![]() |
Venator - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: NOWOŚCI PŁYTOWE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=270) +--- Dział: NOWOŚCI - RECENZJE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=271) +--- Wątek: Venator (/showthread.php?tid=3701) |
Venator - Memorius - 21.02.2022 Venator - Echoes from the Gutter (2022)
![]() tracklista:
1.Howl at the Rain 05:05
2.Seventh Seal 06:17
3.Red and Black 04:52
4.Nightrider 06:01
5.Manic Man 04:39
6.Made of Light 03:53
7.The Rising 04:39
8.The Hexx 04:42
9.Streets of Gold 05:54
rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: Austria
skład zespołu:
Johannes Huemer - śpiew
Leon Ehrengruber - gitara
Anton Holzner - gitara
Stefan Glasner - gitara basowa
Jakob Steidl - perkusja
Heavy metal z Austrii, a konkretnie z Linzu w wykonaniu debiutantów z VENATOR. Album zostanie wydany 25 lutego nakładem niemieckiej wytwórni Dying Victims Productions.
Austria rozmiłowana w symfonicznym power metalu raczej potęgą w gatunku classic heavy metal nie jest i nigdy nie była, ale VENATOR proponuje dobrą muzykę. Tradycyjną, bez udziwnień, opartą na wzorcach europejskich, przede wszystkim niemieckich, sięgających lat 80tych, choć nie jest to bezpośrednie odwzorowanie ani teutońskiego, ani rycerskiego NWOTHM.
Sprawnie odgrywają potoczysty i lekko przy tym poetycki Howl at the Rain i dosyć ciekawie brzmi przy tym wokalista Johannes Huemer miejscami przyjemnie chrapliwie drapieżny, a czasem wchodzący w wyższe "amerykańskie" zaśpiewy. Ładne sola grają gitarzyści, choć nie w każdej kompozycje równie ciekawe. Klimat opowieści bardów dobrze został zbudowany na początku Seventh Seal, potem to jednak taki sobie classic heavy w rozpoznawalnych, trochę maidenowskich obszarach, refren jednak brzmi bardzo solidnie. Podobnie delikatna, poetycka partia w drugiej części. Po raz kolejny z rzędu umiejętnie budują nastrój we wstępie do Red and Black i potem rycersko i dumnie sobie poczynają, choć wydaje się, że trochę za bardzo wytracają tempo i te misterne zagrywki obu gitarzystów nikną tu w braku energii, a szkoda. Nightrider jest mroczniejszy na wstępie, potem natomiast udowadniają, że grając szybciej i ostrzej w bardzo melodyjnym stylu (wyborne ozdobniki gitarowe!) są najbardziej interesujący. I po raz kolejny udany, choć na pewno nie bardzo oryginalny refren w classic heroicznym stylu. Manic Man jest po protu dobry, bo niczym tu specjalnie nie zaskakują w obszarze swoich muzycznych możliwości, podobnie jak wolniejszy Made of Light i VENATOR to po prostu jednak zespół szybszych temp. Tu jest dosyć monotonnie... Gdy w The Rising galopują w tradycyjnym stylu heavy metalu rycerskiego jest znacznie lepiej, choć pod względem melodii tu zwrotki przerastają refreny zdecydowanie. No i wyborne solo gitarowe, takie epickie, z pięknym powtarzaniem najlepszych motywów. Klasa! Zamaszysta gra gitarzystów nieco maskuje powszedniość melodii głównej w The Hexx i w sumie po raz kolejny jest fajnie w klasycznym stylu. Metalowy surowy romantyzm i refleksja przebija na koniec z Streets of Gold...
Sound można określić jako bardziej ostry niż ciężki, przypomina nagrania grup niemieckich z lat 90tych, czytelny, z dosyć głośną sekcją rytmiczną i lekko schowanym pomiędzy gitarami wokalem. Kilka drobnych potknięć kompozycyjnych nie powoduje, że wartość tej płyty jakoś specjalnie spada. A świetna gra gitarzystów ją z pewnością podnosi. Brawa dla Leona i Antona!
Aktualnie najlepszy zespół classic heavy metalowy z Austrii.
ocena: 8/10
new 21.02.2022
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dying Victims Productions.
RE: Venator - SteelHammer - 25.04.2025 Venator - Psychodrome (2025) ![]() Tracklista: 1. Into the Drome 01:06 2. Steal the Night 04:10 3. Children of the Beast 04:59 4. Ravening Angel 05:25 5. The Final Call 06:47 6. Radar 04:25 7. Race to Glory 03:30 8. Dynamite 04:16 9. Fear the Light 04:14 10. Astral Seduction 04:41 Rok wydania: 2025 Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Austria
skład zespołu:
Johannes Huemer - śpiew
Leon Ehrengruber - gitara
Anton Holzner - gitara
Stefan Glasner - bas
Jakob Steidl - perkusjaVENATOR w niezmienionym składzie powraca po trzech latach z nowym materiałem w ramach kontraktu z niemiecką wytwórnią Dying Victim Productions, z premierą wyznaczoną na 25 kwietnia 2025 roku.
Austriacy nie zmienili tutaj stylu i grają tradycyjny, classic metal zakorzeniony w latach 80. i 90. Ładnie, klasycznie i amerykańsko rozpoczyna tę płytę Steal the Night, w którym czuć klasyczny klimat dzięki świetnej dyspozycji głosowej Huemera, ale i znakomitej pracy sekcji rytmicznej. Szczególne uznanie dla Glasnera, który na basie gra tutaj znakomicie i jest jeszcze bardziej wyeksponowany niż na debiucie, który przecież brzmienie miało również świetne. Niczego też nie brakuje Jakobowi Steidl, którego gra jest bardzo bogata i wyrazista.
Ehrengruber i Holzner to gitarzyści natchnieni, czujący ducha klasycznego metalu, nie tylko niemieckiego lat 90., popularnego w radio, ale i tego zza oceanu. No, może Children of the Beast jest bardziej wyspiarski w chłodnych melodiach, duetach gitarowych i okrzykach wokalisty. To jest dobrze zagrane JUDAS PRIEST z klasycznego okresu, po raz kolejny udowadniając, że w kompozycjach szybszych sprawdzają się rewelacyjnie. Ravening Angel jest wolniejszy, dobry, szczególnie od strony wokalnej, melodia jednak jest co najwyżej przeciętna, a refren zwyczajnie słaby i niewyróżniający się. Najdłuższy The Final Call wypada lepiej dzięki próbom tworzenia bardziej epickiego klimatu i amerykańskiej dramaturgii i środkową partią w stylu IRON MAIDEN.
Radar zaczyna się w stylu niemieckim z echami wczesnego RUNNING WILD, chociaż w stylu mniej wulgarnym i mrocznym. Dobrze grają w szybkim i rytmicznym Race to Glory, chociaż Dynamite wbrew tytułowi niestety dynamitem nie jest, a co najwyżej hair metalowym zgrzytem. Chociaż należy przyznać, że praca perkusji i sola gitarowe są tutaj najwyższej klasy. Bardzo słabo wypada też wolny Fear the Light. Za dużo rocka, za dużo wysokich zaśpiewów, zbyt wysokich i nic niewnoszących do kompozycji. Na koniec szybka i rytmiczna petarda Astral Seduction. Partia środkowa to absolutne zniszczenie!
Brzmienie bardziej wypolerowane względem LP poprzedniego, z ostrzejszymi gitarami i większą głębią. Wszystko brzmi dokładnie tak, jak powinno i zastrzeżeń brak.
VENATOR nagrał kolejny bardzo dobry album, chociaż nie zabrakło tutaj potknięć, które można było usłyszeć już na debiucie. Tam, gdzie grają dobrze, wypadają równie dobrze, a chwilami nawet lepiej, niż w 2022 roku.
Ocena: 8/10 SteelHammer Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dying Victims Productions. |