Drużyna Spolszczenia
Viral - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: NOWOŚCI PŁYTOWE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=270)
+--- Dział: NOWOŚCI - RECENZJE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=271)
+--- Wątek: Viral (/showthread.php?tid=3410)



Viral - Memorius - 08.01.2021

Viral - Viral (2021)

[Obrazek: 914736.jpg?2356]

tracklista:
1.Scarred 03:11
2.Going Down 03:32
3.Machine 03:31
4.Gallows 05:30
5.Gonna Lose It 04:04
6.Viral 04:59
7.Mephorius 05:10
8.Selo's Tale 06:20
9.Devil's Clockwork 04:29

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Albin Forsell - śpiew
Larri Malinen - gitara
Marcus Borggren - gitara
Christian Ståhl - gitara basowa
Linus Melchiorsen - perkusja

VIRAL to ekipa z Linköping, założona  w roku 2012 i to taka mieszanka rutyny z młodością, bo w składzie jest Linus Melchiorsen z ISENGARD tu jako perkusista. Zespół zadebiutował 8 stycznia albumem "Viral" w wersji digital i przewidywane są na wczesną wiosnę wersje CD i vinyl. Zasadniczo należałoby poczekać z recenzją do tego czasu, ale po prostu tu nie ma co czekać.

Trzeba powiedzieć to od razu. Jest to fenomenalny debiut w tradycyjnym heavy metalowym stylu w tradycji najlepszych płyt ENFORCER i AIR RAID, po prostu brawurowy atak NWOTHM, czy mówiąc precyzyjniej, szwedzkiego grania neo-tradycyjnego, który właśnie Olof Anders Gustav Wikstrand zapoczątkował kilkanaście lat temu.
Potęga tych kompozycji jest niepodważalna. Czasem wsparta elementami speed metalu, czasem zaczerpniętymi z thrashu riffami granymi z nieprawdopodobną energią, no i do tego rewelacyjne melodie. Zapadające w pamięć, wzmocnione wspaniałymi refrenami, potoczystymi i przywodzącymi na myśl to, co najlepsze w classic metalu lat 80tych. Festiwal rozpoczyna lekko drapieżny Scarred, po nim pełen rockowego luzu Going Down i tu jest to, co najlepsze w graniu NWOTHM w stylu chociażby ekip niemieckich z kręgu BLACKSLASH. I jeszcze raz fenomenalnie i  dynamicznie w podobnym stylu w Machine. Może spokojniejszy, pełen emocji Gallows w pierwszym momencie nie robi aż takiego wrażenia, ale jeśli wsłuchać się głębiej, to tak wiele tu tego szczerego przekazu classic metalu lat 80tych, który teraz tak trudno na podobnych albumach odnaleźć. I tu grupa wiele zawdzięcza wokaliście Albinowi Forsellowi, zadzior w głosie, którego jest taki prawdziwy i taki traditional metalowy. Super utalentowany, zwracający na siebie uwagę frontman. Wielkie brawa Albin za to, co zrobiłeś na tym albumie.
Co za nieprawdopodobna melodyjna moc w Gonna Lose It. Co za killer! Niesamowity classic heavy killer! Jakie pełne luzu i finezji duety gitarowe. I nie dają chwili oddechu w kolejnym pełnym energii Viral i jaki tu jest maidenowski szlif w tym wszystkim, ale taki bliższy MONUMENT(UK) niż oryginałowi. Piękne w tej tradycji! I dewastujący, morderczy speed/heavy metalowy Mephorius, gdzie słychać echa wszystkich Mistrzów lat 80tych z USA. Potęga, z niszczącymi, lekko zbrutalizowanymi wokalami Albina Forsella! A zaraz potem także szybko zagrany Selo's Tale, najdłuższy, ornamentowany harrisowskimi motywami, heroiczny, dramatyczny i przeszywający serce na wskroś. Czas tu nie jest marnowany i nic nie zostało przeciągnięte na siłę, a część instrumentalna jest jak na tę konwencję kunsztowna i bardzo przemyślana.
Wreszcie na koniec mocarny, wysokoenergetyczny Devil's Clockwork. Tak się gra classic heavy metal z pewnymi niewielkimi thrashowymi naleciałościami - kapitalnie i porywająco w każdej sekundzie.

Pełne pasji i autentyzmu jest wykonanie. Wyborna współpraca gitarzystów i absolutne zrozumienie sensu i konwencji takiego grania (jak w AIR RAID). Sekcja rytmiczna pełna werwy i luzu, mocarne przejścia Linusa Melchiorsena i niezwykle pewne natarcia basowe Christiana Ståhla. Jestem pełen uznania dla tego bliżej nieznanego do tej pory basisty.
Ten album zrealizował Niels Nielsen, znany z pracy nad masteringiem dla NIGHT. Tu się spisał jeszcze lepiej i wystarczy posłuchać, jak tu został ustawiony bas. Petarda!
Heavy metal natchnionej duchem "classic, traditional" ekipy. Fenomenalne, tętniące nieodpartą energią dzieło. Nowa gwiazda NWOTHM formatu światowego, a ten album niewątpliwie już teraz można uznać za ultra klasykę gatunku.


ocena: 10/10

new 8.01.2021



RE: Viral - SteelHammer - 20.08.2025

Viral - The Merchant (2025)

[Obrazek: 1361658.jpg?4215]

Tracklista:
1. Shake Your Shackles 03:46      
2. Lilith 04:15      
3. The Sage 04:05      
4. Bow to Me 04:05      
5. Maverick 05:07      
6. Enigma 03:06      
7. Sands of Madness 04:44      
8. Oceans 09:55 

Rok wydania: 2025
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Albin Forsell - śpiew
Larri Malinen - gitara
Marcus Borggren - gitara
Christian Ståhl - bas
Linus Melchiorsen - perkusja


W końcu, po czterech latach pojawia się VIRAL z zestawem nowych kompozycji, a album został wydany nakładem własnym w sierpniu 2025 roku.

VIRAL niczym tutaj nie zaskakuje, to nadal hołd dla lat 80., klasycznego, tradycyjnego metalu, chociaż tym razem więcej jest tutaj IRON MAIDEN w inspiracjach, co słychać już w Lilith czy bardziej nostalgicznym The Sage. Jest również agresywniej i wyłapać można więcej prób kontrastu pomiędzy partiami ostrzejszymi a łagodniejszymi i bardziej tradycyjnymi.
Klasycznie i szwedzko rozpoczynają ten LP Shake Your Shackles, zabójczo chwytliwym, z wybornie grającą sekcją rytmiczną, gdzie Christian Ståhl gra jeszcze lepiej niż na debiucie, a Linus Melchiorsen za perkusją zabija jeszcze bardziej swoją siłą. Świetny otwieracz, buntowniczy i bałaganiarski niczym pierwsze dwa LP RUNNING WILD, utrzymane w duchu NWOBHM.
Można również odnieść wrażenie, że kompozycje, mimo że zagrane szybko i sprawne, są wyładowane pomysłami, podobnie jak te w AIR RAID i morderczy Shake Your Shackles pokazuje to idealnie swoimi skrzętnie wykonanymi i dopasowanymi gitarowymi ornamentacjami, które są absolutnie mistrzowskie na tym albumie. Płynnie przechodzą z dumnego, nostalgicznego heavy metalu do szwedzkiego speed czy nawet wyspiarskiego, surowego thrash metalu, jak w środkowej części Lilith.
BLACK SABBATH atakuje w bardzo ciężkim, dusznym, lepkim i odhumanizowanym Maverick i jak na ten LP, ta kompozycja wydaje się zbyt masywna i mroczna, szczególnie, kiedy wracają do stylistyki AIR RAID i ENFORCER w Enigma. Lepiej to zbalansowali w Sands of Madness.
Bardzo ambitnie podeszli do tematu epickiego i rozbudowanego heavy metalu w Oceans, gdzie gościnnie zaśpiewał Christer Göransson. Wyszło to rewelacyjnie, od wokalnego duetu, który miażdży, po klasyczny, tęskny klimat, którego IRON MAIDEN jakoś od lat nie potrafi odtworzyć oraz grę gitarzystów, która na tym albumie jest wyborna.

Za brzmienie ponownie odpowiada Niels Nielsen i zadbał o to, aby było klasycznie, ale nie archaicznie. Klasyczne, niezbyt ostre gitary i pulsujący bas bez problemu przebijający się przez plany gitarowe. Współpraca muzyków na tym LP, tak jak poprzednio, jest godna uznania, tak jak forma wokalna Albina Forsella, który miażdży swoim ochrypłym głosem. Mistrz po raz drugi!
Wykonanie nie budzi zastrzeżeń, a kompozycje są bardziej rozbudowane i zróżnicowane, nie tak bezpośrednie, jak na debiucie. Czasami może zbyt skomplikowane dla własnego dobra, nadal jednak jest to muzyka chwytliwa i dla VIRAL rozpoznawalna, która ma więcej głębi.
Klasyczny atak heavy metalu po raz drugi!


Ocena: 9.8/10

SteelHammer