Stryper
#1
Stryper - The Final Battle (2022)

[Obrazek: 1074208.jpg?2545]

tracklista:
1.Transgressor 04:25
2.See No Evil, Hear No Evil 04:54
3.Same Old Story 04:09
4.Heart & Soul 04:00
5.Near 04:53
6.Out, Up & In 04:12
7.Rise to the Call 03:47
8.The Way, the Truth, the Life 03:54
9.No Rest for the Wicked 04:21
10.Till Death Do Us Part 03:54
11.Ashes to Ashes 03:53

rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Michael Sweet - śpiew, gitara
Oz Fox - gitara, śpiew
Perry Richardson - gitara basowa
Robert Sweet - perkusja

STRYPER. Legenda amerykańskiego christian metalu. Jednak czy na pewno heavy metalu? Przez dziesięciolecia balansowali na granicy hard rocka, rocka arena, glamu, classic heavy w łagodnej formie i niekoniecznie mieli tę samą publiczność co SAINT. Kilka ostatnich albumów wydanych w ramach kontraktu z Frontiers Records było zestawem nieraz infantylnych, rockowych i glamowych w muzycznym wyrazie kompozycji i wydawało się, że to się już nie zmieni. Tymczasem w październiku 2022 ta sama wytwórnia wydaje album "The Final Battle".

Jest to płyta zaskakująca. Michael Sweet doskonale się spisał na mocnym wybornym debiucie amerykańskiej heavy metalowej formacji SUNBOMB w roku ubiegłym i chyba zasmakował w mocniejszym graniu, bo ten LP to realnie najmocniejszy i najbardziej metalowy album STRYPER w historii grupy, pozbawiony ckliwych gram rockowych songów na listy radiowych przebojów i zagrany w mocnej w zasadzie heavy/power i power metalowej oprawie dźwiękowej.
Pod względem kompozycji ekipa pozostaje w okresie lat 80tych w bardziej melodyjnym amerykańskim power metalu, słychać także spore odniesienia także do różnych okresów działalności SAXON. Jest sporo dobrego, zadziornego, heroicznego grania w dynamicznym Transgressor i ten utwór od razu zachęca do posłuchania, co tu w takim stylu proponują dalej. Tym bardziej, że wokale Michaela Sweeta są potężne, w amerykańskim stylu z wysokimi ekstatycznymi zaśpiewami w manierze USPM. No i zaraz potem jest dostojny, miarowy See No Evil, Hear No Evil z udanym chóralnym refrenem i epicko jest bez wątpienia, a jako następny w tym heroicznym stylu pojawia się Same Old Story, choć refren jest lżejszy, niż można by oczekiwać po masywnych, bojowych zwrotkach. Taki bardziej tradycyjny heavy metal lat 80tych to dobrze zrobiony, z dosyć rozległym, podniosłym christian metalowym refrenem, przypominający nagrania BARREN CROSS oraz już zdecydowanie mniej interesujący Out, Up & In, który w christian metalowych obszarach można by bardziej przypisać SAINT. Z kolei ostrzejszy Rise to the Call ma wyrazisty refren, a zwrotki to sporo z SAXON, nawet w wokalnej manierze Sweeta. Jest tu dużo akcentów epickich, jednak trochę formalnego bałaganu aranżacyjnego także słychać. Z drugiej strony, solo Oz Foxa znakomite w ostrej power metalowej oprawie części instrumentalnej.
Do poprzedniej epoki zespołu należy raczej rockowy Near umiarkowanie udany, ale o pewnej romantycznej sile oddziaływania, a także taki sobie The Way, the Truth, the Life, gdzie także najlepsze są te refleksyjne momenty. Spokojnie bujający w classic metalowym stylu epickiej opowieści No Rest for the Wicked rozkwita w dostojnym, pełnym elegancji refrenie i ciężkie gitarowe akordy z pewnymi akcentami orientalnymi mogą się tym razem na pewno podobać fanom tradycyjnego heavy metalu. Melodyjny Till Death Do Us Part ma w sobie dużo światła i ciepła i jest czymś w rodzaju nieco mocniej zagranej metalowej ballady. Ładne. A ostatni Ashes to Ashes rozpoczyna perkusyjnym wstępem Roberta Sweeta i znowu mamy sporo wspólnego z SAXON w dobrej formie kompozytorskiej.

Jak zwykle bardzo dobre brzmienie i jak zwykle wysokiej klasy wykonanie zgranej gwiazdorskiej ekipy. Tym razem heavy metalowo i w kategorii heavy metal to album bardzo dobry.


ocena: 8/10

new 21.10.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości