![]() |
Road to Ruin - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: R (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=204) +---- Wątek: Road to Ruin (/showthread.php?tid=1950) |
Road to Ruin - Memorius - 25.06.2018 Road to Ruin - Road to Ruin (2007) ![]() Tracklista: 1. The Only One 03:54 2. Pale Rider 05:14 3. Face Of An Angel 04:29 4. Pleasure And Pain 05:11 5. For Your Soul 04:48 6. Walk The Line 03:30 7. Thorn In My Side 05:04 8. Crawling 03:58 9. Until I See The Sun 04:27 Rok wydania: 2007 Gatunek: Melodic Heavy Metal/Hard Rock Kraj: Szwecja Skład zespołu: Matti Alfonzetti - śpiew Lars "Chriss" Christmansson - gitara Sampo Axelsson - bas, instrumenty klawiszowe Thomas Broman - perkusja ROAD TO RUIN to zespół, gdzie Szwedzi grają brytyjski heavy metal. Może nawet nie do końca zespół, bo ta grupa stanowi poboczny projekt muzyków zaangażowanych w LIONS SHARE, którzy dobrali jako wokalistę jeden z najciekawszych szwedzkich głosów - Alfonzettiego, który w światku typowo metalowego grania jest niezbyt znany, ale to świetny wokalista rockowy i hard rockowy.
Jedyny album zatytułowany "Road To Ruin" i wydany przez Metal Heaven w październiku 2007, daje odpowiedź czy granie w stylu BLACK SABBATH Martin Era można zaprezentować bez nadmiernie epicko rycerskiej otoczki oraz czy można zagrać mocniej niż RAINBOW, ale w stylu Tęczowych i też zaśpiewać jak Turner. Można. Można też przy tym uniknąć tego, co obniżało wartość płyt z Martinem w połowie lat 90-tych, czyli nudy i nadmiernego rozstrzału gatunkowego. Tu mamy album zwarty, zawierający muzykę heavy metalową, mocno stojącą na postumencie rockowym i wykonany z dużą pewnością siebie doświadczonych muzyków. To doświadczenie sprawia, że ta muzyka nie jest jakimś klonem tych nagrań BLACK SABBATH z Martinem. Nie jest także klonem utworów RAINBOW, choć początek "The Only One" to klawisze rodem z "Rising" z 1976. Dalej to heavy metal/hard rock, chwytliwy i energicznie zagrany. W tym wszystkim jest bardzo duża zasługa gitarzysty Christmansonna. Brawa za wielkie wyczucie i sola, które są tu wspaniałe, niemal wirtuozerskie i rzadko spotykane w takim graniu. "Pale Rider" bardziej w stylu BLACK SABBATH w riffach i samym gitarowym feelingu warto jednak zwrócić uwagę na chłodne, szwedzkie chórki w tle, typowe dla tamtej sceny hard rockowej i AOR. Brytyjskie to granie i to słychać w wolniejszym, pół balladowym "Face Of An Angel" z bardzo ładną melodią, pięknie poprowadzoną głosem przez wokalistę. Alfonzettiego słucha się na tej płycie z prawdziwą przyjemnością. Czysty głos, mocny, ekspresyjny gdy trzeba i łagodny, gdy zachodzi taka potrzeba. Wielu wokalistów grup heavy metalowych uważa, że umie śpiewać i śpiewają dużo i chętnie. Szkoda, że Alfonzettii nie jest frontmanem żadnej takiej grupy. To heavy głos jak dzwon. Najsłabszym utworem na tym albumie jest "Pleasure And Pain". Po obiecującym początku w stylu RAINBOW i wokalnych podjazdach pod Turnera przychodzi fatalny refren, przypominający słabe refreny z ostatniej płyty BLACK SABBATH. Fajna jest perkusja, taka wojownicza i tworząca klimat, ale ponadto dzieje się nie za wiele. Potem jednak niemal do końca mamy wspaniałe kompozycje i popis zespołowy ROAD TO RUIN. Ten wolny "For Your Soul" wzruszający w melodii, mocno akcentowany balladowy kawałek 100% brytyjski z najlepszych heavy rockowych lat 70-80-tych. Szwedzi robią to perfekcyjnie i dalej. W energicznym, melodyjnym rainbow melodic metalu "Walk The Line" mamy też klasyczne solo klawiszowe Axelssona i przychodzą na myśl najlepsze popisy klawiszowców z RAINBOW z lat 80-tych. Przy takich zbudowanych na bluesie utworach, jak "Thorn In my Side" z sabbathowskim początkiem po prostu się odpływa, a i ta kompozycja fantastycznie płynie sama od mocniejszych, lekko niepokojących zwrotek do cudownych w melodii refrenów. Tego nasycenia blues rockiem jest na tym albumie więcej, bo i "Crawling" należy do takich kompozycji. Tu coś ze stylu wokalnego Coverdale'a słychać i jakieś echa tych spokojniejszych, najbardziej melodyjnych kompozycji WHITESNAKE z lat 80-tych. Tam jednak nie było takiego basu jak tu. Bas jest niszczący na tym albumie, demolujący doły, punktujący, biorący na siebie funkcje prowadzenia całej rytmiki w wielu miejscach. Tak się to słyszy w "Untill I See The Son" na zakończenie tego albumu, która to kompozycja nadal pozostaje w przepojonych rockiem i bluesem w ubiegłym metalowym stuleciu. Słucha się tej płyty świetnie, tym bardziej, że to brzmi klarownie i mocno, jest tu heavy metalowa siła, połączona z tradycyjnym soundem najbardziej tradycyjnych instrumentów klawiszowych. Od strony produkcyjnej zrobione jest to kapitalnie i tu każdego oddzielnie można posłuchać, przy czym wszystko jest jednocześnie zwartą całością, spojoną zespołową grą. Płyt z muzyką hard rockową, melodic metal czy AOR w Szwecji wychodzi bardzo dużo. Bardzo dużo zespołów, bardzo dużo... Szkoda, że nie ma wśród nich ROAD TO RUIN, bo tak eleganckiego i wysmakowanego retro heavy rock/metalu w tradycji brytyjskiej to tam nikt, mimo tego bogactwa, nie gra. Szwedzi grają brytyjskiego rocka. Ocena: 9.1/10 29.11.2009 |