANE pewnie bardziej kojarzy się z jakimś nowomodnym modern metalcore, tymczasem ta ekipa istnieje od roku 1995 w Pineda de Mar, w Katalonii, przy czym do roku 1997 jako WHITTAKER. Zespół w roku 2000 nagrał pierwsze demo, potem jeszcze jedno w 2005 i uczcił dziesięciolecie swojej działalności niskonakładowym CD "La última misión" stanowiącym jedynie reedycję demo z roku 2005. Pozostawał przez lata zespołem podziemnym, choć w pewnych kręgach cieszył się statusem bandu kultowego. Żeby jednak wyjść w końcu na światło dzienne, grupa potrzebowała jakiegoś bodźca, który by sprawę popchnął do przodu. Takim impulsem okazało się przyjście do grupy wokalisty Santiago Andreo Moralesa w roku 2010. Santiago Andreo to jeden z najwspanialszych hiszpańskich metalowych głosów i jednocześnie wokalista absolutnie niedoceniony. Jest to frontman obdarzony fenomenalnym romantycznym głosem, a przy tym śpiewający technicznie perfekcyjnie, po prostu bezdyskusyjnie perfekcyjnie. Nie mógł się wykazać w heavy metalowym GUARDIANS OF DREAMS, w latach 1990-1997, bo gdy ta grupa przedstawiła swoje nagrania demo, był rok 1994 i wtedy w Hiszpanii się słuchało BARON ROJO i MEDINA AZAHARA i nikt tam nie myślał promować jakieś amatorskie ekipy z Barcelony. Gdy ta niespełniona grupa rozpadła się, Santiago Andreo dołączył w roku 2000 do RAIN, także z Barcelony i spędził w tej grupie osiem lat, uczestnicząc w nagraniu dwóch albumów z przeciętnym kompozycyjnie power metalem, który w żadnym wypadku nie dawał mu możliwości pokazania pełni swoich umiejętności. Ta szansa pojawiła się w CYAN BLOODBANE, gdzie liderzy - bracia Quesada i Xavier Escayola w rezultacie wytężonej pracy stworzyli power metalowy materiał na miarę jego talentu. Album z jego udziałem ukazał się nakładem wytwórni PSM Music w lutym 2013 roku.

Epicka tematyka tych kompozycji łączy się tu z tym co najlepsze w melodyjnym, romantycznym i pełnym pasji power metalu hiszpańskim. Ogniste riffy dwóch gitar, umiarkowane tempa i fenomenalne partie wokalne. Przy tym instrumentaliści skromnie ustępują miejsca frontmanowi, gdy śpiewa, a kunszt pokazują, gdy nadchodzi czas fragmentów instrumentalnych. Bojowo, podniośle, co podkreślają klawisze, grają w Su tierra i pełnym romantycznego dostojeństwa Esclavo del tiempo. Eric Quesada García wspierający go w tej kompozycji trzeba przyznać także jest świetny i to niemal operowy duet. Sieją pełne dumy zniszczenie w zagranym w średnim tempie, rytmicznym Ejecutor, a ten fragment chanson zagrany przez Erica jest po po prostu fantastyczny. Maestria! Coś o gitarach? Wystarczy posłuchać solówek z tej kompozycji. Coś jeszcze o klawiszach? Genialny pasaż w Ejecutor! I bardzo udany, jakże spokojnie rozgrywany mocno przebojowy Nuevos tiempos. Centralne miejsce zajmuje na tej płycie przecudownej urody, rozbudowany o partie symfoniczne El jardín del Edén i tu romantyczna gwiazda Santiago Andreo błyszczy podwójnie. Gdyby wybrać najbardziej epicki utwór z tej płyty, to wybór by padł na Falta humanidad. Co za moc przekazu, jaki przepotężny, poruszający główny motyw gitarowo-klawiszowy. Absolutne mistrzostwo, szczęka opada. Oczywiście szczęka opada także przy zwiewnym, jakże hiszpańskim w formie i aranżacji Larvas de esclavitud. Coś z DARK MOOR, coś z OPERA MAGNA. Moc! I nie mogło się skończyć inaczej, tylko triumfalnie szybkim melodic power metalowym, z zamaszystym refrenem i rozległymi klawiszami. Tak grają tylko w Hiszpanii najlepsi.

To słychać, że oni grają ze sobą od lat. Rzadko się słyszy tak zgraną z klawiszami sekcję rytmiczną i tak zgrabne riffy grane bez wysiłku i układające się w przepiękne, chwytające za serce epickie melodie. Po prostu brawa na stojąco! Może się podobać sound tej płyty, z lekko rozmytymi gitarami, nie zagłuszającymi popisów wokalnych, potężnym, wyrazistym basem i grzmiącą perkusją. Wielki, wspaniały album z iberyjskim power metalem.

Santi Andreo nie został jednak długo w CYAN BLOODBANE i opuścił zespół w roku 2014, by dołączyć do speed/heavy metalowego DELAWARE. Jego miejsce zajął doświadczony Sergio Bermúdez (niegdyś w DRAGONSLAYER), ale to nie on zaśpiewał na wydanej po paru latach przerwy drugiej płycie CYAN BLOODBANE.


ocena: 10/10

new 19.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Cyan Bloodbane - Espíritu de lucha (2019)

[Obrazek: 798991.jpg?5607]

tracklista:
1.Espíritu de lucha 01:37
2.Tu miedo es mi arsenal 06:38
3.Solo me rodea el viento 04:44
4.Huyendo de ti 04:12
5.El beso de la lucha 06:41
6.Los limites del sueño 05:26
7.Hoy debes resistir 04:21
8.La celda de tu ego 04:06
9.Gram 04:28

rok wydania: 2019
gatunek: power metal
kraj: Hiszpania

skład zespołu:
Javi Gianno - śpiew
Xavier Escayola Tamayo - gitara
Iván Martín - gitara
Marc Oriol Aubanell - gitara basowa
Jose Antonio Quesada García - perkusja
Eric Quesada García - instrumenty klawiszowe, śpiew ("Gram")

Ostatecznie w zreformowanym CYAN BLOODBANE na kolejnej płycie zaśpiewał znany rockowy i metalowy hiszpański wokalista Javi Gianno, który dołączył w roku 2016, a album ukazał się nakładem PSM Music we wrześniu 2019. W nagraniach wzięło udział wielu wybitnych hiszpańskich wokalistów, tworzących w poszczególnych kompozycjach wysokiej klasy duety z Gianno.

Stosownie do świetnej skądinąd okładki album wypełniony jest heroicznym, melodyjnym power metalem. Epicka narracja Espíritu de lucha jest tu wstępem do pełnego patosu klawiszowych szarż i powermetalowych galopad znakomitego Tu miedo es mi arsenal, gdzie od razu Javi Gianno pokazuje swój talent do śpiewania takiego klasycznego melodic power metalu dosyć wysokim głosem, ale bez denerwującego piszczenia i zawodzenia. Mocny nowy punkt zespołu, także w wolnej, nastrojowej części tej kompozycji. Potężny, ale zwiewny refren jest bez wątpienia ozdobą tej płyty. Dużo klawiszy, dużo bardzo dobrych klawiszy Erica jest rozmieszczonych równomiernie w tych utworach, także w heroicznie romantycznym przepięknym Solo me rodea el viento, gdzie wsparł go Pacho Brea Martínez (HYBRIS, ANKHARA) I sola gitarowe także bardzo zgrabne, pełne elegancji i muzycznej treści. Trochę motywów neoklasycznych i folkowych pojawia się w pełnym dumy i energii, urzekająco ornamentowanym Huyendo de ti z mocnym wokalem, niemal drapieżnym chwilami (tu pojawia się Manuel Escudero z SACRAMENTO i SANTELMO oraz Óscar Sancho Rubio z LUJURIA), i kąśliwymi zagrywkami solowymi gitarzystów. Nie zabrakło romantycznego poetyckiego songu akustycznego El beso de la lucha, powoli rozwijającego się w nieco mocniejszym kierunku, a tu drugim wokalistą jest Ángel Santamaría Escosa czyli Ícaro z ARCANIA. Fantastyczne wolne i nostalgiczne solo gitarowe zagrał tu Xavier Escayola Tamayo! Wspaniały utwór w klasycznej latino metal tradycji. Heroicznie i od odgłosów bitwy rozpoczyna się niezbyt szybki, pełen dumy i spokoju Los limites del sueño z udziałem Jonatana "Lucer" Pérez Sáncheza z OSSYRIS i tu tak elegancko przebija smutek i zaduma wśród tych licznych mocniejszych power metalowych riffów.
Hoy debes resistir ma w sobie nieco hard'n'heavy na fundamencie heroicznym i tu zaśpiewał może nieco mniej znany Eric Moya Carmona z heavy/thrashowego DELDRAC, ale zaśpiewał świetnie w duecie z samą Elisą C. Martin (DARK MOOR, FAIRYLAND, HAMKA). Dynamika narasta tu rewelacyjnie i pewne rozwiązania riffowe należą do najbardziej oryginalnych na tej płycie. True power metal! I wspaniała dumna uroczysta galopada gitarowo-klawiszowa w fantastycznym La celda de tu ego, gdzie pojawia się naprzemiennie Héctor Llauradó Gimenez (WHIRLWIND) i Sergio Bermúdez (a jednak!), a wszyscy łączą swoje siły w chóralnym mocarnym refrenie. Ależ zniszczenie tu sieją od pierwszej do ostatniej chwili i ten niesamowity fragment instrumentalny, po prostu światowa ekstraklasa! A w Gram zaśpiewał Eric Quesada García, który był przecież pierwszym i długoletnim, bo w latach 1997-2010 wokalistą zespołu. Jaki energiczny, zdecydowany i nośny killer serwują na koniec!

Mastering wykonał Mistrz Dan Swanö i mamy tu pewien kompromis pomiędzy soundem szwedzkim a hiszpańskim i na przykład gitary są dosyć chłodne. Zachwyca na pewno ustawienie instrumentów klawiszowych, zresztą także w opcji mixu.
Świetny występ całego zespołu i autentyczne zaangażowanie zaproszonych gości składa się na wrażenie obcowania z graniem na poziomie mistrzowskim i światowym.
Diament latino power metalu oszlifowany przez CYAN BLOODBANE i Gości w jarzący się blaskiem porażającej jasności brylant!


ocena: 10/10

new 1.02.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości