![]() |
Thalia - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: T (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=206) +---- Wątek: Thalia (/showthread.php?tid=4313) |
Thalia - SteelHammer - 26.03.2024 Thalia - The River of Books (2024) ![]() Tracklista: 1. The River of Books 04:15 2. Vision Empire 03:59 3. Atmosign 05:08 4. Body & Soul 04:00 5. The Same, Always 01:24 6. Traces 03:47 7. The Fear 05:17 8. Flesh Paradox 05:51 9. Close to me 04:39 10. Cries of Earth 04:52 11. Sacred and Scared 05:27 12. Exaltation 03:05 Rok wydania: 2024 Gatunek: Progressive Heavy Metal Kraj: Francja Skład zespołu: Fabrice "Emmanuel" Cassaro - śpiew Thierry "Wa" Bizet - gitara Stéphane Beraud - bas Christoph Denk - perkusja THALIA to zespół wiekowy i przez wielu spoza Francji nieznany. Założony został w 1985 roku, początkowo jako trio z Thierry Bizetem na stanowisku gitarzysty i wokalisty. Od 1986 roku zaczęły się roszady wokalistów, występy w lokalnych rozgłośniach radiowych i telewizji, w 1995 roku udało się odnaleźć wokalistę na stałe, wtedy nieznanego Fabrice "Emmanuel" Cassaro i w 1999 roku zespół wygrał lokalny turniej, w którym nagrodą był kontrakt z uznaną francuską wytwórnią Brennus.
Debiut wydano w czerwcu 2000 roku, został dobrze przyjęty w lokalnej prasie, ale już mniej poza granicami kraju, prawdopodobnie przez dość pretensjonalną manierę wykonania, która w tamtym czasie poza Francją nie miała zbyt wielu fanów.
W 2001 roku zespół zawiesza działalność z powodu odejścia Thierry Bizeta do francuskiego PATCHWORK oraz Fabrice Cassaro, który odchodzi do ELLIPSIS, które w kolejnych latach okazało się większym sukcesem.
Po latach krążyły pogłoski o reaktywacji zespołu i kontynuowaniu prac i nagrań na drugi album, ale powrót w 2010 roku nie zaowocował niczym więcej jak rozpadem w roku następnym.
Kolejne lata mijały i w 2021 roku zespół ponownie został reaktywowany w tym samym składzie, co w 1994 roku, co w końcu zaowocowało drugim albumem, który zostanie wydany 26 kwietnia 2024 roku nakładem włoskiej wytwórni Rockshots Records.
Przede wszystkim, jak na tak długi czas tworzenia, ten LP jest bardzo spójny i wszystkie kompozycje się wyróżniają, ale mają wspólne elementy. To nie jest skomplikowany album z progressive metalową muzyką odpychającą czy niepotrzebnie synkretyczną, gdzie utwory się przedłużają, a sweterek z logiem DREAM THEATER podrażnia skórę.
Spoiwem łączącym wszystkie kompozycje jest jazz, to słychać w grze wyeksponowanej sekcji rytmicznej, która gra tutaj gustownie, nakreślając zdecydowanie tło i przestrzeń, jaka tutaj jest. To słychać już w The River of Books, gdzie heavy metal zderza się z jazzem i refren jest tutaj gładki, elegancki, a łamane rytmy i śpiew Cassaro czarują. Wrażenie robi Cassaro, którego może nie jest to najlepszy album, ale jest to album z muzyką bardzo wymagającą i techniczną, która duży ciężar kładzie również na wokaliście, a on bez wątpienia ma tutaj wyczucie konwencji. Pięknie maluje przestrzenne, spokojne refreny i nadaje wszystkiemu klimatu i Vision Empire, jak i AtmoSign bez niego by nie były tak urzekające. To nie jest płyta z melodiami do tupania, to jest album kontemplacji, kojarzący się z eleganckim pubem, gdzie przychodzi się w garniturze.
Jest tutaj krzykliwy rock w Body and Soul i prosty heavy metal bez historii Cries of Earth, oba cechujące się przeciętnymi refrenami i zaskakująco topornym wykonaniem. Bluesowy Sacred and Scared jest tylko niezły na tle pozostałych, a znika zupełnie w urzekającej balladzie Exaltation, która jest cudownym zakończeniem tej 50 minutowej podróży po rzekach ksiąg. Spokój, elegancja i nienaganne wykonanie.
Miks i mastering wykonał Nicolas Lhenry i postawił na brzmienie klarowne, z głębokim basem i perkusją, typowe dla Francji w wykonaniu, ale i tak imponujące czystością i troską o detale.
THALIA zagrało tutaj ambitnie, bez nonszalancji i bez niepotrzebnych figur. Może nie zawsze chwyta za serce, ale w każdej kompozycji jest coś wartego uwagi. Jest też tutaj więcej serca i ciepła niż na debiucie, co znacznie ułatwia odbiór całości.
Może to nie jest jeden wielki monolit i potrzeba tutaj skupienia, aby docenić wykonanie, ale koneserzy progressive metalu bardziej melodyjnego na pewno z zaproszenia na ten występ będą zadowoleni.
Ocena: 8/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rockshots Records.
|