Drużyna Spolszczenia
Obsidian Fall - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (https://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: NOWOŚCI PŁYTOWE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=270)
+--- Dział: NOWOŚCI - RECENZJE 2025 (https://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=271)
+--- Wątek: Obsidian Fall (/showthread.php?tid=4512)



Obsidian Fall - SteelHammer - 07.03.2025

Obsidian Fall - Elegy From a Dying World (2025)

[Obrazek: a1317094500_16.jpg]

Tracklista:
1.The Invention of Hate 02:06    
2.Smash the Sinergy 04:46    
3.Fading Skylines 04:47    
4.The Last Rain on Earth 05:15    
5.Surviving the Aftermath 04:19    
6.Ember 05:18    
7.A Pale Yellow Sun 05:01    
8.Chased 05:49    
9.Interstellar 10:48    
10.The Invention of Love 02:22

Rok wydania: 2025
Gatunek: Melodic Death Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Mira (Claudia Gigante) - śpiew
Promether (Giulio De Gaetano) - gitara, syntezatory, śpiew
Nanse - bas
Iskandar- perkusja


O grupie nie wiadomo zbyt wiele poza tym, że założona została w 2023 roku w Bolonii i skład został szybko stworzony, a materiał na debiut został zarejestrowany w 2024 roku. Premiera planowana jest na 7 marca 2025 roku nakładem własnym.

OBSIDIAN FALL oferuje ciekawe, delikatniejsze spojrzenie na melodic death metal z rozbudowanymi aranżacjami, wieloplanowością i kontrastami progressive metalowej łagodności z melodic death metalową wściekłością i ostrzem. Jest w tym coś heroicznego i chłodnego, co czarowało na debiucie SERENITY IN MURDER, jednocześnie partie łagodniejsze są pełne melancholii, co przywodzi na myśl EVERGREY, w pewnym stopniu SUNBURST czy nawet THE FORESHADOWING.
To muzyka pełna klimatu, rozmyślań nad staniem świata, gdzie słychać wściekłość i bezsilność, które są tutaj we wspaniały sposób połączone. Znakomity jest refleksyjny The Last Rain on Earth, cudowny, zamyślony Smash the Sinergy, rozpisany na dwa głosy, w którym jest coś z DIMLIGHT i WINTERHORDE, chwyta od razu i nie odpuszcza. Tak jak przygnębiający i ostry Fading Skylines, w którym słychać inspiracje wczesnym SERENITY IN MURDER. Może growl Mira nie jest jednym z najlepszych i w tej kwestii nie prezentuje wiele więcej niż to, co można było usłyszeć w KALAH, za to jej czysty głos to poezja, która świetnie nakreśla oniryczny klimat tego albumu, dodając przy tym delikatne promyki nadziei. Claudia Gigante zaśpiewała tutaj fantastycznie i zaprezentowała się jeszcze lepiej, niż w swojej macierzystej kapeli. Wystarczy posłuchać Surviving the Aftermath.
Melodie są tutaj znakomite i należycie wyeksponowane, a progressive metal jest tutaj wykorzystywany w aranżacjach i wieloplanowości, bez zbędnego komplikowania muzyki. Melodie i refreny są tutaj bardzo ważne i to jest ten znakomity, włoski progressive metal bez snobizmu i elitarności. O Giulio De Gaetano niewiele wiadomo, ale jako gitarzysta sprawdza się tutaj bardzo dobrze. Riffy są techniczne, ale nie brakuje im melodii, sola chaotyczne i apokaliptyczne, ale jest w nich coś frapującego. Najlepiej prezentują się w kompozycjach wolniejszych i A Pale Yellow Sun to kolejny hit pełen nostalgii i klimatu, podanego w inteligentny sposób, tak jak to robi LOCH VOSTOK. Chased ewidentnie kojarzy się z ostatnimi dwoma albumiami Szwedów z Uppsali, szczególnie w sposobie, w jaki jest tutaj zarysowany delikatnie epicki, filmowy rozmach.
Interstellar to prawie 11 minut gothic/doom w stylu klasycznego THE FORESHADOWING i bez wątpienia jest to ciekawsze i bardziej metalowe od tego, co Rzymianie zaprezentowali w zeszłym roku. Klimat jest autentyczny i odpowiednio budowany, niezbyt rockowy, ale i nie za ciężki, aby nie przytłoczyć. Pięknie to prowadzi Claudia Gigante i trudno wyobrazić sobie tutaj inną wokalistkę. Coś wspaniałego. Szkoda, że tę wspaniałą podróż i jej spójność burzy tylko poprawny Ember, gdzie równowaga nie została zachowana i agresja została źle ukierunkowana z mało wyrazistą melodią. Na plus znakomite łagodne partie i solo gitarowe, ale wydaje się to równie bez siły jak ostatnie nagrania SCAR SYMMETRY.

Za brzmienie odpowiada nieznany mi P. Radu, ale stworzył on tutaj znakomity, selektywny i pastelowy sound, gdzie gitary nie są zbyt ostre, sekcja rytmiczna jest wyrazista, a wokalistka ma własny plan i można odnieść wrażenie, że zwraca się bezpośrednio do słuchacza. Gigante jest tutaj bezbłędna, tak jak reszta zespołu, który pracuje jak dobrze naoliwiona maszyna.
Wspaniały debiut, pełen zadumy i skłaniający do przemyśleń, wykonany na niesłychanie wysokim poziomie.


Ocena: 9.2/10

SteelHammer

Podziękowania dla zespołu OBSIDIAN FALL za udostępnienie materiałów do recenzji.