![]()  | 
| 
 Eveth - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: E (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=191) +---- Wątek: Eveth (/showthread.php?tid=4332)  | 
Eveth - Memorius - 08.04.2024 Eveth - Sellado el destino (2024) 
![]() tracklista: 
1.Un nuevo mundo 04:00 
2.Despiértame 03:24 
3.Aunque me cueste la piel 03:38 
4.Hijos de las estrellas 05:01 
5.Mi verdad 04:11 
6.Dueña del amanecer 03:52 
7.Aprendiendo a partir 04:08 
8.Lazos rotos 03:20 
9.Espejo de luna 04:17 
10.El mandato 04:00 
11.Versos al diablo 04:36 
12.Viento y fuego 05:13 
rok wydania: 2024 
gatunek: melodic power metal/ melodic heavy metal 
kraj: Hiszpania 
skład zespołu: 
David Dalmau Vazquez - śpiew 
David Kamstedt Pérez - gitara 
Gabriel Recio - gitara basowa 
Alberto Barrientos Risco - perkusja 
EVETH to zespół z Balearów, który na koncie już spory dorobek płytowy, a teraz po raz pierwszy jego muzykę zaprezentowała słynna wytwórnia Maldito Records. Nowa płyta zespołu została wydana 3 kwietnia 2024. 
Do tej pory grupa od 2011 proponowała zasadniczo heavy/power, wzorowany w dużej mierze na ZENOBIA. Były to dobre płyty, ale bez jakiegoś szczególnego błysku, pokazujące, że główną rolę gra tu gitarzysta David Kamstedt Pérez, a jego zagrywki to największa atrakcja muzyki EVETH. 
Tym razem zespół postanowił położyć większy nacisk na melodie chwytliwe, nieskomplikowane, o atrakcyjnych nasyconych rockiem refrenach. Jak można usłyszeć, w takich klimatach bardzo dobrze się czuje wokalista David Dalmau Vazquez, który w twardszym i bardziej heroicznym repertuarze prezentował się raczej średnio. Tu może balladowy song w niekoniecznie latino manierze  - Mi verdad jest taki sobie, ale ogólne przezbrojenie zespołu w arsenał melodic power metal o soczystym brzmieniu wyszedł tej ekipie na dobre w atrakcyjnych, zadziornie zagranych i dobrych tempach Un nuevo mundo (taki nieco mocniejszy w gitarach od większości), Despiértame, czy też znakomitym Hijos de las estrellas, rozkwitającym w refrenie. Czasem jednak proporcje pomiędzy hard rockiem, a power metalem są lekko zaburzone, jak w Aunque me cueste la piel. Solidna jest centralna część albumu z szybkimi Dueña del amanecer oraz zwiewnym i bojowym zarazem Aprendiendo a partir ze świetnym refrenem i solem gitarowym. Częściowo akustyczny song Lazos rotos raczej przeciętny jak na warunki latino power, ale w mocniejszej części nadrabia pewną bladość tej akustycznej. Trochę nieprzerysowanego, przyjemnego mixu power i hard'n'heavy w Espejo de luna, dobry szybki melodic power metalowy El mandato... i znowu wyborny popis Davida Kamstedta, oraz jedne z najlepszych partii wokalnych David Dalmau. Tu słychać dużo ze stylu ZENOBIA. Pewne echa takiego power metalu w folk manierze pojawiają się w spokojnie zagranym, łagodnym Versos al diablo i tu elementy i stylizacje typowe dla Włoch wysuwają się na plan pierwszy. 
I chyba najlepsze zostawiają na koniec. To rozważnie rozwijany od akustyki po wybuchowe ataki power metalowe, w heroicznym stylu, Viento y fuego. Świetny numer i znowu słyszalna ZENOBIA w najlepszej formie. 
I ciekawe jest to, że mastering wykonał Mistrz Jacob Hansen, który niezbyt często pracuje z zespołami hiszpańskimi. No, a ponieważ to jest Mistrz, to i sound jest mistrzowski. Soczysty, z ładnie podkreślonym basem i syczącymi blachami perkusji. Pośredni sound pomiędzy typowo europejskim a takim, jaki tworzą specjaliści hiszpańscy. Ogólnie znakomita robota. 
Grający swobodniej i bardziej melodyjnie EVETH jest zespołem ujawniającym wszystkie swoje walory, dotąd nieco ukryte. Udany, najlepszy do tej pory album zespołu z Balearów. 
ocena: 8,2/10 
new 8.04.2024 
Podziękowania dla wytwórni Maldito Records za udostępnienie tego albumu 
 |