Hëiligen
#1
Hëiligen - Shadows In The Church (2020)

[Obrazek: 859132.jpg?2443]

tracklista:
1.The Curse of the Priest 01:41
2.Shadows in the Church 04:07
3.Inquisitor 07:31
4.Prisoner of Faith 06:21
5.Gladiator 06:41
6.Rage of the Gods 04:56
7.Into the Valley of Champions 01:48
8.Victory 03:38
9.Tyrant (Dionisio I de Siracusa) 03:40
10.Hëiligen 09:17

rok wydania: 2020
gatunek: heavy/speed metal
kraj: Chile

skład zespołu:
Mörder (Renzo Palomino) - śpiew
Hugh Der Hëiligen (Hugo Sánchez) - gitara, śpiew
Javier Alarcón - gitara basowa
Jonathan Krautmann (Jonathan Marín) - perkusja

Speedowy heavy metal cieszy się w Ameryce Południowej od dziesięcioleci niezmiennym powodzeniem. Z poziomem bywa różnie, ale od czasu do czasu trafiają się zespoły, które naprawdę wiedzą o co w takiej muzyce chodzi. Jednym z nich jest chilijski HEILIGEN z Santiago, który w listopadzie 2020 wydał nakładem krajowej wytwórni Tradición Metálica Discos swój pierwszy album "Shadows In The Church". Warto tu dodać, że poza basistą tworzą go pierwotni członkowie znanej chilijskiej power metalowej formacji ETERNAL THIRST, którzy swój nowy zespół sformowali w roku 2015.

Klasyczny, niczym nie skażony speed heavy metal w heroicznej odmianie tu grają przypominając tradycyjne ekipy amerykańskie czy holenderskie z lat 80 tych i unikając thrash i black naleciałości robią to bardzo dobrze. Proste, czytelne melodie oparte na intensywnych riffach są istotą ich muzyki i w takim stylu proponują wyborny, dynamiczny tytułowy Shadows in the Church, czy też zwarty i wyjątkowo chwytliwy w refrenie Victory, oczywiście o cechach rycerskich oraz kolejny niedługi Tyrant z ciętymi i ostrymi atakami tak gitary, jak i basu. Bardzo ładne sola gitarowe się pojawiają  w tej kompozycji, podobnie zresztą także jak w bojowym i poprowadzonym przez piękny gitarowy motyw główny killerze Rage of the Gods.
Wzorem SKELATOR ekipa z Santiago dużo umieściła na tym albumie kompozycji bardzo długich, jakich się w speed metalu nie spotyka zbyt często. Sztandarowy jest najdłuższy Hëiligen z monumentalnym, podniosłym wstępem, rozgrywany w spokojny sposób i z wielką dawką epickości w amerykańskiej tradycji. Tak dostojnie tu galopują, z wielką dumą i ten heroiczny duch polatuje tu od pierwszej do ostatniej sekundy, a napięcie jest bardzo umiejętnie dawkowane. Inquisitor jest znacznie szybszy i to potężny speed w czystej postaci z brawurowymi natarciami gitarowymi i heroizmem o wielkiej mocy oddziaływania. I takie to amerykańskie w najlepszym tego słowa znaczeniu! Do tego dochodzi nieco wolniejsza i bardziej dramatyczna część instrumentalna i mamy jeden z najlepszych tu utworów, obalających tezę, że w speed metalu wszystko powinno się zamykać w trzech minutach. Ponad sześć mają także Prisoner of Faith i Gladiator. Prisoner of Faith jest nad wyraz heroiczny i jeszcze raz Hugo Sánchez pokazuje, jak ważne są wycyzelowane i zapadające w pamięć ornamentacje gitary solowej. Wybornie, jeszcze bardziej przyspieszają w części drugiej, a solo jest takie maidenowskie i takie pełne dostojeństwa jednocześnie. Świetna rzecz po prostu! Gladiator jest tu utworem najbardziej typowym obok
Hëiligen dla classic heavy metalu i mamy jeszcze jedną znakomitą dumną tradycyjną melodię.

Album można by uznać nawet za doskonały w ramach gatunku, jednak wokalnie Renzo Palomino wydaje się tu być w średniej dyspozycji i czasem brakuje mu mocy i zasięgu, by dorównać wysokoenergetycznym zagrywkom wszystkich instrumentalistów. Na "Metalheads to the Grave" ETERNAL THIRST zaprezentował się jednak lepiej.
Niemniej, w ramach ogólnie przyjętych norm speed heavy, gdzie gitary i perkusja nadają ton, a wokal to wszystko w zasadzie wspomaga, jest wybornie. Do tego dochodzi udany aspekt produkcyjny, klasyczny w soundzie, z ostrą, ale nie nadmiernie ostrą gitarą, warkoczącym fajnie basem i wystarczająco głośną perkusją. Album został wyprodukowany w Chile, a mastering wykonał Pablo Clares, jeden z najbardziej znanych chilijskich inżynierów dźwięku, specjalizujący się bardziej w ekstremalnych odmianach metalu i co ciekawe, od 2021 także perkusista ETERNAL THIRST.
Speed metal jednak żyje! Także dzięki takim świetnym grupom jak HEILIGEN.


ocena: 9,5/10

new 9.10.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości