Twilight Zone
#1
Twilight Zone - Visions of Freedom (2022)

[Obrazek: 1097418.jpg?5536]

tracklista:
1.Nemesis 01:50
2.The Laws of Denial 03:31
3.Freedom on My Skin 05:22
4.In the Eye of the Biggest Storm 06:51
5.Run but Can't Hide 04:42
6.Reminescence 04:16
7.Soul Reaper 05:12
8.Cloudwork 06:03
9.Vision 04:54
10.Warmongers 03:42

rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Val Sheldon (Valerio Scialdone) - śpiew
Lord Kain (Fabio Bertini) - gitara
Stefano Giusti - gitara basowa
Francesco Bovecchi - perkusja

Val Sheldon na pewno należy do tych dobrych włoskich wokalistów, którym nie udało się jakoś przez lata ustabilizować swojej pozycji na scenie włoskiego metalu. W roku 2012 wszedł do składu TWILIGHT ZONE z Pietrasanta, grupy długowiecznej, ale raczej z dalszego szeregu heavy metalu w Italii. W 2014 zespół wydał przeciętny album heavy metalowy "...The Beginning" i choć Val Sheldon zaśpiewał dobrze, świata nim nie zawojowali. Dosyć niespodziewanie grupa powróciła w grudniu 2022 drugim LP wydanym przez włoską wytwórnię Diamond Prod.

Tym razem zespół wpisuje się bardziej niż poprzednio we wiodący w ostatnich latach nurt NWOTHM i to z brytyjskimi inklinacjami, bardzo słyszalnymi w zamykającym ten album udanym, nieskomplikowanym Warmongers, gdzie dobry gitarzysta Lord Kain pokazuje jak grać efektywnie prostymi środkami. Ponadto solidne maidenowskie fundamenty The Laws of Denial prowadzą do udanego rozwinięcia The Laws of Denial, szybkiego, bojowego i ostro zaśpiewanego przez ogólnie jak zwykle dobrze spisującego się Vala Sheldona. Z drugiej strony raczej nie budzi większego zainteresowania przyciężki i nieco ospały classic metalowy Freedom on My Skin. Album można uznać za urozmaicony, choć niekoniecznie zawsze wychodzi to na plus. W Cloudwork siłują się z czymś w rodzaju epickiego, progresywnego rocka i wychodzi z tego niewiele dobrego, środkowa część płyty zaś wydaje się zbyt łagodna jak na ogólnie tu preferowany styl NWOTHM. Pieśń minstrela Reminescence z gitarami akustycznymi jakoś tu nie bardzo pasuje, z drugiej strony jednak Soul Reaper, poetycki w części pierwszej i z narastającą mocą w miarę upływu czasu wydaje się być tu najbardziej aranżacyjnie dopracowaną kompozycją i z najlepszymi wokalami Sheldona od lat. Jednak dużo tracą w przypadku zupełnie nieudanego, bezstylowego Vision. Słabe to jest po prostu. Powinni się trzymać takich temp i takich bezpiecznych klasycznych melodii jak w udanym pod tym względem, dynamicznym Run but Can't Hide.
No i jest jeszcze najdłuższy In the Eye of the Biggest Storm, gdzie akurat Val Sheldon nie błyszczy, ale coś tu robią interesującego klawisze, dodając nieco uroku takiej w sumie przeciętnej melodii. Trochę to za długie, za mało treści jak na ten czas prawie siedmiu minut.

Solidna sekcja rytmiczna, przebłyski wybornej gry Lorda Kaina, niezła, choć niczym nie wyróżniająca się produkcja. Album lepszy od debiutu, ale czy można uznać, że ten zespół jest realnie perspektywiczny? Może czas to pokaże.


ocena: 6,9/10

new 13.12.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości