Walk With Titans
#1
Walk With Titans - Olympian Dystopia (2023)

[Obrazek: walk-with-titans-olympian-dystopia.jpg]

tracklista:
1. Herakles (4:08)
2. Edge of Time (4:34)
3. Gods of the Pantheon (5:53)
4. As Titans Fall (4:36)
5. Lost Ways (4:28)
6. Final Dawn (5:31)
7. Gift of Fire f(5:38)
8. Lost Paradise (5:17)
9. Seven Against Thebes (4:16)
10. Eurydice (5:46)

rok wydania: 2023
gatunek: melodic power metal
kraj: Kanada

skład zespołu:
Jonathan Vézina - śpiew, orkiestracje
Nick Maugy - gitara
Louis Jacques - gitara
Lydz Grondin - gitara basowa
oraz sesyjny muzyk:
Martin Plante - perkusja


Kanadyjczycy z Quebecu grają we włoskim stylu na temat greckiej mitologii. Tak w największym skrócie można powiedzieć o debiutanckim albumie WALK WITH TITANS z Montrealu, który zostanie wydany 26 maja 2023 nakładem wytwórni Rockshots Records z Turynu.

Na pewno nie jest to power metal w stylu RHAPSODY, raczej bardziej uniwersalny z dwiema gitarami, gdzie plan klawiszowy jest planem zdecydowanie dalszym, uzupełniającym, choć Jonathan Vézina przygotował te orkiestracje i symfonizacje starannie. Ładnie współgrają z wyborną grą Louisa Jacquesa w solach o charakterze zaawansowanego shredu i tego instrumentalisty słucha się z przyjemnością. Ci Kanadyjczycy pochodzą z frankofońskiego Quebecu i są w związku z tym mocno powiązani z power metalową estetyką francuską, elegancką, ale i na swój sposób sztywną i niejako akademicką... Forma znakomita, a treść nieco powszednia i bez wyrażenia głębszych emocji. Takie kompozycje jak Heracles, Lost Paradise czy Eurydice są bardzo zgrabne w formie, lecz melodie są mało oryginalne i w pamięć szczególnie nie zapadają. Gdy grają power na granicy speed, tak jak w Edge of Time czy też Lost Ways, to te szybkie partie zgrabnie rozpędzone są lepsze od klimatycznych zwolnień tempa i łagodnych refrenów. W Final Dawn podchodzą ostrożnie do spuścizny HELLOWEEN z najdawniejszych czasów w stylu riffowania, a w Gift of Fire do melodyjnego speed metalu niemieckiego lat 90tych, ale z tym eleganckim wygładzonym sposobem interpretacji, co w niczym ich nie łączy z teutońskim prymitywizmem i surowością przekazu. Album był promowany przez singiel Seven Against Thebes i to nieco dziwi, bo jest w gruncie rzeczy jednym z mniej tu udanych utworów, poza pełnymi dynamiki natarciami gitarzystów w speed metalowych tempach. Bardzo ładnie  łagodność w umiarkowanych tempach wypada w Gods of the Pantheon oraz w As Titans Fall, tyle że nie potrafią tego przekuć na sukces w killerskich, zdecydowanie chwytliwych refrenach.

Jonathan Vézina jest dobrym wokalistą, bez problemu dającym sobie radę w wyższych partiach, których jest tu bardzo dużo, jednak do charyzmatycznych nie należy. Po prostu solidne wykonanie.
Sound taki specyficznie kanadyjski w melodyjnym power metalu, coś podobnego do INSTANZA, co w sumie nie dziwi, bo mix wykonał były członek INSTANZA właśnie, Francis Gagné. Ostre gitary, miękki plan drugi, niezbyt głośna perkusja i bas cofnięty za linię gitar. By awansować do czołówki, grupie brakuje tylko bardziej wyrazistych i mniej ogranych melodii. Na razie to po prostu dobry, obiecujący zespół na dorobku, niewątpliwie technicznie zaawansowany, lecz na razie bez własnego oblicza.


ocena: 7,5/10

new 24.05.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rockshots Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości