Majustice
#1
Majustice - Ancestral Recall (2023)

[Obrazek: 1109628.jpg?4029]

Tracklista:
1. Infinite Visions 05:34     
2. Temple of the Divided World 04:18     
3. Ancestral Recall 04:39     
4. You Rock My World 04:31     
5. Tears of the Sky 04:09     
6. New Horizon 04:19     
7. Give It Up 03:43     
8. Dangerous 05:28     
9. Sonata Black 05:24     
10. Now Your Turn 05:00

Rok wydania: 2023
Gatunek: Power Metal
Kraj: Japonia/Brazylia/USA

Skład:
Iuri Sanson - śpiew
Jien Takahashi - gitara
Kelly Simonz - gitara
Kaz Nakamura - bas
Yosuke Ibuki - perkusja
Vitalij Kuprij - instrumenty klawiszowe

Gościnnie:
Michael Vescera - śpiew
Ralf Scheepers  - śpiew
Ryuichi Nishida - perkusja


MAJUSTICE założone zostało w 2021 roku przez gitarzystę Jien Takahashi, znanego z japońskiego STORMHEART, w którym udziela się znakomity klawiszowiec Vitalij Kuprij, który również zagrał tutaj. Udało się mu zebrać bardzo mocny i utalentowany skład, gitarzystę Kelly Simonza wraz ze współpracującą z nim sekcją rytmiczną oraz znanego z HIBRIA i ETERNITY'S END wokalistę Iuri Sansona.
W tak doborowym składzie został nagrany debiut, który w Europie wydała niemiecka wytwórnia FC Metal 24 marca 2023 roku.

Taki skład budzi wyobraźnię i nadzieje, ale trzeba mieć realne oczekiwania co do tego albumu. Nie ma tutaj maestrii BLIND FAITH, technicznego kunsztu ETERNITY'S END czy progresywnych uniesień ARTENSION, jest prosty, przyjemny i przyjazny album inspirowany bardzo mocno STRATOVARIUS. Sola gitarowe są oczywiście bardzo dobre, chociaż w większości są raczej krótkie, tak samo wyjątkowo wstrzemięźliwy jest Vitalij Kuprij, który cechuje się raczej agresywną i dominującą grą i można odnieść wrażenie, że przyjmuje tutaj japońską konwencję tworzenia dalszych planów. Dialogów pomiędzy gitarami a klawiszami słucha się dobrze, ale jak bardzo by się marzyło usłyszeć więcej w tytułowym Ancestral Recall, w którym te neoklasyczne popisy brutalnie się kończą...
Może nie jest to szczyt możliwości muzyków tutaj zebranych i szkoda, że od strony technicznej nie jest to tak dewastujące, ale wyjątkowo na pochwałę zasługuje tutaj Iuri Sanson, który nie śpiewa aż tak wysoko jak w ETERNITY'S END i pokazuje, że czasami potrafi śpiewać niżej. Oczywiście w konwencji STRATOVARIUS wysoki śpiew jest nieodłączny i w przykładowo Sonata Black sprawdza się dobrze, mimo że STRATOVARIUS miewał kompozycje lepsze. Przyjemny japońsko-niemiecki metal jest w Temple of the Divided World i bardzo fajnym dodatkiem jest tutaj Ralf Scheepers oraz żywsza, choć skromna, gra Kuprija. Sanson wydaje się być na tym albumie bardziej wyważony, spokojniejszy i od strony wokalnej Tears of the Sky wypada bardzo dobrze.
Kompozycje własne są udane i bardzo dobre, słychać większe zaangażowanie muzyków i takich utworów jak Ancient Recall i New Horizon chciałoby się więcej, tak samo żeby te popisy były jeszcze bardziej rozbudowane. Może tylko bardziej rockowy Give It Up budzi wątpliwości, ale może to ukłon dla fanów Eclipse Malmsteena.
I tutaj dochodzimy do sedna. Słychać, że ten album był nagrywany w kilku sesjach i są różne eksperymenty z brzmieniem, ale zawiera on 5 autorskich kompozycji. Znakomity, wzorowy i dewastujący Now Your Turn pochodzi z KELLY SIMONZ'S BLIND FAITH The Rule of Right z 2002 roku (zagrany na nowo w 2014 roku jako bonus ze znakomitym wokalistą Yama-B), a Sonata Black, Dangerous, Infinite Visions i You Rock My World to kompozycje autorstwa Timo Tolkki z jego nieudanego projektu INFINITE VISIONS. Wychodzą tutaj rozbieżności w wykonaniu, ale Infinite Visions jako prosty melodic metal się broni, podobnie dynamiczny Sonata Black w stylu STRATOVARIUS, ale to nadal power metal skandynawski środka. Odnośnie Now Your Turn, to jest to chyba najlepszy występ Michael Vescera od lat, bo zaśpiewał to wyjątkowo dobrze.

Produkcja jest różna i szkoda, że nie zostało to jakoś ujednolicone i niektóre kompozycje mają bardzo mocno wycofaną perkusję, a inne są krystalicznie czyste. Now Your Turn brzmi wzorowo i bardzo przestrzennie, a Infinite Vision przypomina bardziej lata 90.
Ogólnie jest to album dobry, nierówny, ale myślę, że z takiego składu można było uzyskać dużo więcej i nie jest to muzyka, do jakiej chociażby Kelly Simonz przyzwyczaił słuchaczy przez te wszystkie lata.
Potencjał słychać w kompozycjach własnych i samym wykonaniu materiału. Pozostaje liczyć, że następny album będzie zawierał już tylko autorskie utwory, a techniczny potencjał zebranych tutaj muzyków zostanie uwolniony.
Tak znakomity skład i zespół z takim potencjałem nie może się zmarnować.


Ocena: 7.9/10

SteelHammer

Podziękowania dla MAJUSTICE i wytwórni FC Metal za udostępnienie materiału.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości