![]()  | 
| 
 Barbarians - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: B (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=188) +---- Wątek: Barbarians (/showthread.php?tid=3726)  | 
Barbarians - Memorius - 20.03.2022 Barbarians - Dawn of Brotherhood (2009) 
![]() tracklista: 
1.Man of Sorrows 05:19 
2.Desperate War 05:38 
3.Ancient Pride 05:30 
4.Like a Dream 05:01 
5.Flames of War 03:46 
6.Kurkay 05:02 
7.Dawn of Brotherhood 04:15 
8.The Father of Victory 04:33 
9.The Supreme Sword 06:10 
10.Last Battle 05:16 
11.Barbarians 06:21 
rok wydania: 2009 
gatunek: extreme epic metal 
kraj: Włochy 
skład zespołu: 
Charaton ( Davide Berti) - śpiew, gitara 
Erik - gitara 
Skeld - gitara basowa 
KingwarrioR (Claudio Coscia) - perkusja BARBARIANS z Piemontu działał już w latach 90tych, ale o tym okresie istnienia zespołu zbyt wiele nie wiadomo. Reaktywowany z inicjatywy Chatarona w roku 2004 przygotował materiał zaprezentowany na demo "Kurkay" i już sam Kurkay musiał zwrócić uwagę świata muzycznego na ten zespół, jednak debiutancki i jak się okazał jedyny album zespół wydał dopiero w roku 2009, nakładem Underground Symphony. Ten fakt jest interesujący sam w sobie, bo ta wytwórnia raczej w ekstremalnym, choć melodyjnym metalu się nie specjalizuje. 
Włosi łączą styl classic heavy epic metal z medievalowym stylem chociażby AMON AMARTH i klika kompozycji się wprost do skandynawskiej sceny z tego obszaru odnosi (Desperate War, The Father of Victory, The Supreme Sword). Te są brutalniejsze, nieco szybsze, dobre, zagrane z pazurem, ale bez tego fenomenalnego epickiego, bojowego klimatu, jakim emanuje nieśmiertelny Kurkay. Te ostre rycerskie wokale Charatona, to jego patetyczne, heroiczne solo i ten motyw przewodni, zmuszający do chwycenia za wojenny topór! Moc Absolutna! Ale przecież jakże wspaniale się ten album zaczyna kompozycją Man of Sorrows, może nawet formalnie bogatszą niż Kurkay i z podobnie dewastującą melodią. 
Gdy dokładają nieco ekstremalnego soundu fińskiego, wybornie prezentuje się szybszy, ostry i miażdżący miarowymi riffami (a ta druga gitara w tle - cudo!) Like a Dream. Jak tu jest ten poetycki klimat świetnie oddany, jak wyborne solo zagrane został dla dodatkowego jego podkreślenia. Odnoszą się także do viking metalu w szybkim Flames of War z akcentami folk metalowymi i kapitalnymi partiami perkusji KingwarrioRa i finezyjnym pojedynkiem obu gitarzystów oraz speed thrashowym finałem. Bogato, po prostu bogato! Świetna gra KingwarrioRa uwypuklona jest także w surowym, niemal black/medieval metalowym tytułowym Dawn of Brotherhood z jeszcze brutalniejszymi wokalami Charatona. I potem za jakiś czas zniszczenie w dostojnym epickim Last Battle ze śladami wpływów BATHORY i classic epic heavy Last Battle. Długo się rozpoczyna, dużo gitara sama opowiada na początku, by potem dosyć okrutnie dopowiedział to Charaton. A folk metalowa część instrumentalna to kolejny popis gitarzystów. Na koniec Barbarians, może nie diament w koronie tego albumu, ale zwarta doskonale przedstawiona opowieść z elementami muzycznego metalowego teatru. 
Czytelna, ostra realizacja. Wszystko jest tu ostre, głośne. Ostre jak miecz, głośne jak burza z piorunami i grzmotami. Surowe surowością szlachetną jak stal. 
Jedna płyta i to niestety tylko tyle. Warto jednak dodać, że po latach uśpienia zespół, a właściwie Charaton i KingwarrioR całkiem niedawno zapowiedzieli, że pracują nad nową płytą. Wypada czekać co najmniej na powtórkę poziomu z "Dawn of Brotherhood". 
No i pamiętajcie o nieśmiertelnym Kurkay! 
ocena: 9/10 
new 20.03.2022 
 |