Drużyna Spolszczenia
Lethal Shock - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: NOWOŚCI PŁYTOWE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=270)
+--- Dział: NOWOŚCI - RECENZJE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=271)
+--- Wątek: Lethal Shock (/showthread.php?tid=3307)



Lethal Shock - Memorius - 15.10.2020

Lethal Shock - Evil Aggressor (2016)

[Obrazek: R-9048388-1473868074-7761.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Sulfur Heart 03:59
2.Atomik Obedience 01:49
3.Up the Voltage 04:40
4.Endless Midnight 03:42
5.I Am Your Hero 01:29
6.Fear (the Devil's Child) 03:30
7.Iron Fisted Assault 03:52
8.I Rock (in Hell!) 02:00
9.Evil Aggressor 04:12

rok wydania: 2016
gatunek: heavy/speed metal
kraj: USA

skład zespołu:
Patrick Shock (Patrick McCormick) - śpiew, gitara basowa
Steve Beaudette - gitara
Justin Fernal - perkusja

Odkąd, głównie za sprawą SKELATOR, w USA zaczął się odradzać oldschoolowy speed/heavy w melodyjnej odmianie w tym kraju pojawiło się sporo zespołów grających ten gatunek metalu. Grających lepiej lub gorzej i gorzej zazwyczaj wtedy, gdy te melodie nie były wiele warte, bo w kwestiach riffów to chyba już wszystko zostało w tym podgatunku powiedziane.
Trio z Chicago należy do tych chlubnych wyjątków i zaprezentowany przez nich w lipcu 2016 krótki album "Evil Aggressor" jest zdecydowanie wart uwagi.

Krótki, bo to 30 minut, ale nie mogło być inaczej skoro aż trzy kompozycje, zresztą zgodnie z pewnymi niepisanymi standardami, trwa poniżej 2 minut! Taki czas może dobrze wykorzystać tylko zespół kompetentny w tym co robi, a LETHAL SHOCK jest z pewnością kompetentny. Im szybciej gra tym jest lepszy i to słychać w zdecydowanych atakach w Atomik Obedience, I Am Your Hero i I Rock (in Hell!). Głos Patricka Shocka, który zasadniczo dał się poznać jako muzyk black metalowy pod pseudonimem Noctis w licznych projektach z tego gatunku, trochę przypomina głos Kilmistera i ma się pewne skojarzenia z MOTORHEAD, może nawet bliskie w dobrym, ale nie zwiastującym późniejszego speed/heavy zniszczenia w Sulfur Heart. No i ta pozycja basisty, też o czymś tu mówi. I ten metaliczny, lekko rozmyty bas we wstępie do surowego Up the Voltage w melodii nawiązującego do wszystkiego tego przyszło od VENOM ic o zostało wykorzystane w USA do stworzenia autentycznego speed/heavy w umiarkowanie brutalnej odmianie. Tak przy okazji - wyborne solo gitarzysty Steve'a Beaudette. W połowie płyty potężna petarda w postaci kapitalnego w opcji melodii Endless Midnigh! Absolutnie oldchoolowe zniszczenie, a do tego te słyszalne tu ornamentacje gitarowe w stylu "fast" Eddie Clarka są po prostu wyśmienite! Ogólna dewastacja! I po raz drugi podobna dewastacja w niesamowitym riffowo Fear (the Devil's Child). Och, klasa, klasa! Co za nieubłagany metodyczny i surowy atak, połączony z doskonałą melodią. Tak to się grało w dawnych czasach. Zresztą czy inaczej się grało killery w rodzaju Iron Fisted Assault, z krzyczanymi chórkami i dłuższymi posępnymi wybrzmiewaniami gitary. I obowiązkowe klimatyczne zwolnienie tempa, żeby nikt nie powiedział, że nie umieją czegoś zagrać w spokojniejszym tempie. I obowiązkowe przyspieszenie do "setki" w dwie sekundy. I totalny odlot na końcu w brawurowym ultra speedowym Evil Aggressor. Mega klasycznie, wybornie, porywająco i wstrząsająco. Tak się to robi w Chicago!

Brzmienie oczywiście lekko brudnawe, takie jak być powinno, ale realnie za tym kryje się produkcja przemyślana i staranna. Mimo zmasowanego ataku wszystkich instrumentów jest to selektywne i bardzo przyjazne dla ucha.
Swobodna metalowa zabawa muzyków grających na co dzień coś innego. Oldschoolowe zniszczenie na luzie, po prostu metalowy fun wysokich lotów.


ocena: 9,3/10

new 15.10.2020



RE: Lethal Shock - SteelHammer - 25.08.2025

Lethal Shock - Storm of Death and Fire (2025)

[Obrazek: 1342133.jpg?1846]

Tracklista:
1. Die in the Night 03:32      
2. Witchmaster's Torch 04:37      
3. Turn Up the Satan 03:23      
4. Bastards (Never Die) 05:08      
5. Unchain the Dark 05:04      
6. No Hope / Metal Priest 05:13      
7. Virgin Blood 02:53      
8. Inferior View 07:50      
9. Storm of Death and Fire 04:05

Rok wydania: 2025
Gatunek: Heavy/Speed Metal
Kraj: USA

skład zespołu:
Patrick Shock (Patrick McCormick) - śpiew, gitara
Steve Beaudette - gitara
David Swanson - bas
Josh Avila - perkusja


Z głębokich odmętów Chicago w stanie Illionis powraca po 9 latach milczenia z 9 nowymi kompozycjami Patrick McCormick, który tym razem poza śpiewem zagrał również na gitarze, Steve Beaudette i nowa, doświadczona w ekstremalnych gatunkach sekcja rytmiczna, David Swanson i Josh Avila.
Album został wydany nakładem własnym w maju 2025 roku.

LETHAL SHOCK wraca bardziej wściekły niż na debiucie, jeszcze bardziej dominuje tutaj VENOM i więcej tutaj ekipy z Newcastle niż MOTORHEAD, który ustąpił miejsca inspiracjom z pierwszych dwóch LP SLAYER, ze wskazaniem na Hell Awaits w partiach ostrzejszych i mroczniejszych.
Zaczyna się to wszystko wybornie w mocnym, rozpędzonym Die in the Night, gdzie nowa sekcja rytmiczna błyszczy i ma wyczucie konwencji, szczególnie uwagę zwraca ich bogata gra. Swanson gra niczym Jack Gibson w EXODUS, gęsto i wyraziście, a Josh Avila nie boi się talerzy i gra zgodnie z żywiołem. Wolniejszy Witchmaster's Torch koncentruje się na melodii i warto też zwrócić uwagę na to, o ile bardziej skoncentrowano się na tym LP na stronie gitarowej. Wszelkie sola i ornamentacje są wyborne, jak w Turn Up the Satan, gdzie VENOM z Black Metal wylewa się z głośników, chociaż SLAYER również się przebija w apokaliptycznych ozdobnikach. Beaudette i McCormick grają tutaj rewelacyjnie i świetnie się rozumieją, a ich popisów słucha się z przyjemnością. Dosłownie zabijają w energicznym Bastards (Never Die), w którym są echa MOTORHEAD.
Dominację VENOM słychać wyraźnie w Virgin Blood, podobnie w absolutnie bezbłędnym technicznie Inferior View, gdzie gra wszystkich instrumentalistów wbija w ziemię. Za bardzo jednak skoncentrowano się chyba na technice, bo sama melodia nie jest zbyt porywająca, tak jak w tylko dobrym Unchain the Dark, gdzie niemal ocierają się o death metal.
Do solidnego, bardziej porywającego grania powracają w Storm of Death and Fire i to jest zakończenie dewastujące i udane.

Brzmienie jest znakomite. Metaliczny, gęsty bas, potężne, przybrudzone bębny i ostre gitary. Tym razem z mniejszą ilością brudu, a większą ilością przestrzeni i Spenser Morris spisał się tutaj bezbłędnie.
Wykonawczo LETHAL SHOCK zdecydowanie podniósł na tym LP poprzeczkę w porównaniu do debiutu, kosztem niestety kompozycji i melodie są zdecydowanie słabsze w środkowej części tego albumu, który zaczyna się i kończy bardzo mocnym akcentem.
Co nie zmienia faktu, że jest to płyta bardzo dobra i killery nadrabiają tam, gdzie są zdecydowane braki, które próbuje się maskować brutalnością.
Prawdziwy, dewastujący sztorm!


Ocena: 8.5/10

SteelHammer